Kim jestem?
Jestem Happiness Lee i mam 17 lat. Często mówią mi po prostu Ness, albo Lee - po nazwisku. Tak Happiness to moje prawdzie imię.Urodziłam się w Anglii, konkretnie w Brighton. Moja mama jest polką, ojciec był anglikiem. Dlaczego był, a nie jest? Rok po moim urodzeniu postanowił nas zostawić. Wraz z mamą wróciłam w jej rodzinne strony i zamieszkałam u dziadków. Tutaj mama poznała swojego obecnego partnera. Mimo, że to mój ojczym, jest mi tak bliski, że nazywam go tatą. Mam też siostrę, Hope. Hope Resler.
Dlaczego ja wraz z Hope nazywamy się tak, a nie inaczej?
Po prostu moja mama ma dziwny gust co do imion. Sądzi, że każde imię powinno mieć jakieś głębsze znaczenie. Tata zgadza się z nią w większości. Nie ingerował w wybór imienia dla mojej siostry, chociaż powinien. Zdecydowanie powinien. W przyszłości chciałabym zmienić imię, na jakieś polskie, ale to dalekie plany.
Na chwilę obecną uczę się w Liceum Plastycznym w Warszawie. Znaczy niby się tam uczę. Od jakiegoś czasu nie chodzę do szkoły, tylko nauczyciele przychodzą do mnie i prowadzą zajęcia indywidualne.
Jeśli chodzi o wygląd, to nie mam tutaj dużo do opisania. Mam jasną cerę, błękitne oczy. Jestem osobą szczupłą, ale nie na tyle, żeby mieć jakąś dużą niedowagę, czy coś.
Moje włosy?
Nie mam włosów.
Kiedy moja choroba zaczęła postępować, moje włosy zaczęły wypadać na skutek branych leków.
Jeśli chodzi o przyjaciół, to są jak moje włosy. Po prostu ich także nie mam. Wszyscy odwrócili się ode mnie, gdy tylko dowiedzieli się o mojej chorobie, a lekarzy trudno nazwać przyjaciółmi. Kogo ja oszukuje, ich się nie da nazwać przyjaciółmi.
Moim domem jest szpital. Rodzice odwiedzają mnie 3 razy w tygodniu. Nudzę się tutaj niemiłosiernie, ale nie mam wyboru.
Jedyne moje zajęcie tutaj to malowanie. A właściwie szkicowanie. Nie mogę malować nic żadnymi farbami, przez ich szkodliwy zapach i ble ble ble... Ludzie, to tylko farby, a nie jakiś denaturat.
Codziennie chodzę po szpitalu i codziennie zauważam coś nowego. Obserwuje bawiące się dzieci i pracujących lekarzy.
Lubie jeździć wózkiem po szpitalu. To dla mnie coś w stylu zabawy. Heh, mam 17 lat i moją najlepszą zabawą jest jeżdżenie wózkiem inwalidzkim po szpitalu. Zabawne trochę. Inni w moim wieku chodzą na imprezy, mają przyjaciół, są w związku, a ja nawet nie marzę o życiu towarzyskim.
Mimo choroby jestem osobą optymistyczną i pełną życia. Jestem osobą, której dystans do samej siebie jest na pierwszym miejscu. Choroba NIGDY nie sprawi tego, że przez nią zmienię moje nastawienie do życia.
Nazywam się Happiness Lee i choruje na białaczkę.

CZYTASZ
Injection[PORZUCONE]
FanfictionOna: Pozytywna, wesoła dziewczyna, która pomimo choroby cieszy się z życia. On: Rozpieszczony dziewiętnastoletni letni chłopak, popularny w swoim środowisku, mający pełno swobód, żyjący bez żadnych zobowiązań. Czy choroba dziewczyny pokrzyżuje ich p...