Rozdział 1

8.3K 270 23
                                    

Siedzę na naszej ławce i wpatruje się w przestrzeń. Ostatnio takie momenty zdarzają mi się coraz częściej. W takich chwilach myślę o tym co było. Rozpamiętuje wszystko bez sensu, ale wspomnienia to jedyne co mi pozostało. Na peronie po przeciwnej stronie widzę ludzi czekających na pociąg. Niektórzy stoją samotnie wpatrzeni w ekrany telefonów, inni spędzają ostatnie chwilę z ukochanymi osobami. Młoda para całuje się przy ścianie zamkniętego jeszcze kiosku, a starsza kobieta trzyma na rękach mała dziewczynkę i przytula ją czule. Jedni czekają na powrót do swoich domów, a drudzy z utęsknieniem wyczekują pociągu, który przywiezie ich ukochaną osobę.Zamykam oczy i przypominam sobie tamten dzień :
Stoimy na peronie już około godziny. Mimo chłodnego wiatru nie można narzekać na zimno. Obejmuje mnie ramieniem i spogląda na mnie w dół. Moje oczy zaszły już łzami, bo wiem, że tracę kogoś kogo kocham. Kiedy Niall to zauważa zacieśnia swój uścisk i szepcze mi do ucha :
- Obiecuje, że wrócę do ciebie, do was - całuję moją skroń. Nie potrafię dłużej pohamować łez i mocze jego koszulkę. On nie wydaje się mieć z tym problemów i tylko głaszcze moje plecy. Kiedy wyspobadzam się z jego uścisku patrzę w jego piękne, niebieskie jak ocean oczy.
- Moje dziecko musi poznać swojego ojca - szepcze głaszcząc lekko wystający już brzuszek. Chłopak przykłada dłoń do mojej i uśmiecha się lekko.
- Będę walczył ze wszystkich sił, aby wrócić - mówi, a jego oczy zachodzą łzami.
- Obiecujesz - pytam z nadzieją w głosie.
- Ja... wiesz, że to nie zależy ode mnie. Służba narodowi to niestabilny "zawód".
- Obiecaj - mówię ostrzejszym tonem.
- Obiecam jeśli ty też to zrobisz- odpowiada i ociera pojedynczą łzę płynąca po moim policzku - Jeśli nie wrócę...
- Nawet tak nie mów - przerywam mu gwałtownie.
- Nie wiem co się wydarzy - dodaję spokojnie - Obiecaj, że będziesz szczęśliwa... jeśli nie wrócę po dwóch latach zapomnisz o mnie. Znajdziesz kogoś kto się wami zaopiekuję - to mówiąc głaszcze mój brzuszek - Pokochasz kogoś i stworzysz z nim prawdziwą rodzinę. A moje zdjęcie pokażesz naszemu dziecku i powiesz, że tata nie może tu być, ale cię kocha.
- Co ty w ogóle wygadujesz! - krzyczę robiąc krok do tyłu - Znalazłam już kogoś kogo kocham i to jesteś ty. Nie chcę nikogo innego. Nie będę potrafiła spojrzeć na kogoś innego niż ty w ten sposób. Żadne oczy nie będą patrzyły na mnie tak jak twoje, więc przestań pierdoloć głupoty. Nigdy o tobie nie zapomnę i nigdy nie przestanę cię kochać. Wiem, że wrócisz - głos łamie mi się kiedy wypowiadam ostatnie słowa - musisz... - i wtedy rozklejam się na dobre. Jedyne czego potrzebowałam to jego ciepłych ramion, w których potrafię odnaleźć schronienie. Po chwili przytula mnie mocno i po szybkim biciu jego serca, wiem że jemu też nie jest łatwo.
- Obiecam jeśli ty mi to obiecasz - mówi po chwili smutnym głosem.
- Po co mam obiecać skoro nie dotrzymam obietnicy? - pytam, kiedy już się opanowałam i wtedy widzę nadjeżdżający pociąg.
- Obiecaj - mówi spoglądając stronę maszyny.
- Obiecuje - odpowiadam zrezygnowana.
- Obiecuje - powtarza, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
- Kocham cię - szepczę po chwili ciszy. Chłopak składa ostatni pocałunek na moich ustach. Próbuje przekazać mi nim wszystkie swoje uczucia, które i tak już znam.
- Nigdy nie przestanę cię kochać - mówi na pożegnanie, kiedy wchodzi do pociągu. Łzy płyną po mojej twarzy niczym wodospad, kiedy obserwuje oddający się pociąg i jego wystającą głowę przez okno. Stoję tam dopóki maszyna nie znika z mojego pola widzenia. Natychmiast odczuwam ogromną pustke i jedyne na co mam ochotę to być z nim w tym pociągu. Niestety teren zagrożony wybuchem wojny nie jest dobrym miejscem dla kobiet w ciąży.
Z zamyśleń wyrywa mnie cichy głosik mojego synka.
- Mamo - woła dwuletni chłopczyk, którego główka leży na moich kolanach. James ( tak to drugie imię jego ojca) spogląda na mnie swoimi niebieskimi oczkami otoczonym firanką rzęs. Jest tak bardzo do niego podobny. Ma brązowe włoski (nie mógł odziedziczyć farbowanych po ojcu, a ja mam jeszcze ciemniejsze włosy niż Niall pierwotnie), które opodają mu na twarz. Kiedy się uśmiecha ukazuje się uroczy dołeczek, który pokochałam jak ten "ojcowy".
- Cio się stało? - pyta smutny i podnosi głowę z moich kolan. Staje na nogi, by być na tym samym poziomie co moje oczy. Zarzuca swoje drobne rączki na moją szyję i skanuje moją twarz.
- Wszystko w porządku - mówię szybko i ocieram pojedynczą łzę - Przypomniał mi się tatuś.

Say you remember me | Niall Horan FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz