Dzisaj było inaczej, poprostu nie umialam się skupić na tym co mowili nauczyciele. Cały czas chciało mi się płakać. Po 3 lekcjach milalam już dosc musiałam wyjść nie wytrzymywalam już tego, szybko wzięłam swoje rzeczy i wybiegłam ze szkoły. Po 5 minutach byłam już u Babci. Rozebralam sweter i buty wyrzucilam gdzieś w kąt torbę i poleciałam do pokoju w którym spalam. Wbieglam do pokoju rzucilam się na poduszkę i płakałam, po chwili w pokoju była już babcia podeszła do mnie, a ja spytałam czy mogę zostać sama? Ona wyszła z pokoju i zamknela drzwi. Minęła godzina lub więc gdy babcia weszła do pokoju i dała mi kartkę z Bułgarii:
Pozdrowienia że słonecznej Bulgari, szkoda że nie jechałas z nami jest świetnie MAMA I TATANiedawno się uspokoilam i tu znowu zeczelam płakać. Miałam już dość chciałam się zabić nie przespalam całej nocy myśląc co zrobić i jak żeby jak naj mniej bolało.
W końcu o 6:34 zasnelam. Babcia nie budziła mnie do szkoły bo.wiedziala że i tak z tamtad uciekne.
Spalam gdzieś do 10 potem lezalam w łóżku i myślałam o nich i o sobie. Myslalam o tym samolocie czy oni byli w nim czy nie. Nie miałam zamiaru wstawac z łóżka chciałam tam zostać, ale babcia weszła i zawołała mnie na śniadanie, nie miałam ochoty jeść, ale nie chciałam złościć babci i zjadlam.Weszlam do pokoju wzięłam komórkę, zaczęłam pisać z moją przyjaciółką o szkole żebym mógła nadrobić zaległości ona wszytko mi podała i gdy już mieliśmy kończyc zadzwonił mi telefon. Dzwoniła
Kto dzwonił biuro podróży, może jakaś koleżanka, albo kolega, a może ktos inny hmmmm...:)
(ma ktoś morze ten plecak co jest powyżej, kupiłam wczoraj w deichmanie i chcialam spytać o opine
Sory że to nie o książce)