- Halo słyszysz mnie?! Nic ci nie jest?- pytał mnie nie znany mi dotąd głos. Ledwo się podniosłam i szybko tego pożałowałam bo dostałam nagłego ataku bólu głowy.
- Gdzie ja jestem? - Ledwo wymamrotałam.
- Znalazłem Cię w parku i wziąłem do domu przecież nie zostawię Cię w takim stanie.
- Dzi dz dziękuję.. - Wymamrotałam szeptem - Ja już lepiej sobie..
- O nie! Nigdzie nie idziesz. Bierz ubrania i idź pod prysznic się ogarnąć.
- To ni ni nie będzie dla Ciebie problem? - Spytalam smutkiem w głosie.
- Nie będzie.
Po tych słowach poszłam wziąść prysznic. Zastanawiałam się co sie stało bo nic nie pamiętam. Gdy wyszłam chłopak siedział i się spojrzał na mnie i lekko uśmiechnął. Odwzajemniłam ten miły gest. Po chwili ciszy odezwałam się.
- Dziękuję, że mi pomogłeś.
- Nie ma za co. Śpisz tutaj pościelone już masz jak sie źle czujesz, to jestem na dole w salonie.
- Możesz zostać ze mną? - Spytałam. Chłopak od razu do mnie podszedł wziął lekko za rękę i zaprowadził w stronę łóżka. Optulił mnie kołdrą i sam położył się obok.
- Jak masz na imię? - Spytał.
- Clarissa. Clarissa Malik.
- Harry Avston. - Przybiliśmy sobie zółwika.
- Mieszkasz tu w Lodnynie ?
- Nie. A tu jestem? Boże! Co się stało? Przecież ja mieszkam we Francji.
- Chodźmy spać. Później porozmawiamy na spokojnie jest już 2 w nocy.
- Dobrze dobranoc.
- Dobranoc. - Chłopak objął mnie ramieniem przez co poczułam się bezpieczna mimo to iż go nie znałam. Lecz długo się nad tym nie zastanawiałam bo odpłynęłam snem morfeusza.
Gdy się obudziłam poczułam, zapach z kuchni. Wstałam i do niej się udałam.
- Ooo już wstałaś.
- Hmm co pichcisz?
- Spaghetti bolognese. Choć usiąść widzę, że głodna jesteś.
W trakcie konsumowania jedzenia chłopak zapytał.
- Skąd się tu wziełaś jak mieszkasz we Francji?
- Sama nie wiem jak to się stało. Jedynie wiem, że mam znaleźć opuszczony dom. Wiem jedno. Wiąże się historia tego domu razem ze mną. Tato dzień wcześniej powiedział, że muszę uciekać tu do Francji do Paryża. Znaleźć opuszczony dom, w którym jest historia ma. Powiedział jedynie to, iż jestem wyjątkowa od wszystkich ludzi. I muszę rozwiązać to kim naprawdę jestem.
- A twoja mama?
- Moja mama umarła tuż po porodzie. Tato miał problemy nie raz go porywali. Nie chciał mnie w to plątać. A może wiesz gdzie jest opuszczony dom? Do którego wszyscy boją się wejść i omijają go?
- Znam. Jego historia jest dość przykra która wokół niego jest. Opowiada ona o tym, że mieszkało tam małżeństwo. Pragnęło dziecka. Ale nie mogło je mieć. Ponieważ mama była wampirem. Mieli dwa rozwiązania. Zaadoptować dziecko lub mama musiała być z kimś z jej otoczenia. Musiał to być wampir. Po jakimś czasie urodziła. Miała na imię Clarissa. Jej mama zaszła w ciążę z królem wampirów. On się o tym dowiedział. Pewnej nocy by się zemścić zamordował ją i też prawie udało mu się ojca zabić. Lecz mu się nie udało. Przeżył. Ojciec wraz z Clarissą wyjechali jak najdalej z tąd. Legenda głosi ze codziennie o pół nocy ktoś tam chodzi. I kogo napotka morduje.
Po tej histori zamilkłam. A co jeśli ja mogłam być tą Clarissą? Ja wampirem? Nie to nie mogła być prawda.
- Zaprowadzisz mnie tam? - Spytałam.
- Wiesz, że to niebezpieczne?
- Wiem. Chce się upewnić czy to ja jestem Clarissą. Czy to jest prawda.
- Dobrze pójdziemy tam o 19 tylko się ubierz dobrze bo może ci kleszcz wejść. Idziemy przez środek lasu.
Długo mijał czas do 19. Poszłam do sklepu kupić jeansy, conversy i bluzę. Gdy mnie znalazł miałam pieniądze i jedynie walizkę z ciuchami. Gdy wracałam ze sklepów była 17:43 jeszcze miałam chwilę czasu na mały prysznic. To co dzisiaj się zdarzy za pamiętam do końca swojego życia.