[przeczytaj notkę pod rozdziałem, jeśli jesteś zagubiony/a jeśli chodzi o Harry'ego]
*Oczami Harry'ego*
Dwa lata. A dokładniej dwa i pół roku.
Tyle minęło odkąd przeprowadziłem się z miasta, które kiedyś zamieszkiwałem.
Przysięgałem Bogu i wszystkim innym, że nigdy nie wrócę do tego piekła, nawet nie chciałem myśleć o tej strasznej miejscowości znanej, jako Doncaster. To był najgorszy czas w moim życiu. Od tamtego czasu, zmieniłem się. Dorosłem i nauczyłem się jak wybaczać- jeśli w ogóle powinienem tak mówić, bo mówiąc wybaczać, mam na myśli- nigdy więcej nie myśleć o tym, co się stało.
– Harry? – Zapytała mama i trąciła moje ramie, przywracając mnie tym samym do rzeczywistości.
– Mm? Tak, jestem pewien. – Powiedziałem starając się przypomnieć, o czym mówiła.
Kobieta się zaśmiała.
– Pytałam czy jesteś już spakowany.
– Och. Walizka załadowana i zamknięta – Potwierdziłem z uśmiechem, ponownie powodując u niej chichot.
– Jesteś pewien, że nie chcesz jechać ze mną? – Podpytała, a na jej twarzy pojawiło się coś w stylu zmartwienia.
Westchnąłem.
– Tak mamo. Jestem 19-letnim mężczyzną i jestem pewien, że nie chcę abyś poszła ze mną do college'u. – Burknąłem drwiącym tonem.
Przewróciła oczami.
– Harry, dobrze wiesz, co mam na myśli... Ja tylko, – Zatrzymała się na chwilę. – Nie czuję się komfortowo pozwalając ci wrócić do miasta, które opuściłeś, ponieważ... – Tym razem ja nie pozwoliłem jej dokończyć.
– Nie mów tego. – Warknąłem, patrząc na nią surowo. – Nie mogłem uwierzyć, że wspominała o tym w mój dzień. – Przełknąłem ślinę. – Myślę, że już czas abym poszedł. Chcę już tam niedługo być. – Wstałem.
To, co się stało nie było aż tak straszne, po prostu byłem głupim nastolatkiem, który myślał, że jest zakochany i kochany, kiedy tak naprawdę byłem w błędzie. To był bardzo krótki związek, nie pamiętam ile dokładnie trwał, ale było to nie więcej niż miesiąc, ale to był mój pierwszy chłopak. Pierwsza osoba (zza mojej rodziny), która pokazywała mi, że mnie kocha, troszczył się o mnie. Lecz to wszystko było tylko aktem(?). I jest mi z tym dobrze.
Dlaczego jest mi z tym dobrze? Ponieważ on nauczył mnie, żeby nie ufać zbyt szybko. Nauczył mnie jak nie wierzyć we wszystko, co ludzie mówią, i że chłopak, którego imię zaczyna się na L, zawsze będzie cię pieprzyć.(?) Mimo wszystko, musiałem mu podać dłoń, zainspirował mnie do bycia tym, kim dzisiaj jestem, i choć może jest to trochę popieprzone- jak powiedzieli mi przyjaciele i rodzina – Zrobiłem kilka istotnych zmian w moim życiu.
– Harry? – Mruknęła, wyciągając rękę, którą zaraz chwyciła me ramię. Zatrzymała się na chwilę, pewnie szukając czegoś, co może mi powiedzieć. – Spakowałeś swój aparat słuchowy?
Wydobyłem z siebie chichot.
– Oczywiście, matko. Mam go już na sobie. – Powiedziałem, przy okazji wywracając oczami. Spojrzałem na zegarek i westchnąłem. – Słuchaj mamo... Muszę już iść. Dopilnuję do tego, że jak tylko znajdę się już na miejscu, zadzwonię do ciebie, dobrze? – Mówiłem kierując się w stronę drzwi. Tymczasem moje torby już dawno znajdowały się w samochodzie.
– Okej... – Powiedziała niepewnie, podążając za mną. – Proszę, bądź ostrożny. – Poprosiła, tuląc mnie do siebie. Kiedy się odsunęła, cmoknęła mój policzek ze łzami w oczach. – Kocham Cię.
– Ja ciebie też kocham, ale muszę już iść. – Wyrzekłem, otwierając drzwi i zaczynając wychodzić. – Żegnaj, mamusiu! Wkrótce do ciebie zadzwonię, obiecuje! Kocham Cię!
– Też cię kocham! – Krzyknęła, stając ponownie przy drzwiach. Skrzyżowała ramiona, mogłem usłyszeć jej westchnięcia, z miejsca, w którym aktualnie stałem. Po jakimś czasie zamknęła drzwi ze łzami w oczach.
____________________________________
Krótka notka od autorki: TAK. HARRY MOŻE SŁYSZEĆ. Mimo, że niektórym z was nie spodoba się to, ale tak będzie mi łatwiej pisać.
Notka od tłumaczki: Cóż. Zaczynamy od początku z Sound! Tamta wersja była moją wersją (została już usunięta), ale wyrzuciłam ją z moich książek, ponieważ dowiedziałam się, że autorka No Sound kontynuuje drugą część! Nawet nie wiecie, jaka byłam zadowolona!
Mam nadzieję, że ta część spodoba wam się tak samo jak poprzednia!
Miłego wieczoru lub dnia! Zależy, kiedy to czytacie!
PS rozdziały będę starać się dodawać w każdy piątek!!
CZYTASZ
Sound. - Larry Stylinson TŁUMACZENIE PL [NO SOUND SEQUEL]
FanfictionDwa lata i pół roku to długi czas bez żadnego kontaktu z drugą osobą. Ludzie się zmieniają, a co z uczuciami? [DRUGA CZĘŚĆ OPOWIADANIA NO SOUND]