Biegłam ile sił w nogach nie przystawając ani na sekundę. Obijałam się o tłumy ludzi którzy z oburzeniem spoglądali w moją stronę bądź nawet nie zwracając na mnie uwagi podążali dalej przed siebie. Nie mogłam złapać oddechu w obawie przed nim. Zdawało mi się że jest tuż za mną i złapie mnie lada chwila. Usłyszałam dźwięk kolejnego smsa dobiegający z kieszeni."Mam tego dość" pomyślałam wkraczając na stacje metra high Rockaway Brooklyn i czym prędzej wbiegłam do środka, zajęłam miejsce i odetchnęłam z ulgą.Tutaj byłam bezpieczna a przynajmniej tak mi się zdawało. Żadnych znanych mi psychopatow ani zboczencow, choć kto wie jaka dusza kryje się pod maskami ludzi siedzących obok. Minęły trzy przystanki aż zdecydowałam się wysiąść z metra, to chyba przez tą mieszaninę potu, perfumów i alkoholu od której zbieralo mi się na wymioty. Skierowałam głowę na lewo w celu zobaczenia tabliczki. "Kingston Throop" burknęłam pod nosem wyciągając z kieszeni telefon.
--------------------------------------------
Oto zalążek mojego pomysłu jeśli wam się spodobało bądź zaciekawiło śmiało komentujcie ;)