Part 1

63 7 1
                                    

Sophie
Siedziałam właśnie w moim nowym mieszkaniu do którego zdążyliśmy przeprowadzić sie już dwa dni temu a nadal nie mamy wszystkich rzeczy. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk klaksonu. Rozejrzalam się - duże białe auto chyba Citroen więc jak się domyślam były to nasze meble które w końcu ktoś przywiózł. Szybko założyłam baletki i wybiegłam przed dom zapłacić za przejazd. Dwóch kolesi wysiadło i czekałam na moje ciuchy ponieważ nie wzięłam ze sobą zbyt wielu ciuchów a za dwa dni szkoła. Kolejna szkoła... Nienawidzę się przeprowadzać. Niektórzy twierdzą że chcieliby się tak przeprowadzać co roku bo niby dużo miejsc zwiedzonych i tylu przyjaciół ale ja osobiście uważam, że to jest serio do kitu!

Po rozpakowaniu większości rzeczy rzuciłam się zmęczona na łóżko i włączyłam playliste z telefonu. Jak się okazało zasnelam. Obudził mnie krzyk mojej mamy.  Spojrzałam przelotne na telefon Sobota 19.56
- Co ty sobie wyobrażasz Sophie? - wykrzyczala - Nic w domu nie jest zrobione! Gorszego bałaganu u Ciebie nie widziałam! Nic nigdy nie robisz! Jesteś bezużyteczna!  Nawet nie potrafisz ugotować obiadu! Tylko jeździsz co chwile do stadniny, jeszcze chwila a będę zmuszona zabronić Ci jeździć konno! Jestem twoją matką i mogę robić co chce! Wstawaj natychmiast i posprzątaj ten bałagan!- powiedziała po czym zdecydowanym krokiem wyszła z pokoju.
Wstałam i zaczęłam ogarniać pokój.  Nienawidzę kiedy mama się tak zachowuje, zdarza się, że można z nią normalnie pogadać ale zazwyczaj to wygląda właśnie tak. Ona bardzo dużo pracuje i nigdy nie ma dla mnie czasu. Nie ma czasu porozmawiać ze mną na ważne dla mnie tematy.  Wszystko jest ważniejsze od córki,  ode mnie tylko potrafi wymagać.

Kiedy zrobiłam wszystko co powinnam zerknelam na zegarek 22.55. Jako, ze jestem strasznie zmęczona przebrałam się w piżamy i poszłam spać. Jutro będzie dobry dzień!

- Wstawaj, już 10.30! - pretensjonalnie powiedziała mama i wyszła.
Przecież jest niedziela, powinna dać mi spokój.
Jest dzisiaj piękna pogoda, jako że nie lubię słońca dość rzadko wychodziłam w lato na zewnątrz ale dzisiaj jest pogoda idealna! 27°C i lekki wiatrek. Na szybko zjadłam owsiane i poszłam do łazienki. Na zegarku widziała godzina 11.02
O nie! Na dwunastą jestem umówiona w stajni a przede mną długa droga. Po około dwudziestu minutach wyszłam gotowa z łazienki. Idąc korytarzem zauważyłam śmiejąca się mamę z jej nowym partnerem, naprawdę go nienawidziłam. Był zwykłym chamem i prostakiem ale mama była nim zachwycona. Mam tylko nadzieję, że on nigdy się do nas nie wprowadzi bo tego bym chyba nie wytrzymała. Przy mamie udaje takiego troskliwego i dobrego a jak zostaje z nim sam na sam to jest wredny i opryskliwy. Dobra, koniec tego rozmyślania.  Musze wychodzić bo zostało mi już naprawdę mało czasu.

Po skończonym treningu wracałam do domu na pieszo bo potrzebowałam chwili rozluźnienia i spokoju. Droga zajęła mi nie więcej niż 40 minut. Weszłam do naszego apartamentowca i włączyłam komputer. Sprawdziłam powiadomienia i włączyłam muzykę. 
Zaczęłam ruszać się w rytm muzyki.  Taniec zawsze doskonale mnie rozluźnial, czułam się naprawdę świetnie. Po skończeniu włączyłam muzykę i poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w piżamy i poszłam spać.

Rano obudzil mnie dźwięk dzwonka. Z werwą zebralam się z łóżka i szybko przygotowałam do rozpoczęcia roku. Niestety jako, że niedawno się wprowadziłam nie byłam na dniach otwartych przez co zupełnie nawet nie wiem jak wygląda to liceum do którego idę.  Nie wiem dokładnie nawet gdzie odbędzie się rozpoczęcie roku. Mniejsza z tym, idę na żywioł. Ubrałam się w moją czarno-bialą zwiewną sukienkę i wyrusza na podbój świata! Po około dwudziestu minutach byłam już pod szkołą. W środku panowało zamieszanie, stanęłam wiec nie wiedząc co mam robić. Po chwili pobiegła do mnie bardzo ładna drobna brunetka
- Cześć, jak się domyślam nowa tak?
- Wole Sophie.
- Oh, tak. Wybacz. Maia jestem. - powiedziała po czym obie wybuchnelysmy śmiechem.
Maia szybko złapała mnie za rękę i zaprowadziła na wielką aule.
- Dziękuję Ci Maia - powiedziałam ze szczerym uśmiechem na twarzy
Po uroczystości jeśli tak można to nazwać wyszłam razem z całą grupą na zewnątrz. Byłam w centrum zainteresowania, wszyscy wypytywali mnie jak się tu znalazłam, gdzie byłam wcześniej, co mnie tu sprowadza.

Do domu wracałam pełna energii, było naprawdę fajnie. Mam nadzieje, że spędzę tu dobry rok!

♡♡♡
Witajcie! To jest moja pierwsza historia co na pewno widać! Bardzo proszę o jakąś gwiazdkę lub komentarz bo to bardzo motywuje a ja nie jestem jeszcze pewna! Proszę o opinie :)

ZapomnianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz