Rozdział 4

146 9 4
                                    

Minęło już dobre 8 lat jak Kamila trenuje swój ulubiony sport. Teraz już nie jest to mała dziewczynka, lecz piękna, długowłosa, wysoka nastolatka. Za 2 dni wyjeżdża na obóz sportowy, wiec zaczęła się już pakować. Szukając ręcznika przerywa jej dzwonek do drzwi.
- Już idę ! - krzyczy Kamila
Był to jej nowo poznany kolega, może nie tak nowo ponieważ Kamila z nim trenuje od dwóch lat ale jakoś nie miała odwagi aby do niego zagadać. Dopiero od jakoś dwóch tygodni zaczęli rozmawiać.

- Hej Maciek ! Co u ciebie ?
- No hej maleńka, no wspaniale ale jak ty się czujesz lepiej już ?
- No tak tak, byłam lekko przeciążona ale mój lekarz mówi że to jednorazowe
- To dobrze, a gdzie ty się pakujesz?! Chyba nie wybierasz się na ten obóz?!
- Dobrze wiesz że muszę jechać. Tam bedą wybory do reprezentacji Polski na które tak długo czekałam, a po drugie ty też tam jedziesz więc będziemy mieć trochę więcej czasu dla siebie.
- Dobrze wiesz, że po tym upadku na treningu trener ci zabronił jechać na obóz, no ale już palicho. Mam coś dla ciebie ...

I właśnie w tym momencie chłopak uklęknął na lewe kolano i zaczął powoli coś wyciągać z kieszeni ale... Dziewczyna mu przerwała.
- Nie ! Jest jeszcze za wcześnie daj my sobie trochę czasu, ledwo cię znam - powiedziała z zastanowieniem zmieszana dziewczyna.
Z jednej strony była szczęśliwa, ale z drugiej nie wiedziała, czy to dobre posunięcie. Przecież musi się teraz skupić, za niedługo mistrzostwa Europy , a ona będzie z chłopakiem po imprezach chodziła? Nie tak być nie może !

- No dobrze, nic na siłę.

I tak minął im wieczór na oglądaniu filmu romantycznego i zajadaniu się popcornem. O 22 Maciek wyszedł a dziewczyna zaczęła się pakować dalej. O 24 poszła wsiąść prysznic i zasnęła jak kamień. Musiała wypocząć bo już o 21 wyjeżdżali do Paryża, a Maciek już dokładnie zaplanował jak spędzić z ukochaną najbliższe 2 tygodnie...

Punktualnie o 9 zadzwonił dzwonek do drzwi. Kamila wstała patrząc ja zegarek co tak wcześnie, zdążyła się zorientować że już jest 9. - O nie ! Już tak późno - krzyczała dziewczyna zapominając, że umówiła sie z Leną. Szybko się ubierając zapomniała, że dzwonił ktoś do drzwi. Nalewając mleka do miski z płatkami owsianymi , dzwonek zadzwonił drugi raz. Był to jej lekarz, znajomy rodziców Kamili, który opiekował się nią w ostatnim tygodniu i także zakazał jej jechać na obóz. Kamila patrząc przez oczko w drzwiach, zauważyła mężczyznę o dosyć masywnej budowie ciała. Nie mogła przypomnieć sobie kto to jest, ponieważ postać stała tyłem do drzwi ale szybko sobie przypomniała i postanowiła nie otwierać drzwi. Zjadła śniadanie, a w południe wybrała sie do Leny. Punktualnie o 21 pojechała na lotnisko,a stamtąd prosto do Paryża....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 11, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dziecko z wielkim marzeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz