Czyli Magsowata poducha z filcu, worka na buty i poduszki.
Głowa była wypchana ręcznikiem kuchennym, a worek... no cóż, poduchą. (Plus stary szalik spod starej pufy wzięty)
Nie miałam białego ani żółtego filcu. T.T Łaj, God, łaj?!
(Nieproporcjonalne ucheły, niuch niuch)
CZYTASZ
Prawdopodobnie kolejna książka o rysunkach
RandomTak, ja też lubię rysować. Ale lepiej będzie, Drogi Czytelniku, iż będziesz to "cuś" czytał lub czytała od końca. (Ewentualnie uzbrój się w co najmniej 30 litrów wybielacza lub płynu do chłodnicy) ~ dbająca o zdrowie psychiczne swoich czytelników...