Rozdział 3

256 21 4
                                    

Perspektywa Shauna

Następnego dnia czekałem aż Riley przyjdzie do szkoły. Pojawił się trochę spóźniony. Chodził jakoś słabo i miał nieuczesane włosy, ale uśmiechał się szeroko. Na mój widok jego jasne oczy zabłyszczały.
-Riley! Ty wogóle dzisiaj spałeś? Wyglądasz strasznie...-powiedziałem mu na powitanie... Taaa bardzo miłe powitanie. Zaśmiał się.
-Tak... jak się czujesz Shaun? Wszystko dobrze?-zmienił temat na mnie. Chyba coś ukrywał. Udawałem że nic nie zauważyłem.
-Tak. Świetnie... wyspałem się i wogóle...
Riley usiadł obok mnie nadal się uśmiechając.
-Coś się wczoraj stało?-zapytałem zmartwiony. Nie wierzę że właśnie zaczęły we mnie odżywać uczucia.
Riley zamarł. Zrobił się cały blady.
-Nic się nie wydarzyło...
Z

askoczyło mnie jego zachowanie. Wyglądał kompletnie inaczej niż wtedy gdy wchodził do naszej klasy. Wiem, bo przyglądałem mu się uważnie jak jakiś psychol. Miał urocze rumiane policzki, śliczną, wesołą, okrągłą twarzyczkę, błyszczące oczy, był taki otwarty.
Uśmiechał się ciągle i miał ładnie uczesane włosy. Co się stało z tym Rileyem?! Gdzie on się podział? Polubiłem gościa... i coś czułem, że muszę się dowiedzieć co się stało.

Riley

Czułem jak spojrzenie Shauna przewiercało mnie na wylot. Chyba wierciło mi w brzuchu bo czułem w nim ogromny ból. A może to przez tego kopa. Tyłek też mnie bolał. Rany... jak tak dalej pójdzie to się domyśli. Więcej szczęścia Riley! Bywało gorzej... Próby pokrzepienia się na duchu udawały się tylko w połowie.
Shaun nadal patrzył na mnie spojrzeniem które chyba miało mówić "proszę, powiedz. Nie gryzę", ale w jego wykonaniu wyszło coś w stylu: "powiedz to, teraz. Czekam i nie zamierzam robić tego długo."
Przełknąłem ślinę, a Shaun dopiero się zorientował że straszy mnie swoim wścibskim spojrzeniem. Szybko się otrząsnął.
-A... ten, no... masz dla mnie ciastka?-zmienił temat. Tym razem to on uciekł z tematu, czym bardzo poszedł mi na rękę. Wyciągnąłem paczuszkę z torby.-Specjalnie dla ciebie.-uśmiechnąłem się szeroko. Chyba troszkę się uspokoił, bo wziął ciastka i z uśmiechem mi podziękował.

Niedługo potem zaczęła się lekcja. Cały czas czułem na sobie wzrok Shauna. Czy on nic nie notuje?!
Cały zarumieniony siedziałem troszkę się kuląc.
-Popraw te włosy bo nie mogę na nie patrzeć.-tak... właśnie powiedział to człowiek który przez prawie całą lekcję przewiercał mnie wzrokiem.
-Może ty to zrobisz? Ja nie. Widzę nic złego w mojej fryzurze.
Zarumieniłem się lekko i czekałem na jego ruch. Sięgnął ręką w moją stronę i poczułem jak delikatnie dotyka moich włosów.

Shaun

Jego włosy były dokładnie takie jak je sobie wyobraziłem... delikatne i puszyste. Głaskałem je udając że je układam. Czułem się zabawnie. Riley cały zarumieniony chował twarz w dłoniach, a ja hamowałem śmiech.
Rany... jestem dziwny. Ostatecznie poprawiłem mu fryzurę... i wtedy coś zobaczyłem. Drobnego siniaka z tyłu głowy.
-Shaun... coś się stało?-zorientowałem się że trochę za długo już na niego patrzę.
-Uh. Nie, nic...
Do końca lekcji już się na niego nie patrzyłem.

Riley

Po szkole bałem się wracać sam. Ci goście mogli tam nadal czekać. Jednak nie chciałem żeby Shaun sobie coś pomyślał. Pożegnałem go z uśmiechem i wszedłem w uliczkę modląc się żeby ich tam nie było.
-No hej, klusko!-zaśmiał się jakiś nieprzyjemny głos. Nie, nie, nie... miałem ochotę uciec stamtąd jak najdalej. Ta sama grupa chłopaków stała teraz wokół mnie. Nawet nie zauważyłem kiedy mnie otoczyli. Drżałem ze strachu.
-Haha. Pulpet chyba się nas boi. Bardzo dobrze...
Cofnąłem się, ale tuż za mną stał chłopak, który odrazu złapał mnie i przytrzymał. Inny chłopak zaczął mi ściągać bluzę. Pisnąłem cicho.
-Z-zostawcie mnie!
Bordowowłosy wyciągnął mi z plecaka makaronik i zatkał mi nim usta.
-Zamknij się tłuściochu!
W moich oczach zebrały się łzy. Nigdy nie miałem kompleksów, ale chyba właśnie zacząłem je mieć. Skuliłem się gdy chłopak siłą zerwał ze mnie bluzę.
Nagle, usłyszałem czyjeś kroki i wołanie.
-Riley! Riley!

Tururururu tu tu tu... reklama XD
Będę wredna i zrobię polsatowe zakończenie rozdziału. Muszę was jakoś trzymać w napięciu. Tak wogóle to troszkę zmieniłam styl opisu. Podoba się. YayoBoy? Specjalnie z myślą o tobie troszkę się nakombinowałam. ^^ Troszkę musiałam pomyśleć, ale jest.

"Miłość ma smak makaroników"~YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz