3

161 11 2
                                    

Patrzyłam na Nialla, gdy szedł w moją stronę. Nie patrzył na kawiarnię, mimo, że chciał tam wejść, tylko spojrzał w stronę kolejnego sklepu sportwego.Oczywiście, bo kto mu zabroni. Lecz nagle jego wzrok utknął w moich tęczówkach. Uśmiechnął się, a gdy wszedł do Piaceri od razu oparł się o ladę. Jak zwykle swój podryw.

- Hej piękna - zaczął ruszać zabawnie brwiami, po czym się zaśmiał. Mnie to wcale nie bawiło, ponieważ beszczelnie mnie okłamał w kwesti dziewczyn. Nadal nie rozumiem, jak można być takim dupkiem. I jeszcze sobie tutaj przychodzi ruszając brwiami. Pff ..

- Czego ode mnie chcesz - warknęłam niezadowolona. On tylko się zaśmiał.

- A dzisiaj to się świetnie pisało na telefonie, hm ? Ja chciałbym jabłkowego shake'a. I widzimy się tutaj jutro o 14 - puścił mi oczko i wręczył w ręce banknot 10 - funtowy - reszty nie trzeba ! 

Bo kto bogatemu zabroni. Schowałam pieniądze do kasy i rozejrzałam się po lokalu. Tylko Horan. Gorzej być nie mogło. Wyciągnęłam z pojemników jabłka i pokroiłam w kawałki wrzucając do miksera. Później dolałam mleko, cukier i zmiksowałam. Wzięłam w ręce kubek i nalałam do niego napój. Założyłam wieczko i podeszłam do stolika blondyna podając mu shake razem z rurką.

- Dzięki - powiedział biorąc w ręce picie. Miałam odchodzić spowrotem na ladę, ale usłyszałam głos - gdzie idziesz ? Klapnij sobie - wskazał na miejsce obok siebie. Jeszcze tego brakowało. Usiadłam na wyznaczonym miejscu.

- To co tam u ciebie, kochana ?  - zaczął - jak w pracy ? - chciał powoli objąć mnie ramieniem, a ja wstałam ja oparzona, wygarnęłam mu wszystko od początku do końca.

- Co ty sobie myślisz ?! - wstałam od razu z pufy i stanęłam na przeciwko jego - obejmujesz mnie bez pytania ramieniem. Ile dzisiaj lasek spotkałeś i im tak zrobiłeś, hm ? Na pewno spotkałeś jakąś w tym sklepie sportowym, albo nawet wiem. Flirtowałeś sobie z kasjerką. Serio ładna była ta blondynka. Czysty plastik. Więc sobie tutaj przyszedłeś, żeby mnie teraz przytulać. Lecz nie. Ja nie jestem taka naiwna. Taka pusta jak tamte dziewczyny. Myślisz, że się wplątę w te twoje sidła, co ? Myślisz, że ja też jestem taka tępa. Kolejna dziewczyna Horana, też mi coś. Także w ogóle nie wiem dlaczego mnie dotykasz. Po prostu mnie zostaw. Oh, najlepsze to było w programie : Niall wyrywa laski jak rybak ryby na morzu. W wodzie wyławiają tysiące. To trochę dużo masz tego. Ah, jeszcze jedno. Miałeś czas, żeby ze mną pisać SMSy ? Myślałam, że się z laską obciskujesz. Także brawo dla pana Horana. I ostatnie. Odczep się dupku ! - krzyknęłam na koniec po czym zmierzyłam go złym wzrokiem i zaczęłam lekko poddenerwowana iść na zaplecze. Nagle Niall mnie złapał za rękę i obrócił do siebie.

- Ty serio w to wierzysz ? W te programy plotkarskie. Od razu stałem się sławny to pokazują mnie jako kobieciarza. Miałem przed tobą tylko trzy dziewczyny.

- O ! Pan Horan się broni. A jakie ? 

- Dwie pierwsze ze mną zerwały. Nie wiem dlaczego.

- Oh, a ta trzecia ? - spytałam z kpiną.

- Umarła. 

O matko. Co ja narobiłam. Niall patrzy gdzieś w dal a ja widzę w jeg oczach taki ból. Gdyby mi to od razu powiedział od razu zmieniłabym do niego nastawienie. Teraz tak mi jest głupio. Uwierzyłam magazynowi zamiast jemu. A tylko on przecież znał całą prawdę.

- To było trzy lata temu - powiedział szeptem - jechałem z nią autem. Miałem odwozić ją do domu, bo była u mnie na kolacji. To było na skrzyżowaniu. Mieliśmy wtedy zielone światło i nie zauważyłem, że jechał z prawej strony jakiś rozpędzony samochód. Miał czerwone, to pewnie się zatrzyma. Jednak tego nie zrobił tylko trzasnęło w moje auto. Było całe zgniecione i dachowaliśmy. Ja leżałem w szpitalu przez tydzień, a Kate zmarła w karetce.

- Niall, przepraszam. Boże, ja nie wiedziałam, że tobie się to przydarzyło. Gdybym wiedziała, to .. 

- Jesteś taka jak wszyscy. Po prostu nikt mi nie wierzy na słowo. Ale to nic - wstał wyrzucając kubek do kosza - jest na razie dobrze. Ja muszę się zbierać. Już 21. Więc cześć Carmen. - uniósł lekko ręke do góry i wyszedł. Zaczął się oddalać, ale ja krzyknęłam : 

- A spotkanie jutro jeszcze aktualne ? 

- Może - odkrzyknął słabo i wyszedł z galerii. Ja pozamykałam lokal, zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Zastanawiałam się długo, czy przyjdzie jutro czy nie. Jeśli przyjdzie, to będę chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Jeśli nie, cóż, chyba już nigdy go nie spotkam...

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Przepraszam, że krótki rozdział ( nie wiem czy to według was jest krótki czy długi ), ale byłam dzisiaj w szpitalu, bo mam rościęty łuk brwiowy : (( 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Golf II  n.h. ( Niall Horan )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz