14. Rodzina czy miłość?

73 10 1
                                    

Kai czuł się źle wykorzystując, właściwie bezbronnego kapitana. On i jego blaster kontra padawan który się uwolnił i potrafi władać mocą. To już było trochę nie fair. Mimo to musiał. Po prostu musiał...
-Pokażesz mi konsolę ze wszystkim odlotami z lądowiska - wolno przejechał lewą dłoniach, przy swoich oczach.
-Pokażę ci konsolę że wszystkimi odlotami z lądowiska.-ten powtórzył za nim tępym głosem.
-Wskażesz mi miejsce pobytu jednego z Neimoidianów-powtórzył gest ręką.
-Wskażę ci miejsce pobytu jednego z Neimoidianów.

Kai musiał być cały czas skupiony, by utrzymać kapitana straży w amoku. Miecz odzyskał już przy przesłuchaniu. Czemu nigdy takiej broni nie zaniosą do jakiegoś schowka? Zresztą to i dobrze. Pierwsze co zrobili, to wolno ruszyli do głównej konsolety straży Naboo. Wpisał imię i nazwisko Neimodianina.
-Obrzeża Naboo... Świetnie. Jeszcze gdzie odleciała Jumi.
Tym razem musieli przejść dłuższy dystans. Kai był zmęczony przez te ciągłe używanie mocy, ale musiał wiedzieć, że jej nic nie grozi. Byli w jakimś budyneczku przed lądowiskiem.
-I co?
-Panna Jumi odleciała jednym z naszych pięknych statków.
-Uzbrojenie ma?
-Jedno działko pulsacyjne z przodu-"zajebiście" przeklnął w głowie, wiedząc, że Naboo co do uzbrojenia, nie ma się czym popisać. Kiedy uzyskał kod rejestracyjny statku, obezwładnił kapitana, a sam blady usiadł na ziemi. Szybko się jednak pozbierać i znalazł myśliwiec... No jednak za duże ale dobrze uzbrojone.
-Piękny B-Wing -powiedział siadając w kabinie pilota. Musiał zdecydować, na którym mu najbardziej zależy... Miłość czy rodzina...

Od razu kiedy Kai wrócił z Kahyyyk, poszedł na łóżko operacyjne.
Chcieli dać mu szansę... I dali. Nowa zmechanizowanana dłoń. Lepsza niż inne modele. W tej odczuwał wszystko. Dotyk ciepło i zimno... Jak normalna ręka. Muszka popłakał się że szczęścia. W końcu mógł normalnie funkcjonować. Brak jednej ręki, to była dla niego katorga. Gdy tylko wrócił do Akademii, od razu ruszył na salę treningową. Choć czuł dłoń jak swoją, to jednak trochę minęło za nim coś mu wyszło. Udręką była na razie dla niego to, że mocy mógł użyć tylko jedną dłonią. Mimo to obiecali mu pomoc. Inni adepci i padawani gratulowali mu zabicia Sitha. Nie każdy w tak młodym wieku zabija Sitha.
Jedi jednak coś nie pokoiło z jego opowiadania. Pominął fragment, jak to Owy przeciwnik podszedł do niego w celi i czemu ciało było tak zmasakrowane... Wystarczyło tylko raz dobrze uderzyć mieczem...

Jedi Rebelii - NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz