- Kim kolwiek jesteś oddawaj kołdre! - powiedziałam jakiemuś debilowi któremu gratulowałam odwagi że ją MI zabrał ale spółczułam głupoty że ze mną zadarł.
- Dziewczyno jest 7:30! - odpowiedział dobrze znajomy mi głos. Może nawet trochę za bardzo znany.
- Są wakacje jeszcze minutka...- wymamrotałam z pod kołdry którą ostatkiem sił zdołałam wyrwać z rąk mojej mamie.
- Dzisiaj rozpoczęcie szkoły a konkretnie rozpoczęcie gimnazjum. Kanapki i książki masz w plecaku wraz z pięcioma złotych w dolnej kieszeni na Sprite.- zaczęła ogłoszenie parafialne - Czekam w samochodzie do 7:50 albo idziesz na busa.
- Yhy...- wymamrotałam.- Czekaj, czekaj...ROZPOCZĘCIE?! - krzyknęłam i podbiegłam do szafy prosto z łóżka.
- Yyy...dobra. Bluzka, rurki, bluza, skarpetki i czapka - zaczęłam wymieniać i wywalać wszystko po kolei. W minute ubrałam czarną bluzke z białym napisem na przodzie "CiurakWear", czarne rurki, czarną, rozpinaną bluze od Reziego, skarbetki w panterke no i moje czarne Vansy. Po ubraniu się od razu spojrzałam na zegarek.
- Co?! Już 7:28?! Okey... Make Up! - pomyślałam po czym podbiegłam do łazienki nałożyć podkład, puder i uczesać swoje brązowe włosy sięgające mi do barków. Wybiegłam z łazienki biorąc mój czarno-biały plecak z Pumy i klucze od mieszkania po czym kierowałam się na białwgo Peugota w którym siedziała moja mama.
- Ile jest? - zapytałam z ciekawości.
- Czterdzieści po. - okey nie jest źle.
Po dojechaniu pod gimbaze wysiadłam z auta i szybkim krokiem udałam się do szatni.
- Dobra...O...Niespodzianka - powiedziałam szeptem wyjmując o dziwo białe, nowe Conversy a nie moje białe, wybrudzone Air Maxy. W szybkim tempie zmieniłam obuwie i udałam się w stronę sali 43. Z tego co było mi wiadomo, tam miałam iść i jestem w klasie I c. Okey. Stałam przed klasą oparta o ściane podobnie jak większość moich przyszłych "towarzyszy" w klasie przez następne trzy lata. Skoro tak czekałam się nudząc pomyślałam że sprawdze co się dzieje w świecie. Zgrabnym ruchem ściągłam z siebie plecak i zaczęłam szukać w nim telefonu. Gdzie on jest?! Przecież pamiętam jak...Aha...Czyli Pani Zapominalska znowu zamiast spakowac telefon stała jak wyryta przed szafą spoglądając co by tu ubrać.Zajebiście. Dzisiaj pierwszy dzień gimbazy a ja nie wziełam phona.
ZA-JE-BI-ŚCIE.Zanim sie zorientowałam że reszta wchodzi do sali zdążyłam już ubrać plecak.
Gdy weszliśmy do klasy usiadłam na samym końcu rzędu ławek pod ścianą. Dopiero wtedy zobaczyłam naszą wychowawczynie która wyglądała podobnie jak zmutowana kaczka z szczurem potrąconym walcem z rudą czupryną na głowie.
- DZIEŃ-DO-BRY- powiedzieliśmy jak Ruda stała na środku.Super. Po prostu super. Czy mówiłam już że jest super?!
***
Elo. Jak wam się podoba?
Mam dla was mały konkursik. Jak myślicie jak ma na imię główna bohaterka? Piszcie w komentarzach. Ten kto zgadnie temu będzie detykowana następna część.NO I ZOSTAW COŚ PO SOBIE ;)