Chapter 4

170 21 3
                                    

Następnego dnia, na przełomie wieczoru i nocy.

♥SweetPenguin♥ is online.
69MadHatter69 is online.

69MadHatter69: Hej!
69MadHatter69: Co księżniczka robi?
♥SweetPenguin♥: Nic
69MadHatter69: Coś się stało?
♥SweetPenguin♥: nic
69MadHatter69: Przecież widzę... Mi możesz powiedzieć.
♥SweetPenguin♥: Nie mam przyjaciół ale to nie o to chodzi.
69MadHatter69: Więc o co?
♥SweetPenguin♥: O nic, a teraz idę po przyjaciółkę...
69MadHatter69: Ale pisałaś, że.....
69MadHatter69: O nie!!! odłóż to!!!
♥SweetPenguin♥:Po co mam odkładać??
♥SweetPenguin♥: I tak nikogo nie obchodzę
♥SweetPenguin♥: Tak będzie lepiej
69MadHatter69: Otwórz drzwi!!!
♥SweetPenguin♥: Co?! Po co?!
69MadHatter69: Nie rób sobie krzywdy i otwórz te cholerne drzwi!!
♥SweetPenguin♥: Kolejny żart. Jest już pierwsze.
69MadHatter69: Kurwa
69MadHatter69: Otwórz chociaż okno żebyś się nie udusiła tym mdłym powietrzem.

*Alice's POV*

Ręka trochę piekła, ale ten ból był dobry. Poszłam za radą Kellin'a, wstałam i prawą ręką trzymając lewy krwawiący nadgarstek, udałam się do okna.
Chwyciłam uchwyt zakrwawioną dłonią, pociągnęłam lekko do góry i otworzyłam okno na oścież. Zaciągnęłam się świeżym nocnym powietrzem.
Usiadłam na podłodze, opierając się plecami o łóżko i napisałam wiadomość do chłopaka.

=÷=÷=÷=
♥SweetPenguin♥: Otworzyłam...
69MadHatter69: Mieszkasz na piętrze?
♥SweetPenguin♥: Tak, jako jedyna z całej rodziny. A co?
69MadHatter69: Zaraz wracam, Skarbie. Nic sobie nie rób!
♥SweetPenguin♥: Cokolwiek
=÷=÷=÷=

Postanowiłam przesiąść się na łóżko. Podniosłam się trochę, usiadłam na łóżku i przesunęłam się do tyłu, tak aby oprzeć się o wezgłowie. Gdy ułożyłam się wygodnie, usłyszałam jakiś szelest, jednak się nim nie przejęłam.
Postanowiłam napisać do Kels'a

=÷=÷=÷=
♥SweetPenguin♥: Jesteś??
♥SweetPenguin♥: ??
♥SweetPenguin♥: Kellin
=÷=÷=÷=

Postanowiłam dać mu jeszcze troszkę czasu.

Kilka sekund później.

=÷=÷=÷=
♥SweetPenguin♥: Kellin!!!
=÷=÷=÷=

Zamarłam kiedy usłyszałam dźwięk powiadomienia z komunikatora. Tylko, że... Nie z mojego telefonu... Postanowiłam to sprawdzić, więc szybko wysłałam wiadomość do MadHatter'a o tej samej treści co poprzednia.
Dźwięk się powtórzył. Wiedziałam skąd dochodził.
Podeszłam do zasłony, chwyciłam ją i stałam tak przez sekundę; nagle szarpnęłam.

Otworzyłam usta ze zdziwienia.
Przede mną, stał....

_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/
304 słowa

Tym, tym, tyyyym!!!!
Się porobiło!!!! Co powiecie??


Message |Kellin QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz