3.dzień, co zmienił moje życie cz.1

1.4K 81 21
                                    

- Allison, mówię ci przecież, że ta sukienka jest zbyt ciemna!

-Lydia, Chyba lepiej wiem w czym będzie mi się lepiej tańczyło!

   Po tych dramach wnioskuję, że zbliżają się dziewczyny. Kłótnie to w pewnym sensie ich znak rozpoznawczy. Cieszę się, że zgodziły się przyjść, aby pomóc mi wystroić się na dyskotekę. Mam zamiar się od nich dowiedzieć, czy będzie Isaac, nie ukrywam bardzo zależy mi na jego obecności.

- O jejku, Rach jaki masz cudny dom!- rzuciła Malia z zaciekawieniem zaglądając do różnych jego zakątków

-Dziękuję, moja rodzina odziedziczyła go po dziadku. Lekki remoncik zrobił swoje.- odpowiedziałam z ciepłym wyrazem twarzy.

-Rach, pokaż nam swój pokój, jesteśmy ciekawe, gdzie będziecie sypiać z Isaaciem.

Lydia, chyba wyczuła moje niezrozumienie, więc po chwili kontynuowała- No chyba jak już będziecie razem, to chłopak się wyniesie z domu Scotta i wprowadzi do ciebie. Będziecie mieli więcej siebie na wyłączność, no wiesz.

-A tak poza tym ja i Scott nie możemy mieć ani chwili prywatności, bo zawsze gdy próbujemy ją mieć, to wchodzi do pokoju mówiąc ,,No nie przeszkadzajcie sobie, chętnie popatrzę".- wtrąciła z oburzeniem Allison

Zarumieniłam się. Ah, tak. Po chwili zaprowadziłam nas do mojego pokoju. Oczywiście Lydia od razu otworzyła szafę i zrobiła porządne przeszukanie. Allison i Malia grzebały mi w kosmetyczce, a Kira przeglądała katalogi fryzjerskie, wpatrując się to na nie, to na moje włosy.

- To nie, to też nie, to kompletnie odpada! Ooo a może to połączenie. Lydia wyjęła z szafy krótką, czarną spódnicę z wysokim stanem, krótką dżinsową kurtkę, sięgającą do połowy żeber oraz biały T-shirt z dekoldem.- Do tego nałożysz te sexi podkolanówki i czarne koturny. Nawet nie próbuj nie chcieć!

-Nie próbuję, bo mi się podoba. Co jak co, ale gust mamy podobny.- zaśmiałam się

  Poszłam do łazienki nałożyć rzeczy. Czułam się dość atrakcyjnie, a przede wszystkim miałam nadzieję, że Isaacowi się spodoba, jeśli w ogóle przyjdzie.

-Rachel ileż można siedzieć w tej łazience?! Rusz się bo nie zdążymy zrobić ci fryzury.- wydarła się Kira

-Przynajmniej będę miała dobre wejście.- śmieję się, ale nie usłyszałam od niej odpowiedzi, co może oznaczać, że udaje obrażoną. Chyba faktycznie muszę już wyjść, chociaż pomysł z dobrym wejściem nie jest zły.

Kira układała moje włosy w każdą stronę, trzymając w ustach wsuwkę, co chyba mało wyglądać profesjonalnie. Mam nadzieję, że nie zrobi mi z włosów ptasiego gniazda. Dobrze, że nie powiedziałam tego na głos, bo chyba bym już dawno leżała na podłodze

-No i gotowe!- powiedziała z zadowoleniem, podając mi lustro.

Wow jest naprawdę ekstra, ułożyła pięknego koka, coś w stylu nieład.

-Wyglądasz świetnie, ale to jeszcze nie koniec, więc nie rób sobie nadziei.

Kolejnym krokiem i już chyba ostatnim był makijaż, przez który coraz bardziej swędział mnie nos, ale dziewczyny zakazały mi go ruszać. Chyba jeszcze sekunda i puder wyląduje na ich twarzach. Na  ich szczęście zdążyły już skończyć. 

-No i jak ci się podoba? Jsteś już w pełni gotowa na spotkanie z Laheyem.- Alisson puściła mi oczko

-Jest naprawdę super. Mówiłam wam, że was kocham?- mocno się w siebie wtuliłyśmy

-O cholera, jesteśmy spóźnione. Szybciej!- pośpieszyła nas Kira, przepuszczając nas w drzwiach

Wchodząc do przystrojonej balonami sali, wodziłam oczami szukając Isaaca. Znalazłam go! Stał koło Scotta, Stylesa i był wciągnięty w rozmowę, ale po chwili mnie zauważył, bo Scott i Stiles odwrócili się w moją stronę. Jego wyraz twarzy wprawiał mnie o zadowolenie, bo był nieco zdziwiony. Przeleciał wzrokiem po moim ciele. Dreszcz dał swe znaki. Coś zaczęło mnie martwić. Chłopaki szli w moją stronę, a on stał. Oparł się o ścianę i popijał poncz, skupiając wzrok gdzieś w tłumie. Super. Typowy chłopak. Tylko Liam widząc mnie samą zdecydował się mnie zaprosić do tańca.

Po wykonaniu obrotu byłam z Liamem twarzą w twarz. Uśmiechnęłam się, a on do mnie. Było dość niezręcznie, dlatego zadał mi pierwsze lepsze pytanie/

-Często przebywasz na takich imprezach?

- W Nowym Yorku często bywałam, myślę że w Beacon Hills też będę częstym gościem.- zaśmialiśmy się razem.

 Po zakończonej piosence Liam mi podziękował, a ja zostałam sama. Nie miałam ochoty na poncz, dlatego uznałam, że zostanę i potańczę sama. Wystraszyłam się, gdyż poczułam na gołym ramieniu czyjś ciepły oddech. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Isaaca, który podniósł kącik ust. Spojrzałam na Lydię, która wysłała mi oczko. Już wiadomo, kto maczał w tym palce. Sama nie wiem dlaczego odwróciłam się od Isaaca, jednak po chwili poczułam jego dłonie, obejmujące moją talię. Skończyłam walkę z moimi myślami i mu się poddałam. Czując jego oddech coraz bliżej szyi, założyłam na niego ręce. Chwilę tak tańczyliśmy. Potem to uczucie się ponowiło. Spojrzałam mu  w oczy, które swoją drogą były piękne. Jego twarz rozpromieniały reflektory, co było urocze. Poddając się jego urokowi, zbliżyłam usta do jego, ale nic nie następuje. Co do cholery? Poszedł. Mój czar prysł.



Be my alpha/                                                 ~~~Isaac Lahey                               Teen Wolf ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz