Zabawa w chowanego

676 54 9
                                    

Mała Torunn bawiła się na dziedzińcu w chowanego z dziećmi wysoko postawionych Asgardczyków. Blondwłosa schowała się za jedną z kwitnących jabłoni i wyczekiwała aż zostanie znaleziona. Tym razem szukał Sannhet syn boga Forseti'ego. Tak jak jego ojciec był sprawiedliwy i zawsze pragnął pokoju i prawdy. Torunn ceniła jego przyjaźń chociaż czasem irytowało ją jego przykładność do prawdomówności i przestrzegania wytyczonych zasad. Przestrzegał nawet tych głupich i mało istotnych reguł.

Całej tej zabawie przyglądał się z zaciekawieniem Loki. Był ciekaw jak ta cała zabawa się potoczy.

Chłopiec odliczył do dziesięciu i wtedy zaczął szukać, starannie poukrywanych przyjaciół. Pierwsze gdzie zaczął szukać były krzaki w , których kryła się córka Eir ,która leczyła Asów i nauczała kobiety medycyny, potem znalazł syna jednego z głównych strażników kryjącego się za wielkim głazem tuż przy jabłoni. Sannhet wyeliminował wszystkie możliwe kryjówki. Chłopiec cicho podszedł do drzewa i obszedł je do okoła w ostaniej minucie wyskoczył prosto na przeciw Torunn krzycząc-Mam cię !-księżniczka zrobiła zaskoczona minę, ale ani drgnęła. Chłopiec dotknął ramienia dziewczyny, wtedy się rozpłynęła. Loki przypatrując się tej scenie uśmiechnął się sam do siebie. Jego lekcje dały o sobie znać.

-Torunn!-zawołał niezadowolony Sannhet -Gdzie jesteś ?Pokaż się!-nawoływał przyjaciółkę-Tak nie można!-krzyknął oburzony malec.

-Tu jestem-zawołała, a reszta kompani odwróciła się za siebie , widząc jak przestaje być niewidzialna.

-Dlaczego znowu to robisz? Dobrze wiesz, że tak nie wolno-mówił syn Forseti'ego.

-To tylko nie groźna sztuczka-powiedziała wzruszając ramionami.

-Nie możesz tak ciągle robić. Takie zwycięstwo nie jest nic warte-powiedział oburzony.

-Zwycięstwo to zwycięstwo,co za różnica? Po za tym i tak bym wygrała-powiedziała dumna.

-Ma racje-odezwał się syn strażnika-To córka wielkiego Thora.

-Ma coś w sobie również z Lokiego zdrajcy- mruknął chłopiec.

-Co to ma znaczyć przyjacielu?-powiedziała oburzona-Mój wuj nie jest żadnym zdrajcą!-wykrzyczała Torunn.

-Tak o nim mówią -wytłumaczył i zbliżył się do dziewczyny.

-Nie masz prawa tak o nim mówić ani żaden z was-powiedziała oschle.

-Nie chciałem Torunn. Nie sądziłem że tak zareagujesz...Gnieważ się za to?-spytał.

-Nie-odpowiedziała, a on odetchnął z ulgą-Ale więcej tak nie mów , nie lubię gdy ktoś go oczernia. Nie znacie go.

-Dobrze, ale pamiętaj Torunn nie bez powodu ludzie tak gadają-ostrzegł przyjaciółkę.

-Ludzie także uwielbiają zmyślać, dlatego też nie warto im wierzyć-odpowiedziała.

-Masz racje lecz w każdej plotce istnieje ziarno prawdy-powiedział zadowolony.

-Czym że jest ziarno w porównaniu do góry przyjacielu? Tylko marnym pyłem-odpowiedziała, a chłopiec zamilkł, nie wiedział co ma odpowiedzieć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Torunn: W poszukiwaniu prawdziwej siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz