Prolog

45 10 4
                                    

Dziś była pełnia księżyca. Dla mnie jest to wyjątkowe święto. Rozczesuje swoje długie, rude włosy, które w miękkich falach spływają po moich plecach aż do pasa, zakładam najładniejszą sukienkę, dobieram biżuterię, w tym stary czerwony rubin, który jest w naszej rodzinie od 400 lat, a następnie zapalam świece i siadam przy oknie, obserwując pełnię.
Zawsze byłam inna.
Tata mówił na mnie : ,,Moja mała czarownico,, co zawsze wydawało się śmiesznym przezwiskiem, jednak coś w tym było. Siedząc tak przy oknie, wiele razy Go widziałam. Stary, opuszczony, piękny dom. Krążyły o nim plotki, jakoby został on kiedyś wybudowany przez dwóch braci, którzy po mieszkaniu w nim przez rok, popełnili samobójstwo.
Takie tam ploteczki.
Ale...w każdej plotce jest ziarno prawdy.
Tak było i tym razem.
Nikt nie chciał kupić tego domu, chociaż wystawiono go razem z posesją w bardzo atrakcyjnej cenie.
Dziś była pełnia. Siadłam tak jak zwykle przy oknie i podziwiałam.
Nagle dostrzegłam Dom Na Wzgórzu.
Nie wiedziałam, że niedługo będę obserwować go z bliska.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~

No, to prolog mamy za sobą :) Postanowiłam,że będę dodawać rozdziały co 2 dni zaczynając od dzisiaj t.j. 12 września.
Komentujcie i gwiazdkujcie, bo muszę mieć motywację xD
Do następnego rozdziału ! ;*

Dom na WzgórzuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz