Podróż trwała kilka sekund, podczas których trzymałem Sandrę za rękę. Nie była z tego faktu zadowolona, ale przynajmniej dało jej to poczucie bezpieczeństwa. Pierwsza podróż czarną dziurą może powodować zawroty głowy, mdłości, a w skrajnych przypadkach biegunkę.
Gdy wylądowaliśmy przed naszym domem, Sandra od razu puściła moją rękę i zaczęła się rozglądać. Z jej twarzy można było wyczytać czyste zdumienie. Może wyobrażała sobie Piekło jako miejsce wszechobecnego ognia i zawodzących z bólu ludzi? W każdym razie Infernic, dzielnica, w której mieszkam, całkowicie odbiegał od jej wyobrażeń.
*SandraPOV*
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Miejsce, w którym się znajdowaliśmy wyglądało jak zwykłe miasto, z jedną różnicą. Wszędzie rozpościerała się czerwona mgła. Właśnie przez nią poczułam się tak nieswojo... Staliśmy przed dwupiętrowym domem otoczonym ogrodami. Krajobraz wyglądał przepięknie...
Rozglądając się uchwyciłam wzrokiem spacerującą starszą parę oraz rozmawiającego przez telefon mężczyznę. Wszyscy byli uśmiechnięci, weseli... Czy na pewno trafiliśmy do Piekła?
-Emm... - zaczęłam, kompletnie nie wiedząc, co powiedzieć. - Więc... wy tu mieszkacie?
Mówiąc to, wskazałam palcem na sporej wielkości posiadłość.
-Taaa, od tej chwili przez kilka następnych dni, ty też. - odparł długowłosy mężczyzna, chyba Jake.
Zaprowadzili mnie do środka. Szafa, komoda i duże lustro stanowiły całe wyposażenie przedpokoju. Z czasem, gdy coraz bardziej zagłębialiśmy się w przestrzeń domu, sprawiał on wrażenie coraz bogatszego. Chłopaki zaciągnęli mnie do przestronnego salonu i zaproponowali coś do picia. Zgodziłam się. Wtem Andy oznajmił nerwowym głosem:
-Ej, chłopaki... chyba musimy pójść do Lucyfera powiadomić go o sytuacji. - jakoś nikt nie kwapił się żeby pójść z nim. Widać było, że Pan Piekieł budził w nich ogromny respekt i strach.
-Ash, to był twój pomysł, żeby zaciągnąć tu małą. Nie wymigasz się, idziesz ze mną i Andym. Ja idę tam tylko po to, żeby was upilnować. - powiedział stanowczo Jeremy. Ashley wywrócił oczami, ale ostatecznie wszyscy trzej udali się na spotkanie z Władcą.
Zostałam sama z Jake'iem i Christianem. Postanowiłam porozglądać się po pokoju. Wnętrze było bardzo stylowo urządzone, dominowała czerwień i czerń. Na komodzie spostrzegłam liczne figurki przedstawiające sceny katowania więźniów przez Rzymian. Hmm... nie wnikam. Nagle odezwał się Christian:
-To może pokarzemy ci twój pokój.
*AshPOV*
Staliśmy przed gabinetem Lucjana. Baliśmy się wejść do środka zważając na to, jakie piekło może nam zgotować w środku Książę Ciemności. Nagle drzwi same otworzyły się z hukiem prawie wyrywając się z zawiasów. Stanęliśmy twarzą w twarz z Lucyferem kipiącym ze złości, jego czarne jak smoła oczy zmieniły swój kolor na czerwony. Oho, już wiedział... Weszliśmy do środka, a drzwi trzasnęły za nami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rok minął od ostatniego rozdziału, ale powracam xD Wakacje, czasu za dużo, więc postanowiłam kontynuować opowieść. Czy rozdział wyszedł, nie wiem, wy oceńcie ;)
PS. dedykuję go takiej pewnej Julci, która mi się domagała rozdziału xD
CZYTASZ
Upadli
RandomPiątka upadłych aniołów na zlecenie Lucyfera udaje się na ziemię, aby zabić istotę, która nie może istnieć. Istotę zrodzoną z anioła i człowieka. Ale co jeśli jeden z Diabłów zakocha się w Nefilimie?