Rozdział 1

71 3 1
                                    

Nazywam się Megan Morris i mam 16 lat. Ciągle marzę o spotkaniu swojej prawdziwej miłości. Miałam wiele związków ale były nieudane. Myślałam, że jeden z nich będzie do końca życia ,ale jednak nie.
Wszystko zaczęło się na szkolnym korytarzu. Siedziałam wtedy przy swojej szafce z pamiętnikiem w ręku, gdy nagle zadzwonił dzwonek na lekcję. Wzięłam potrzebne mi książki i podażyłam długim, wąskim korytarzem, w stronę gabinetu Historycznego. Wchodząc do klasy zagapiłam się w okładkę podręcznika. Poczułam mocny ból prawego ramienia. Okazało się, że zderzyłam się z chłopakiem który podoba mi się od 3 lat. Nazywał się Zack Parker i był o 2 lata odemnie starszy. Miał błękitne oczy i piękne blond włosy. Przy nim czułam się jak powietrze, nigdy nie zwrócił na mnie uwagi. Lecz tego dnia wszystko się zmieniło.
-Nic ci się nie stało- uklęknął na jedno kolano i zapytał przestraszony.
-Niee.. tylko strasznie boli mnie ręka- odpowiedziałam.
-Może zaprowadzić ciebie do pielęgniarki? Strasznie blado wyglądasz..
-Nie, nie trzeba.. pójdę już.
-Dobra, bardzo przepraszam.
-Nic się nie stało. Mały wypadek haha.
-Może wynagrodzę ci to kolacją?
-Brzmi znakomicie, ale ja już muszę iść.
-Okej.. to znajdę po ciebie o 19.00 -Super to do jutra.

Odwróciłam się i poszłam do klasy.
Oczywiście spóźniłam się już po raz trzeci, wiedziałam co mnie czeka.

-Pani Morris. Znowu spóźniona. Mam nadzieję, że umiesz przebieg powstania styczniowego.
-Nie, proszę pani.
-Czyli jedynka, proszę usiąść.
Gdy usiadłam Nicole zadawała mi ciągle pytania typu; czemu się spoznilam, ale jej nie odpowiadałam. Moje myśli były zupełnie gdzie indziej, ciągle myślałam o Zack'u i tym co zaszło przed gabinetem.
Nigdy nie czułam się tak wspaniale. Wczoraj byłam dla niego nikim, a dzisiaj przez chwilę mojej nieuwagi idę z nim na kolację. Byłam w siódmym niebie. Tylko szkoda, że ta chwila była taka krótka.

Innocent LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz