2

145 6 0
                                    

Z oszołomieniem zaczęłam szybko biec do auta mojej przyjaciółki. Niemożliwe, że mam jego numer. Musiałam się zastanowić czy powiedzieć to Rose, czy nie. Sądzę, że będzie zazdrosna, bo ją bardzo dobrze znam. Albo będzie także chciała jego numer. Po prostu wybierze dwie opcje.

- Jestem ! - powiedziałam wsiadając do auta. Zamknęłam drzwi i samochód odjechał z parkingu - wisisz mi dyche .. - dokończyłam zapinając pas.

- O. Mój. Boże - zaczęła spanikowana Rose - b-byłaś n-na golfie z H-Horanem. 

- No .. tak ! - prychnęłam - to ja wezmę twój portfel i wyciągnę pieniądze. będziemy kwita.

Wyciągnęłam z jej małej, prostej torebki skórzany portfel po czym wyciągnęłam dziesięć funtów i włożyłam wszystko spowrotem. Jechałyśmy w ciszy. Ona nawet się nie spytała czy mam zdjęcie lub autograf. Tylko widziałam jej ( jak zwykle ) nadąsaną minę. To chyba jej problem, że sama nie poszła .. no nie ? 

- Proszę. Wysiadaj - wskazała moja koleżanka na drzwi, a ja obrzucając ją raczej dziwnym spojrzeniem wyszłam z jej auta krzycząc jeszcze ' dziękuje ' . I po chwili odjechała. Wyciągnęłam z torby klucze i otworzyłam drzwi do mojego małego, przytulnego domku. Tak, mieszkam sama, ponieważ moi rodzice są w delegacji w Stanach Zjednoczonych. Nawet nie nazwałabym tego delegacją. Mają tam własny dom, a przyjeżdżają do mnie tylko i wyłącznie na święta. Do tego dzwonią raz na jakiś czas jak się czuje itp. Lecz miesięcznie przelewają mi na konto 1000 funtów. Zawsze to coś. Chociaż ja i tak już pracuję w kawiarnii niedaleko domu i mam comiesięczną wypłatę . Ale i tak trochę więcej pieniędzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Rozkładając się wygodnie na kanapie wyjęłam z torby mój kij z 'autografem' Horana. Kurczę, napisać do niego, czy nie ? Co tam, raz kozie śmierć. W komórce wpisałam jego numer telefonu i zapisałam pod nazwą ' Horan ' . Nie, nie 'Niallerek' albo czymś podobnego. Nie jestem jakąś psycho-fanko-wariatką . To chyba raczej jeden wyraz. Chwilę trzymałam telefon w trzęsących się dłoniach, ale w końcu postanowiłam przełamać się i napisać do niego jednego SMS'a .  

ja : Hej ! Pamiętasz mnie może ? Carmen z pola golfowego przy '77' xx

Czekałam kilka minut, ale nie odpisywał. Tak, najlepiej mnie olać. Wstałam z mojej krwistoczerwonej kanapy, aby zaparzyć sobie wodę na herbatę. Chciałam wypić dzisiaj moją ulubioną, cytrynową. Włożyłam mały woreczek do kubka i czekałam na wrzątek. Lecz w czasie kiedy czajnik zaczął wydawać dźwięk ugotowanej wody, mój telefon wydał dźwięk przychodącej wiadomości.

Horan : O, tak ! Pamiętam ! : )PS. Po co od razu te buziaczki ? xoxo

Zalałam do czubka porcelany wodę i przeniosłam razem z talerzykiem na stolik z gazetami w salonie. Zanim herbata ostygnie, popiszę trochę z Niall'em.

ja : Bardzo się cieszę. Więc ... co tam u ciebie, Niall ? 

Horan : Wszystko w porządku. Piszę do ciebie z londyńskiego metra ! [załącznik] ( zdjęcie obok ) 

ja : Ładną masz kurtkę, Horan xxx

Horan : Dziękuje, madame ! Może spotkamy się gdzieś, Carmen ? Masz może niedaleko do kawiarni 'Piaceri' w tej nowej galerii ? 

ja : Ja tam pracuje ! Zbieg okoliczności ! Może być jutro o 14 ? Wtedy akurat kończy się moja zmiana.

