- Zadowolony?! - krzyknęłam na tego jełopa po histori kiedy zabral mi długopis i dostaliśmy uwage.
- Nosz o co Ci chodzi? Przecie... - Adaś nie dokończył zdania ponieważ podeszły do nas dwa wielkoludy.
- No hej - powiedział trzecioklasista z pisakami w ręku.
- Cześć! - odpowiedział mu z uśmiechem Adam. Bosz...Jaki on jest głupi! Chyba nie wie co sie dzieje w pierwszym dniu w gimbazie!
- Wiesz co Adam? Ja ide do toalety ty sobie dalej prować tą konwersacje...- powiedziałam po czym obruciłam sie na pięcie i poszłam na następn lekcje z diabolicznym uśmiechem na twarzy.20 minut później
W połowie matmy do sali wszedł nasz mądrala - Adam. Miał całą twarz popisaną długopisami, flamastrami i korektorem jednak gdy zobaczyłam że ma całe włosy w klejuwybuchłam śmiecgem podobnie jak cała klasa.
- Dobry, sory za spóźnienie... - powiedział w progu idąć z grobową miną w moją strone - I hate you - powiedział mi do ucha siadając kołomnie.
- Kiedy sobie poszłam dałam Ci wyraźny znak żebyś ztobił to samo co ja, więc nie wiem i co Ci chodzi - powiedziałam dalej śmiejąc sie.
- Daj mi swój numer - powiedział nagle.
- W życiu! - nagle opuścił mnie dobry humor.
- To za to że nie dalaś mi WYRAŹNEGO znaku na to że mam iść za tobą.
- Pfff...Nigd...- nie zdążyłam nic zrobić po ten debil wyrwał mi komórke z rąk!
- Thank you - powiedział z głupim uśmieszkiem.1 godzine później
- Omgf! Koniec lekcji i koniec Adama! Jest! - powiedziałam wesoło wychodząc z szkoły.
- Hej - zaczepil mnie Adam w drodze.
- Odczep sie.
- No ale co ja Ci zrobiłem??
- Dużo złych rzeczy i tyle.
- Konkretniej?
- Odczep sie!
***
Pf...Natarczywy Adam :p Jak myślicie...Czy w tym przypadku powiedzenie „Kto się lubi yen sie czubi" pasuje?NO I ZOSTAW COŚ PO SOBIE ;)