3

115 9 2
                                    

Obudziłam się wcześnie rano.Dziś jest nasza rocznica z Cristianem.Nie wiem czego się spodziewać.Pokazał mi,że nie jest do końca taki jaki pokazywał się na początku.I ja to sprawdzę.
Sprawdzę go.
Co do moich uczuć do niego,nadal robie dobrą minę do złej gry.

Umyłam się cała,zrobiłam kreski na oczach,lekko zakorektorowałam moją bliznę na czole.Pomalowałam brwi ciemnym cieniem.Włosy rozpuściłam z papilotów,co skutkowało pięknymi lokami.Roztrzepałam je,żeby wyglądały bardziej naturalnie.Uśmiechnęłam się do lustra i zdenerwowałam się na siebie,ponieważ w pierwszej kolejności powinnam się ubrać.Poszłam szybko do garderoby,ubrałam jeansowe i trochę za duże spodenki,które dosięgają mi trochę krócej niż połowy uda.Różową,luźną koszulkę włożyłam z przodu do spodni.Poprawiłam włosy,wzięłam czarną torebkę z frędzlami i poszłam na dół zjeść śniadanie.

-Gdzie się tak stroi moja panna?
Zapytał tata,uśmiechnął się i nakładając mi grzanki.

-Dzisiaj rocznica.
Powiedziałam bez entuzjazmu.
Mama podniosła wzrok spod gazety i szeroko się uśmiechnęła.

-Pięknie wyglądasz.Jestem tak z Ciebie dumna,Olivia.

-Dziękuję mamo,mówiłam,że zmiana szkoły mnie zmieni.

-Mam nadzieje,że nie powrócisz do takiego życia jakie prowadziłaś.Tyle wstydu.
Dodał tata,widać bolały go tamte wspomnienia.

-Przestań,nie rozmawiamy o tym.To temat zamknięty.

-Cristian i Nina to dobrzy ludzie.Sprowadzili Cię na dobrą drogę.
Zaśmiałam się w myślach.
Wzięłam grzankę,nałożyłam trochę ketchupu i zabrałam się za jedzenie.

~~
-Ładnie wyglądasz,Oli.Jak ja mam się wstrzymać do balu?
Zapytał się mnie kręcąc loki z moich włosów i patrząc głęboko w oczy.

-Spieszysz się?

-W sumie,to tak.

-To już nie mój problem.
Dodałam wrednie.

-Przestań.
Przestawił mnie do drzewa.Przyssał się do mojej szyji,zostawiając mokry ślad na pewnie świeżej malince.
Byliśmy razem w wesołym miasteczku.Około 18 poszliśmy do parku,gdzie właśnie toczy się ta wojna na spojrzenia.
Całował mnie po szyji,wkładając ręce pod bluzkę i delikatnie masując wcięcie w talii.Nie podobał mi się już jego dotyk.Z czasem zastanawiałam się czy nadal go kocham.

-Chciałabyś znowu być w tej krainie co tydzień temu?
Powiedział mi na ucho i nie zapominając o lekkim przegryzieniu go.

-Nie.Przecież,wiesz...
Chciałam dokończyć lecz mi przerwał.

-Jak chcesz Pani Święta.
Odsunął się ode mnie,szybko znalazłam się u jego boku i szliśmy w milczeniu.Poprowadził mnie w stronę domu,dał buziaka w policzek i odszedł.

Weszłam do domu,rodzice byli raczej w gabinecie,bo widziałam palące się tam światło.Kierując się do gabinetu,żeby porozmawiać z mamą,otworzyłam drzwi i zobaczyłam moją mamę,rozkraczoną na biurku.

-O kurwa...
Przeklnełam.Dodałam słowo "kurwa" jeszcze raz kiedy z pod biurka wyszedł chłopak mniej więcej w moim wieku.Wyszłam z trzaskiem z miejsca zdarzenia i skierowałam się do pokoju.Rozebrałam się,nie mając siły na nic położyłam się na łóżku.

-Hej.
Usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.W tępie ekspresowym okryłam się kołdrą i popatrzyłam w lewo gdzie siedział chłopak przy moim biurku.

-Co Ty tu robisz?
Zapytałam.

-Mój przyjaciel mnie tu zabrał,mówił że będzie jakaś impreza.Siedzi teraz w biurze chyba z Twoją siostrą.No i imprezy nie ma,chyba nie chciał tu sam przyjść.

-Widziałam,tam jest moja matka.

-Co?
Zaśmiał się tak głośno,ukazując dołeczki w policzkach.Widząc jego długie nogi w czarnych rurkach,szerokie barki w czerwonej koszuli w kratki.Ciemne jak noc oczach o brązowych włosach.Duże usta,prosty nos.Ideał pomyślałam.

-No właśnie...
Powiedziałam,ale przerwał mi wchodzący do pokoju kochanek mojej mamy.

-Carol jedziemy!
Pociągnął chłopaka za rękę i uciekli w stronę tarasu.Chyba nie uda im się skakać przez płot,no ale...

Zostawił tu bluzę zakładaną przez głowę którą ubrałam.Pachniała męskim żelem pod prysznic.Zrezygnowana podeszłam do biurka i zauważyłam karteczkę z numerem telefonu i podpiskiem.

"Koniecznie zadzwoń 500348729.Carol"

Przybiłam sobie piątkę w myślach i poszłam spać.

^^^^
Ciekawe kim w życiu Olivii będzie Carol?

More.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz