Powrót

126 3 3
                                    

- Kochanie! Wstawaj! Mamy 4 godziny do wylotu!- krzyczała moja mama z dołu.
- Już idę!- odkrzyknęłam z uśmiechem.
Na dole przy stole spotkałam moje rodzeństwo, 4 letnią siostrzyczkę Lucy i 22 letniego brata Krystiana.
- Hejka- powiedziałam do wszystkich z wielkim bananem na twarzy.
- No hejka siorka. Co ty taka zadowolona?- rzekł Krystian.
- Dlatego, bo dzisiaj zobaczę się z Jankiem.
- A no tak zapomniałem. Janek i Angelika zakochana para- zaczął śpiewać mój kochany braciszek. Mimo, że dzielą nas 4 lata to tak naprawdę dogadujemy się tak, jak byśmy byli w tym samym wieku. Bardzo rzadko się kłócimy, a jak już to o jakieś drobnostki i od razu się godziliśmy. Kiedy ja miałam problemy to zawsze mnie wspierał wraz z Jaśkiem, stawał w mojej obronie itd.
- Zamknij się idioto- walnęłam go lekko w ramię. Ten się uśmiechnął.

~~~~~~~~~

No nareszcie w domu. Wyszłam z autokaru wdychając legnickie powietrze.
- Wow. Szczerze? Tutaj jest o wiele fajniej niż w Londynie- rzekła moja siostrzyczka. Lucy była w Legnicy dopiero 1 raz, ponieważ jeszcze nigdy od wyjazdu tu nie byliśmy. Oczywiście przyjeżdżaliśmy do Polski, czasami nawet 3 razy w roku, ale tutaj nie byliśmy jeszcze ani razu od wyjazdu.

~~~~~~~~~

Podjechaliśmy pod nasz stary dom. Nic się nie zmienił. Jedynie wnętrze. Moi rodzice byli tu niedawno, żeby zrobić remont. Szaro-beżowy salon zmienił się w fiołkowo-biały pokój dzienny z białym narożnikiem, stolikiem na kawę i 2 fotelami po bokach stoliczka. Kuchnia była nowoczesna i cała biała, czyli tak jak uwielbiam. Wbiegłam szybko na górę do mojego pokoju. Od razu go rozpoznałam po białych drzwiach. Dlaczego białych? Ponieważ w dzieciństwie mieliśmy z bratem oddzielne pokoje, a co za tym idzie mieliśmy takie same drzwi. Nie było to najlepsze rozwiązanie, ponieważ jak np. do Krystiana przychodzili koledzy to czasami mylili nasze pokoje, i zamiast do jego wchodzili do mojego i potem się z niego śmiali. Więc nasi rodzice postanowili przemalować jego drzwi na niebiesko, a moje zostawili białe. Tak teraz postanowili, że to najlepsze rozwiązanie dla nas, dlatego zrobili tak jeszcze raz tylko, że tym razem ja mam białe ( idealnie pasują do tych ołówkowych ścian) Krysia ( bo tak na niego mówiłam) miał czarne, a Lucy jasno różowe. Weszłam zatem do pokoju. Ściany były czarno-białe, na nich wisiały zdjęcia moje, Jasia, nasze wspólne i naszej grupki czyli moje, Jasia, Filipa (mówimy na niego Smav), Maćka (na niego mówimy Rembol) i Rafała (a na niego Kiślu) Pod ścianą stało wielkie, niskie, okrągłe łóżko. Na podłodze leżała wielka, malinowa, puchowa wykładzina. Pod oknem stało białe biórko z czarnym obkręcanym fotelem, a tuż obok był balkon. Na ściance, która była na przeciwko łóżka wisiał ogromny telewizor. Na ścianie przy drzwiach była umieszczona wielka, rozsuwana szafa, a obok ściany znajdowały się drzwi do mojej łazienki. To był pokój marzeń nie jednej nastolatki.

~~~~~~~~~

Była 18, a, że było jeszcze jasno i gorąco to postanowiłam się przejść.
- To ja idę!!!- krzyknęłam w stronę salonu.
- A gdzież to się księżniczka wybiera?- spytał się mnie mój brat.
- Przejść się, zobaczyć czy coś się zmieniło i tym podobne.
Wziełam tylko mojego I phona i słuchawki od niego. Wsadziłam słuchawki do smartfona i zaczęłam słuchać muzyki puściłam ,,Night Changes'' One Direction. Po dokładnym zwiedzeniu Legnicy poszłam do mojego ulubionego parku. Dlaczego ulubionym? Gdy chodziliśmy do podstawówki zawsze ostatniego dnia maja zrywaliśmy się z Jasiem ze szkoły i robiliśmy tutaj pikniki. Przechadzałam się alejkami wspominając chwile sprzed 4 lat. Chodząc tak, zobaczyłam przed sobą grupkę chłopaków z papierosami w ręku. Wśród nich słyszałam Jasia. Tak. Mojego Jasia! Miał na głowie kaptur, więc podeszłam do niego i lekko poklepałam po plecach.
- Jasiek?
Chłopak powoli się odwrócił. Tak to był on.
- Cześć- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Yyy... Cześć?
- Zgubiłaś się gdzieś dziewczynko?- powiedział jakiś blondyn.- Jak coś mogę Ci pomóc- powiedział.
- Nie dziękuję- rzekłam z obrzydzeniem.
- Ej, spokojnie. A tak w ogóle to Kacper jestem. A ty?
- Andżelika- powiedziałam cichutko.
- Andżelika? To... Ty?
- No jak widać tak- powiedziałam z uśmiechem. Rzeczywiście. Od czasu wyjazdu bardzo się zmieniłam.
- No to gadaj co chcesz, bo jak widzisz jestem zajęty.
Czułam, że do oczu nabierają mi się łzy.
- No niby czym?!
- No jestem tutaj z kolegami, jak widzać, a nie oszukujmy się ty tutaj trochę przeszkadzasz.
No i wtedy to się stało. Nie wytrzymałam i uderzyłam go w policzek.
- Nie wierzę, że aż tak się zmieniłeś.
I pobiegłam do domu.

*2 godziny później*

- Andżelika! Otwieraj! Wiem, że tam jesteś! Otwórz te cholerne drzwi! Andżela! Proszę!- Krystian dobijał się do mojego pokoju. Wstałam powoli zapłakana i mu otworzyłam te drzwi. Powoli do nich wszedł.
- Czego chcesz?!
- Spokojnie. Uspokuj się. Co się tak w ogóle stało?
- No bo byłam w parku i.. i-i i tam był...
- Kto był?
- Jasiek- powiedziałam przez łzy.
- I?
- No i on tam był z kolegami... On się strasznie zmienił- mówiłam wtólona w brata i mocząc mu nową koszelkę od jego dziewczyny Sally. To bardzo miła dziewczyna. Brat spał akurat dzisiaj u mnie.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba :).
Jeśli tak to komentujcie i votkujcie ;). To naprawdę wspiera :*
Do zobaczenia niebawem 8). Oczywiście żartowałam :D.

Do następnego :P

SPOTKANIE PO LATACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz