Wstałem rano,ubrałem się i miałem iść na stołówkę gdyby nie ta przepiękna muzyka.Pdążałem za nią aż do sali muzycznej,zobaczyłem kaprala który grał na pianinie i płakał?
-Kapralu czemu płaczesz?-szatyn odwrócił się do mnie i zrobił wielkie oczy.
-Co ty tutaj robisz!?Ja wcale nie płacze.-jego twarz była cała zarumieniona.Podeszłem do niego.
-Chce posłuchać jak grasz.-kapral usiadł na krześle i zaczoł grać.-Myślisz o swojej dawnej grupie,Petra,Aruo.-nagle przestał grać,pokazał palcem na swoje serce i wtedy wiedziałem o co choci-Chcesz być akceptowany,kochany i potrzeby prawda?
Kapral wstał i przytulił się do mnie.Nie wiedziałem co mam zrobić więc teraz się przytułilem.
-Nigdy nie wiedziałem że człowiek może być taki ciepły.-współczuję kapralowi nigdy się nie przytulił,do nikogo.
-Kapralu całowałeś się kiedyś?-pokiwał głową i przybliżył się do mojej twarzy.-Masz dzisiaj szczęście.
Wsadziłem do ust szatyna mój język,widziałem w jego oczach zadowolenie więc zrobiłem następny krok.
-Eren co ty robisz?-podniosłem szatyna i zabrałem go do swojego pokoju.Tam rozebrałem go z reszty garderoby.Widziałem jak się wstydził,ale nie było na to czasu.Pośliniłem swoje palce i weszłem w jego wnętrze.Wiedziałem że mu się podoba,w końcu po co by jęczał.(Brawo Eren jesteś geniuszem!)
-Proszę...wejdz... we mnie.-zrobiłem tak jak kazał,kiedy zacząłem się ruszać jego jęki zaczęły być coraz głośniejsze.Szkoda że szybko skończyłem,bo było w nim tak przyjemnie.(to przeleć go jeszcze raz.XD)
***
Rano kaprala już nie było.Kiedy wchodziłem do góry na śniadanie w sali muzycznej kaprala też nie było.Po śniadaniu zauważyłem szatyna,podszedł do mnie.
-To nic nie znaczyło.-po czym wyszedł,zostawił mnie samego.Trochę taki dramat zrobiłam.
Wody że nie było wcześniej ale internet:<
Mogę zrobić jeszcze kilka rozdziałów ale musicie napisać mi to w komentarzach.
Bo niewiem czy to kontynuować.