Rozdział 3 " Po prostu wyszedłem na spacer"

718 22 14
                                    

*Martyna* 

 Było już ciemno. Nagle w oddali zobaczyłam bardzo dobrze znaną mi postać. To był Marcin-mój były chłopak, z którym zerwałam kilka tygodni temu. A on ciągle nie dawał mi spokoju. Może myśli, że jest jeszcze dla nas jakaś szansa? Ale to już niemożliwe. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. W każdym badź razie On zbliżał się do Mnie coraz bardziej. Chciałam skręcić w boczną alejkę, gdy Marcin złapał Mnie za rękę. 

-Czego chcesz?!-krzyknęłam. 

-Masz wrócić do domu! 

-Nigdy!-odwróciłam się i chciałam iść w drugą  stronę,lecz Marcin nie dawał za wygraną. Stanął pdzede mną i krzyknął:  

-Nie słyszałaś, co powiedziałem?! Wracasz ze mną do domu!! 

-Nigdzie z tobą nie idę! Marcin czy Ty nie rozumiesz, że my już nigdy nie będziemy razem! Nie kocham Cię, rozumiesz?! Byliśmy ze sobą dwa lata-i o dwa lata za dużo!-i w tym momencie Marchn popchnął mnie. Byłam pewna, że za chwilę upadnę, gdy poczułam jak "ktoś" złapał mnie w pasie. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Piotrka. Jego akurat spodziewałam się najmniej. 

-Co ty tu robisz?-zapytałam praktycznie szeptem,ale Piotrek chyba mnie nie usłyszał. Stanęłam prosto i znów spojrzałam na Marcina, który ciągle się na mnie gapił. Po chwili znów do mnie podszedł i z jego gestów wywnioskowałam,że chciał mnie uderzyć. 

-Ej, kolego, nie słyszałeś, co ona powiedziała. Wyjazd stąd!-krzyknął Piotrek i lekko popchnął Marcina. Poszliśmy w drugą stronę. 

-Jeszcze z tobą nie skońszyłem!!-krzyczał Marcin, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. 

-Skąd wiedziałeś, że ja tu jestem?-zapytałam po chwili. 

-Nie wiedziałem-odparł Piotrej i uśmiechnął się-po prostu wyszedłem na spacer i gdy  przechodziłem obok usłyszałem krzyki, i po chwili Cię zauważyłem. 

-Aha-odparłam, nadal będąc w lekkim szoku. 

-Odprowadzę Cię do domu.- zaproponował, a raczej oznajmił Piotrek. 

Nie miałam siły protestować, więc nawet nic nie odpowiedziałam. Resztę drogi przeszliśmy w milczeniu. To znaczy ja nic nie mówiłam, bo Piotrek kilka razy próbował zacząc rozmowę. Kilka minut później doszliśmy do mojego mieszkania. Zaprosiłam Piotrka do środka, po czym kilkakrotnie sprawdziłam czy drzwi są zamknięte na klucz. Spojrzałam na zegarek w kuchni. Było po 21. Usiadłam koło Piotrka na kanapie w salonie. Oglądaliśmy  jakiś film. Zdążyłam już zapomnieć o tym co miało miejsce w parku. Postanowiłam zrobić kolację. Oczywiście Piotrek chciał mi pomóc, ale ja koniecznie chciałam zrobić wszystko "po swojemu". Było po 22, więc to nie była odpowiednia pora na kolację :-/ , ale cóż? Tak wyszło! Gdy wróciłam do salonu Piotrek spał na kanapie. Nie miałam serca Go budzić, więc tylko przykryłam Go kocem i jeszcze wyłączyłam telewizor. Zjadłam kolację sama, wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać w sypialni. Nie wiedziałam jeszcze, co wydarzy się za kilka dni...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 08, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Martynka i PiotruśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz