Rozdział III

55 3 4
                                    

Rosja, 16. 01. 2015 

- Właśnie rozpoczęliśmy ładowanie transportu Panie majorze. - Zameldował młody sierżant oficerowi FSB.

- Za ile przewidujecie koniec?? - Zapytał oschle major.

- Do godziny czasu to jest godziny siódmej!

- Dobrze możecie odmaszerować. - Wydał rozkaz spokojnym głosem major spoglądając na zegarek w myślach coś przeliczając. Po czym odwrócił się do stojącego obok włodarza obiektu.

- No muszę przyznać że niezły czas, wasi ludzie ładnie się spisują uwzględnię to w raporcie. Dzięki temu planowo będę na miejscu. Mam tylko nadzieję że skrzynie są dobrze zabezpieczone żeby mi nic w powietrzu z nich nie wypełzło. - Skierował swoje słowa Guozw do Kuzyrowa.

- Wszystko jest należycie zabezpieczone osobiście przed ładowaniem sprawdzałem dwa razy zabezpieczenia skrzyń i nakazałem je podwójnie zaryglować. - Odpowiedział spokojnym głosem komendant laboratorium nie spoglądając na Guzowa. Wypowiadając swoje słowa patrzył w zamyśleniu na skrzynie jakie jego żołnierze ładowali to transportowego AN-32. Jest to dwusilnikowy samolot transportowy produkcji radzieckiej z lat siedemdziesiątych o możliwości przenoszenia ładunku do sześciu ton. Osiąga prędkość maksymalną do pięciuset czterdziestu kilometrów na godzinę, a jego zasięg wynosi dwa i pół tysiąca kilometrów.

- Panie majorze czy może mi Pan powiedzieć gdzie to zabieracie?? - Zapytał Kuzyrow nadal patrząc myślącymi oczyma na ładowane skrzynie.

- Mogę, ale.... - i tu na chwilę powstrzymał swoje słowa major uśmiechnął się pod nosem i skierował wzrok na pułkownika.

- ....ale wtedy musiałbym Was zabić pułkowniku Kuzyrow, więc jak sądzę nie chce Pan chyba wiedzieć.

Komendant nie skomentował słów majora w ogóle i udał tak jakby ich nie słyszał, mimo to nadal patrzył z zamyśleniu jak jest ładowana ostatnia skrzynia do samolotu. Po załadowaniu żołnierze spięli ładunek pasami transportowymi w celu uniknięcia przesunięcia się skrzyń w trakcie lotu. 

- Ile czasu wytrzyma chłodzenie?? - Zapytał Guzow pułkownika.

- Z tego co przekazał mi Striełkow chłodziarki przytrzymają temperaturę do dwudziestu czterech godzin od rozłączenia napięcia. Przy czym nakazał że przed upłynięciem tego czasu trzeba chłodziarki podłączyć do sieci żeby przywrócić chłodzenie. Inaczej materiał trzeba będzie od razu wykorzystać.

- Dwadzieścia cztery godziny spokojnie wystarczy. - Odpowiedział major spoglądając na zegarek. W tym samym czasie sierżant koordynujący załadunek podszedł do swoich przełożonych.

- Ładunek już jest gotowy do transportu! Zameldował.

- Dobrze dziękuję, możecie odejść. - Odpowiedział Kuzyrow.

- Chodźmy dopełnimy formalności i będę leciał. - Swoje słowa skierował major do komendanta laboratorium. I po chwili bez słowa udali się w kierunku małego kontenerowego biura stojącego niedaleko ładowanego AN-32. 

Po dopełnieniu formalności Guzow wydał ostatnie polecenia na temat wirusa pułkownikowi Kuzyrowi. Z naciskiem na dopełnienie wszelkich niezbędnych kroków by profesor Striełkow całe swoje siły skierował na poszukiwanie antidotum nad wirusem. Kończąc swoje słowa obaj pożegnali się salutując i uściskując sobie dłonie. Potem oficer FSB skierował swoje kroki do samolotu transportowego ledwo wchodząc do jego środka przez rampę załadunkową. Bujając swoim cielskiem udał się do kabiny pilotów w którym znajdowała się obsługa i przekazał informacje. 

- Panowie, możemy ruszać, lądujemy w miejscowości Gukowo. Nasz kryptonim przelotowy "papa Mróz" lądowanie tylko w sytuacjach tego wymagających po wcześniejszym ustaleniu no i tankowanie które jest zaplanowane przez nasze służby w połowie drogi. Więc po paliwo lądujemy na lotnisku wojskowym w miejscowości Kurgan w obwodzie kurgańskim. Reszta informacji tylko po zapytaniu. Ruszajmy.

Wojna ZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz