Obudził mnie śpiew ptaków, był piękny słoneczny dzień. Byłam tak okropnie głodna, że pierwsze co zrobiłam to wzięłam katanę i wyruszyłam na polowanie. Gdy upolowałam sarnę zaniosłam ją do kryjówki i wypatroszyłam. Między czasie rozpaliłam ognisko. Kiedy sarnina się upiekła, od razu ją zjadłam. Była okropnie dobra. Nie lubiłam przesiadywać długo w swojej kryjówce, wiec doszłam do wniosku, że wyruszę do gór o nazwie "Pamir." Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy czyli takie jak: butelka z wodą, łuk, katana i garnek żeby w nim przegotować wodę. Garnek i butelkę z wodą schowałam do niewielkiego plecaka. Łuk miałam na plecach a katanę w ręce. Wyruszyłam prosto w góry. Dotarłam w końcu do gór. Chodziłam dolina, ale nie było tak łatwo ponieważ idąc natrafiłam na jakiś obóz dzieciaków. Dzieci bardzo głośno śmiały się i śpiewały jakieś piosenki. Niestety nie mogłam obok nich przejść. Musiałam wchodzić na górę. Kiedy byłam dość wysoko zaczęłam okrążać obozowisko. Kiedy zeszłam z góry zaczęło się ściemniać. Wiedziałam u kogo szukać schronienia. Jeszcze godzina drogi i znajdę się u dziewczyny zwanej Ikson. Ta dziewczyna znana jest z posiadania łuku z inicjałami nazw demonów. Kiedyś musiałam być z nią w oddziale. Pamiętam tyle, że jest bardzo spokojna i opanowana. Nie lubiła zmieniać planu. Wyruszyłam do jej jaskini. Kiedy w końcu dotarłam, zobaczyłam dziewczynę siedzącą nieopodal jaskini. Poznałam ją od razu i podeszłam do niej. Nie wiedziała za bardzo kim jestem, więc wyjęła swój łuk i chciała we mnie strzelić.
- Ikson...- powiedziałam dość cicho.
- Skąd mnie znasz? - zapytała.
- Byłyśmy w jednym oddziale...
- Aha! Pamiętam, byłaś już u mnie.
- Dokładnie, mogę u ciebie przenocować?
- Oczywiście, a gdzie się wybierasz?
- Chyba pójdę do wodospadu "Ribbon."
- Okey. A dlaczego akurat tam? - rozmyślała. - Pamiętam Cię dobrze, więc wiem, że masz talent do pakowania się w kłopoty.
- Ja w kłopoty? - powiedziałam z ironią - Dostałam list od Osamu. Napisał w nim, że obok wodospadu żyje czwórka chłopaków. Prawdopodobnie mogą być niebezpieczni. Muszę uważać, bo jak coś to muszę się ich pozbyć.
- Boże...ty chyba lubisz takie akcje?
- Dokładnie - lekko się zaśmiałam.
- Gdzie mogę się wyspać? - zapytałam.
Ikson zaprowadziła mnie do wnętrza jaskini, i pokazała mi moje miejsce do spania. Ikson poszła siedzieć przed swoją jaskinią, a ja położyłam się spać.
*Następny dzień*
Obudził mnie przepiękny zapach. Wyszłam z jaskini, żeby sprawdzić co tak pachnie. Wychodząc z jaskini zauważyłam Iksona, że coś piecze, podeszłam do niej.
- Hej. - powiedziałam.
- Hej, jesteś głodna?
- No, odkąd wyruszyłam nic nie jadłam.
- Masz. - powiedziała Ikson i podała mi szklankę z wodą. - Za chwilę sarna się upiecze. - powiedziała z leciutkim uśmieszkiem.
- Okey. - usiadłam obok ogniska, na którym piekła się sarna.
Kiedy sarna się upiekła zjadłyśmy ją z smakiem. Porozmawiałyśmy jeszcze z jakieś piętnaście minut i powiedziałam.
- Ja już będę się zbierać. Musze iść bo nigdy tam nie dojdę.
- Dojdziesz, przecież stąd do wodospadu "Ribbon" są jakieś trzy godziny drogi.
- Ale muszę już iść, nie będę ci przeszkadzała.
W końcu wyruszyłam w drogę. Szłam już około trzy godziny, już miałam sobie robić przerwę, ale zobaczyłam przed sobą piękny wodospad. Zaczęłam się rozglądać wkoło czy nie ma obozowiska tych chłopaków i nagle...
CZYTASZ
Zwiadowczyni
FantasyWszyscy nazywają mnie cichą zwiadowczynią! Byłabym sokolim okiem w swojej drużynie, lecz zwykle nie walczę w armii. Prowadzę ciche zwiady na terytorium wroga i potrafię kryć się w krzakach lub na drzewach nawet przez dobę! Jestem osobą o twardym i b...