10

517 63 6
                                    

Connor z wahaniem kliknął przycisk ze słuchawką i odchylił się na swój zagłówek, aktualnie leżał na łóżku z laptopem na swoim brzuchu. Po chwili dzwonienia Troye pojawił się na ekranie, był ubrany w sweter i był owinięty kocem - wyglądał całkiem uroczo Connora zdaniem.

Oboje siedzieli tak przez chwilę, patrząc tylko tak jeden na drugiego - ale nie w złym sensie. Zwyczajnie podziwiali się nawzajem. "Cześć" odetchnął Connor ostatecznie przerywając ciszę. "Witaj prześliczny" Troye się uśmiechnął, co wywołało na Connora policzkach pojawienie się delikatnego odcienia różu.

"Więc w końcu rozmawiam z jedynym i niepowtarzalnym Connorem Frantą, co?" Troye zachichotał. "Jesteś takim idiotą Troye'u Sivanie" Connor dołączył do chichotania. Troye owinął się odrobinę ciaśniej swoim kocem, Connor pomyślał, że musi być tam bardzo zimno. "Hm trochę zimno co?" Connor powiedział sarkastycznym tonem.

Troye siedział w ciszy przez sekundę, przed tym jak się odwrócił i spojrzał na Connora. "Czy ta oferta co do przytulania wciąż jest aktualna?" rzucił Troye, lekko się uśmiechając i podnosząc znacząco brew w górę. "W każdej chwili, Troye boy" Connor odpowiedział, uśmiechając się.

Uśmiech Troye'a zgasł, "Con, ja nawet nie wiem czy mieszkamy w tym samym kraju." Connor westchnął, Troye miał rację "Która jest u ciebie godzina?" Connor zapytał, co spowodowało, że Troye obejrzał się na chwilę, a potem wziął swój telefon do ręki i sprawdził czas. "Jest 21:37" Troye stwierdził.

Wtedy Connor również sprawdził czas, "Tutaj też jest 21:37." Connor się uśmiechnął, odkładając z powrotem telefon na szafkę. "Mieszkasz w Kalifornii?" nagle spytał się Troye. "Taa." Connor odpowiedział, starając się być opanowany- nawet jeśli był trochę za bardzo tym podekscytowany. Troye się uśmiechnął, a Connor nie mógł nic poradzić na to, że powiedział "Jesteś zbyt ładny Troye". Właściwie nie miał zamiaru tego powiedzieć na głos- liczył tylko, że Troye nie zareaguje dziwnie, nawet jeśli nazwał Connora pięknym wielokrotnie.

Troye zarumienił się, jednak nie mógł powiedzieć czy Connor widzi to przez ekran, miał nadzieję, że nie. "Naprawdę tak myślę" kontynuował Connor. Policzki Troye'a pokrył ciemniejszy kolor różu. "Okej, okej, przestań sprawiać, że się rumienię ty idioto" Troye zachichotał.

-

Chłopcy rozmawiali od kilku godzin, o tematach związanych z muzyką, której słuchają, jakie mają zwierzęta, czy o tym kim chcieliby zostać w przyszłości- powiedzieli sobie również wiele komplementów. Odkryli, że żyją jakieś 7 godzin drogi od siebie, co było lepsze niż mieszkanie w kompletnie różnych stanach, ale nie mogli poradzić nic na to, że chcieliby, żeby to było jednak bliżej.

Była prawie 3 w nocy, jeden i drugi chłopiec byli niesamowicie zmęczeni ale desperacko starali się nie zasnąć, ale Connor nie mógł powstrzymać ziewania. Położył się po prostu twarzą skierowaną do monitora laptopu. "Zmęczony?" Troye zachichotał. "Zamknij się" Connor odpowiedział chowając swoją twarz w poduszce.

Rozmawiali jeszcze trochę gdy Connor nagle zasnął, Troye nie mógł nic poradzić na to, że obserwował ten stan, Connor wyglądał tak spokojnie podczas snu. "Dobranoc Con" Troye dodał po cichu.

Miał już zakończyć połączenie ale zamiast tego wyszeptał delikatne "kocham cię". Dopiero wtedy wyłączył swój komputer.


~~~~Przepraszam, że takie beznadziejne ale nie umiem tłumaczyć normalnych rozdziałów ehhh :((

ily /s.




kik ✧ tronnor [pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz