Obudziły mnie promienie słońca padające na moją bladą twarz. Leniwie podniosłam się do siadu i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 7:00. Powinnam zdążyć. Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Nie mam się w co ubrać...Tak, odwieczny problem wszystkich kobiet. Postanowiłam założyć biały crop-top i czarne spodnie z wysokim stanem, a następnie ruszyłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę.
Około 7:40 wyszłam z domu. Droga do szkoły zajęła mi jakieś piętnaście minut. Pod budynkiem dostrzegłam Rose rozmawiającą z Niall'em. Podeszłam do nich i oboje uściskałam.
- Hope, słyszałaś, że leją tego kujona? - wtrącił Niall.
-Harry'ego?
- Ta... Koleś ma przesrane. - zaśmiał się i przybił żółwika z Rose.
- Ugh. - jęknęłam i ruszyłam do szkoły.
Szłam długim korytarzem, aż dostrzegłam dwóch wysokich chłopaków bijących zielonookiego bruneta. Nienawidziłam przemocy , musiałam zareagować.- Ej! - krzyknęłam - Zostawcie go!
- Nie wtrącaj się lala. -mruknął jeden z nich.
- Zostaw go, albo idę po nauczyciela.- powiedziałam stanowczo.
Wszyscy rozeszli się, a ja przykucnęłam przy lokowatym.
- Wszystko w porządku?
- T-tak. Jest okej.- wstał , poprawił włosy i ruszył do klasy.
Dziwne. Czemu tak szybko uciekł? Bał się? Nie wiem.
Poszłam na lekcję matematyki. Najgorszy przedmiot, jaki może być... Zajęłam miejsce w drugiej ławce i wyciągnęłam zeszyt.
- Hope? - usłyszałam głos nauczyciela.
- Słucham?
- Wiesz, że grozi ci jedynka z matematyki?
-Um, tak, staram się powtarzać codziennie materiał, ale mi nie wychodzi...- westchnęłam.
- Spokojnie, znajdę ci kogoś do pomocy. - powiedział i zadzwonił dzwonek.
-Harry? Mam do ciebie prośbę. Umów się jakoś z Hope i pomóz jej opanować jej zaległe lekcje.
Gdy usłyszałam jego imię, normalnie stanęło mi serce. Okej, obroniłam go przed pobiciem ,ale nie przepadam za nim. Pech.
-Dobrze panie Green. - chłopak uśmiechnął się, a ja schowałam twarz w dłoniach.
Lekcja jak zwykle minęłam nudno i bardzo długo.
Gdy już miałam wychodzić z klasy, ktoś złapał mnie za ramię. Po odwróceniu się zobaczyłam Harry'ego.
- Cześć Hope. Kiedy masz czas?
-Um...Czwartki o 15:30?
-Może być. Do zobaczenia.- powiedział i po chwili zniknął.
Czyli jutro widzę się ze Styles'em...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej, hej. Czyli startujemy z tym ff :) Mam nadzieję, że wam się spodoba! Proszę (jak wszyscy), piszcie komentarze, bo będę wiedziała, że ktoś to czyta, w co wątpię...xD