Horan : Jasne ! Jutro o 14 w Piaceri. Będę na pewno, pa ! Sorry, że szybko kończe, ale to mój przystanek, jeszcze raz do zobaczenia, lady ! Xxx

I tak oto skończyło się moje sms'owanie z blondynkiem. Haha ! Blondynek ! Nowa nazwa dla Horana w telefonie ! 

Pijąc pierwszy łyk herbaty włączyłam telewizję, aby obejrzeć jakiś program. Co miałam ciekawego do robienia. Absolutna pustka.

- A teraz wiadomości z życia gwiazd ! - o matko, zaczyna się. Jak ja nienawidzę programów plotkarskich - Najpierw świeże newsy ! Niall Horan, nasz golfowy mistrz ostatnio był widziany z kolejną dziewczyną, tym razem na obrzeżach londyńskiego miasta. Na zdjęciu widać Horana i obróconą tyłem blondynkę. Niall Horan wyrywa laski jak rybak ryby na morzu ! A teraz przechodzimy do Taylor Swift - ze wściekłości wyłączyłam telewizor.

Jak on w ogóle mógł ! Wyrywa dziewczyny na prawo i lewo, a ja myślałam, że on tak na serio chce się ze mną spotkać. Ale ja jestem naiwna. Lecz nie ! Ja nie dam się złapać w te sidła. Jutro zobaczymy kto tutaj kogo wplątuje. Co za dupek ! Kurczę, prawię się poparzyłam herbatą. Na co mi nerwy... 

Weszłam do łazienki. Uczesałam włosy w koka i ubrałam się w sportowy strój. Druga gra w golfa dziennie nikomu nie zaszkodzi. Jest dopiero 18, a kluby golfowe otwarte są do 21. Zdąże jeszcze, ale do '77' nie jadę. Tam może być Horan. Ah, no przecież jest w domu, pisał z tobą. To pojadę i tak do innego. Na drugim końcu miasta jest nowo otwarty klub. Pojadę tam. 

Wychodziłam z domu, ale nagle zadzwonił mój telefony. Kurde, szef z pracy.

- Tak, szefie ? - zapytałam.

- Twoja koleżanka zachorowała. Masz być zaraz w kawiarni i pracujesz do 22 ! - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.

- Ale .. 

- Żadnych ale ! - wrzasnął - chyba nie chcesz stracić pracy - i po prostu się rozłączył. Drań jeden. Musiałam zamiast na golfa pójść do kawiarnii. Pomyslałam, że pójdę spacerkiem. Zapomniałam, jestem ubrana jak na golfa. A kto by się przejmował, pójdę ubrana tak, jak jestem. Szłam powoli po chodniku bojąc się . Jest dopiero po zimie,a jest ciemno o 18 ! Chociaż lapmy są obok drogi. Gdy zobaczyłam galerię i wbiegłam do kawiarni zdyszana.Poleciałam przebrać się na zaplecze. Szybko założyłam fartuch i podbiegłam do lady. W prawdę mówiąc, były zajęte tylko 2 stoliki, bo prawie nikogo nie ma wieczorem w galerii. Nagle w przeciwnym sklepie,  w oryginalnym sklepie Adidas zobaczyłam, proszę państwa Horana. Nie, to są chyba jakieś jaja. Za chwilę popatrzył w stronę kawiarenki.Ja próbowałam się schować za szybką przy kasie, lecz nie poskutkowało. Nawet, gdy mnie nie poznał podszedł do kasy, kupił bluzę i poszedł w stronę lady. O matko ... 

----

Słodkie zdjęcie Niall'a ! Tutaj 900 słówek ^^ Może pisarką nie jestem, ale zawsze coś .



Golf II  n.h. ( Niall Horan )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz