Part 9 ,,The Echo of Night History"

56 6 0
                                    

- A teraz macie wolne ,a i dziś wieczorem będzie ognisko tak na głębsze zapoznanie – rzekł sensei – Mam nadzieję że wszyscy się zjawicie...

Zapadł już zmierzch. Gwiazdy świeciły jasno a księżyc był w pełni. Na placu płonęło piękne, duże ognisko. Tanaka chrząkał się od czasu do czasu dorzucając do niego kilka kawałków drewna. Lucy zajęła już wygodne miejsce i odebrawszy od lokaja pianki piekła je nucąc jakieś pioseneczki. Niebieskowłosy pomagał natomiast Aokiemu nosić z dżungli kawałki suchych gałęzi. Nawet zwykle w ponurym nastroju Pein pomagał nosić potrawy jednej ze służących z uśmiechem na ustach. Wszystko to zdziwiło naszego bohatera który dopiero teraz zdecydował się zejść na dół.
- Ej chodźcie już wszyscy koło ognia... wszyscy są ? – uśmiechnął się nauczyciel.
- 1 2 3 4 5 6 7 8... tak wszyscy – liczyła długowłosa.
Jasnowłosy niepewnie podszedł do ogniska i usiadł na poduszce. Cały wieczór aż do późnej nocy przepadł na zabawie, opowiadaniu o duchach nie tylko strasznych ale też i śmiesznych historii. Ronin musiał przyznać że jeszcze nigdy nie śmiał się tak wesoło i... szczerze. Kiedy ognisko już przygasało okazało się że prawie wszyscy pozasypiali. Yoto zasnął nieświadomie oparty głową o stół, czarnowłosy oparty plecami do ściany ,a najmłodsza była zwinięta w kłębek na poduszce.
- Nie jest wam łatwo się przystosować co ? – próbował zachęcić do rozmowy Ronina, sensei.
- No niezbyt – burknął.
- Heh wciąż mi nie ufasz...
- A mam powód by ufać ?
Zapadła cisza.
- Opowiedz mi coś o nich. Ciekawi mnie przez co musieliście razem przechodzić – próbował zacząć znowu rozmowę.
Ronin wziął głęboki wdech i stwierdzając że nie ucieknie przed natarczywością brązowookiego zaczął mówić:
- Yoto i Lucy pochodzili z bogatej rodziny, nie znałem ich wtedy więc nie wiem za bardzo kim byli ich rodzice ale wiem że chyba wiedzieli iż te symbole muszą coś znaczyć, pewnego dnia w ich domu wybuchł pożar, nikt poza nimi nie przeżył, Lucy miała wtedy chyba 4 lata – westchnął – Pein został porzucony po narodzinach, wychowała go przypadkowa biedna kobieta, zmarła z głodu kiedy miał 3 lata...
- A ty ? Co tobie los zgotował ?
- Eh wiedziałem że zechcesz o to zapytać – schował twarz w dłoniach.
- Jeśli nie chcesz to nie mów... - zmartwił się Aoki.
- Nie trzeba byłem na to gotowy... otóż moja matka zmarła przy porodzie ,a ojciec no cóż... był alkoholikiem i obrywało mi się od niego często w skórę. Kiedy pewnego dnia znalazłem go zachlanego leżącego w rowie, powiedziałem dość. Uciekłem. Miałem gdzieś gdzie pójdę. Po prostu jak najdalej z tond. I tak spotkałem moich przyjaciół. Pomogli mi – uśmiechnął się na chwile – Niczego nie żałuje od tego dnia... zwłaszcza wspólnie spędzonych chwil... to od nich wiem co to rodzina...
- Rozumiem cię – poklepał go po ramieniu – Ty mi powiedziałeś coś o sobie teraz czas na rewanż...


Ronin's StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz