last text

399 36 3
                                    

- Niall? Jesteś w domu?

Taylor powoli zapukała do drzwi, a jej głos cicho rozszedł się po domu.

Minęły trzy miesiące, a to był ostatni dzień lata. Nie jechała dwadzieścia minut ze swojego domu tylko po to, aby zobaczyć, jak Harry wychodzi z domu z uśmiechem na ustach i różami w lewej ręce. Nie sprawdzała swojego Kika, aby zobaczyć co u niego słychać, za każdym razem, kiedy się budziła. Taylor przestała pisać do Harry'ego Stylesa trzy miesiące temu.

Miłość do niego była jak kochanie czegoś, wiedząc, że nie możesz tego mieć. Ale próbowała to wszystko zakończyć. Usychając, oddała mu całą siebie, ale wszystko, co on kiedykolwiek jej dał to zdrada i samotność.

Każdego dnia przyklejała uśmiech na twarz, udając, że wszystko z nią w porządku.

Ale nie chce stracić tego czasu. Nie chce z powodu chłopaka kończyć wszystkiego. Nie chce skończyć, umierając w łazience, z krwią na całej podłodze, z napisem „przepraszam", który nic dla niego nie znaczy.

To zbyt dużo, czasami wiesz, że nie możesz mieć osoby, którą kochasz i trzymać jej blisko siebie, nawet jeśli robisz wszystko, co w twojej mocy. Musisz się poddać.

Nie.

To daje ci możliwość znalezienia miłości, na którą zasługujesz.

Ktoś inny będzie go kochać. Ktoś inny będzie go przytulał, słysząc od niego słowa „nigdy cię nie opuszczę".

Ale to nie będzie ona.

I wtedy ktoś pokocha i ją. Ktoś także będzie ją przytulał, a ona usłyszy od niego słowa „nigdy cię nie opuszczę".

Ale to nie będzie on.

- Taylor? Taylor.

- Oh, tak, przepraszam.

- W porządku, wejdź. Zaprosiłem przyjaciół.

- Oh. Ja tylko chciałam zabrać swoją książkę, ale w porządku, mogę przyjść później.

- Nie, wejdź. Pokochają cię, gdy cię tylko zobaczą.

- Tak, pewnie.

Dyskretnie potrząsnęła głową. Zawsze tak o niej myśleli, patrząc na nią. Oceniali ją powierzchownie.

- Zmieniałaś się – zaśmiał się Niall.

To doszło prosto do jej serca bez żadnych ostrzeżeń. Wszystko, co oni kiedykolwiek w niej widzieli to Tay – dziwka, a nie Taylor. Nawet jej najlepszy przyjaciel. A przynajmniej wydawało jej się, że jest jej przyjacielem.

Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa.

- Chłopcy, to jest Tay.

Rozejrzała się po domu, przyglądając przyjaciołom chłopca. Mogła się założyć, że myśleli o tym, jaką jest denerwującą dziwką. Może oni tylko...

Harry.

Weszła szybko po schodach i wzięła swoją książkę, którą tutaj zostawiła. Zamknęła drzwi i stawiła czoło jedynemu i niepowtarzalnemu Harry'emu Stylesowi.

- Posłuchaj Taylor, przepraszam.

Nie odpowiedziała. Miała dość tego chłopaka.

- Przepraszam.

Spojrzała w górę z wymuszonym uśmiechem na ustach, przechodząc obok niego.

- Daj spokój, przykro mi. Nie miałem na myśli tego co powiedziałem. Przepraszam, przepraszam. Proszę, wybacz mi.

Ostatecznie zatrzymała się, biorąc głęboki oddech. Swoim miękkim głosem powiedziała:

- Posłuchaj, Harry, wszystko w porządku. To ja jestem tą, która musi powiedzieć przepraszam. Nie ty. Nękałam, denerwowałam i pisałam do ciebie. Naprawdę mi przykro. Nie chciałabym pozwolić, żeby to wydarzyło się ponownie i dla mojego oraz twojego dobra, nie pojawię się już więcej w twoim życiu. Miłego dnia, Harry.

- T-Taylor.

- Do zobaczenia, Harry.

- Co masz na myśli mówiąc, że nie pojawisz się już w moim życiu?

Ale nieszczęśliwie dla Harry'ego, ona tego nie dosłyszała.

Jego telefon wydał dźwięk.


Kik: masz nową wiadomość

noitsbecky? Nie. To nie jej.


taylorswift: Kocham Cię.

taylorswift: Kochałam*


użytkownik taylorswift wylogował się



To była ostatnia wiadomość, na którą kiedykolwiek chciał odpowiedzieć.

Ale wygląda na to, że trochę się spóźnił.


⁕⁕⁕

To było ostatni rozdział i został tylko epilog. Końcówka jest tak cholernie ugh, smutna. I wiemy, że kochacie nasze przecudownie żałosne tłumaczenie, dlatego będziemy je kontynuować w drugiej części, buahahahahahahaah.

W. & A.


Last Text || haylor - tłumaczenieWhere stories live. Discover now