-Raven....dziś ty i Black macie nocną zmianę. Mama pojechała do Sydney w sprawach pokojowych więc mamy dwa razy więcej pracy.
Powiedziała Braise głaszcząc swojego pytona Luise. Jej zielone oczy błyszczały a jej ciemno złote włosy falami opadały na jej łopatki.
Od Rewolucji jesteśmy nierozłączne ale Braise jako starsza zajmie miejsce matki w radzie....ja trafię do straży jak reszta. Nie będziemy się już widzieć.
Oderwałam się od patrzenia w okno i przeniosłam wzrok na mojego kruka Blacka latającego po pokoju.
Po chwili usiadł obok mnie patrząc uważnie na Braise.
- Black nie patrz się tak na mnie to nie ja ustalam zasady.
- Okej. Chodź Black idziemy.
Sapnęłam wstając i idąc do wyjścia.
Mój kruk dołączył po chwili.Na dworze było ciemno ale śnieg lśnił w blasku księżyca przysłoniętego drzewami.
Black krążył nade mną kółka kracząc.
Ruszyłam w stronę lasu. Śnieg skrzypiał pod moimi nogami kiedy szłam przez ciemny teren.
Musiałam patrolować bo mieszkaliśmy w Stolicy. Mimo tego że od ludzi ogradzał nas mur to trzeba było uważać.
Black wylądował na moim ramieniu kiedy doszłam do muru.
Wysoki, gładki metal odgradzający dwa światy.
Mój oddech parował.
Chciałabym przeskoczyć ten mur i zobaczyć ludzi.
Prawdziwych i nie związanych ludzi.Z zamyśleń wyrwało mnie szczekanie.
Spojrzałam w prawo i zobaczyłam biegnącego psa.Pomyślałam że gdzieś tu są strażnicy i to Altro jednego z nich.
Ale nikt się nie pojawił. Dzikich zwierząt nie ma w stolicy.- Black!
Krzyknęłam i w momencie mój kruk pojawił się przy mnie.
- Black atakuj!
Krzyknęłam a mój kruk poleciał w stronę psa.Nie widziałam kruka ale czułam ciosy jakie zadawał mu pies.
Na mojej skórze co chwilę pojawiały się nowe zadrapania i dziury po kłach.
Padłam na kolana i zamykając oczy ze zmęczenia położyłam się na ziemi.- Fabio dość!
Usłyszałam nim zapadła ciemność.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Siedziałem na tym cholernym drzewie już trzy godziny i ludzie nadal nie dawali znaku.
Oni nie chcą się z tamtąd wydostać!
Nagle zobaczyłem czarnego kruka lecącego w stronę muru.
Momentalnie spojrzałem w dół i ujrzałem dziewczynę. Mniej więcej w moim wieku.
Miała czarne włosy i jasną cerę.
Stała tam patrząc się na mur.Kruk podleciał do niej i usiadł jej na ramieniu.
Wszystko jasne. To związana.
Po chwili kruk odleciał a dziewczyna nadal patrzyła się na mur.
Co ona w nim widzi.
Usłyszałem szczekanie.
To Fabio pies którego razem z innymi szkoliliśmy do tropienia i atakowania związanych. Czyli niedaleko jest Michael. Mój przyjaciel.
Biegł w stronę dziewczyny.
- Black!
Krzyknęła swoim zachrypniętym głosem dziewczyna i kruk po chwili był obok.
Kiedy Fabio był może pięć metrów przy niej znów Krzyknęła.
- Black atakuj!Kruk żucił się na Fabia i zaczęli prowadzić walkę.
Zauważyłem że każdy cios który pies zada krukowi odbija się na niej.
Walka trwała a w około związanej widniała już kałuża krwi.
Dziewczyna upadła i zemdlała.- Fabio dość!
Krzyknąłem schodząc z drzewa.
Fabio odsunął się od kruka i podwinął ogon.
Po chwili dołączył do nas Michael.
- Calum! Co jest....
Jego wzrok padł na dziewczynę.
- To związana.
Kucnąłem obok dziewczyny i odgarnąłem jej włosy z czoła.- Stary jak Rada się dowie.
- Nie dowie się. Bierzemy ją ze sobą.
Michael spojrzał na mnie jak na wariata kiedy podnosiłem związaną z ziemi.
- Calum ona jest...
- Nie zaatakowała nas. Jesteśmy winni jej pomoc.
- Dylan nie będzie zadowolony wiesz jak on ich traktuje. Nie po to próbuje ich zabić żeby ich ratować.
- Wiem ale nie możemy jej tak zostawić. O'Brein ma serce.
Dylan O' Brein to przywódca naszej grupy która chce uwolnić ludzi.
Związani zabili mu ojca a matkę i brata zamknęli w stolicy.Ale co mam zrobić pozwolić jej się wykrwawić? Wtedy Rada się dowie i mogliby zginąć niewinni ludzie ze Stolicy.
- Michael rozkop śnieg tam gdzie jest krew. Niech będą mieli problem z wytropieniem jej.
Jal powiedziałem tak zrobił mój przyjaciel.
- Okej zaniesiemy cię do Dylana. A potem się zobaczy.
Powiedziałem do związanej idąc w stronę bazy.Hej jest pierwszy rozdział.
Mam nadzieję że się podoba :3
Do zoba kruczki moje.
CZYTASZ
Altro
FantasyŻyliśmy w ukryciu. Niektórzy próbowali żyć razem z ludźmi. Lecz kiedy zobaczyliśmy że lasów jest coraz mniej, oraz że niedługo ziemia przestanie nas rodzić. Zorganizowaliśmy Rewolucję. Wszyscy Altro wyszli z ukryć. Wyłapaliśmy ludzi a resztę zabili...