*HARRY.*
- Niech to szlag. – Mruknąłem pod nosem, gniotąc w ręce serwetkę, którą dostałem. Było na niej dużo ważnych informacji, więc schowałem ją do kieszeni patrząc oniemiały na samochód Liama, który szybko odjeżdżał.
Nie powinienem być tak rozgniewany, znaczy... Minęły już dwa lata, odkąd to wszystko się stało, ale to, że on wiedział... On to zrobił... Zaczął tą całą pieprzoną rzecz. Powinienem być w ogóle na to zły? Za to, że powiedział mi, że mój chłopak Louis kręcił się wokół Zayna? Inaczej szedłbym przez to gówno całe życie. Więc nie powinienem być zły na Liama, bo jako jedyny nie kłamał i poinformował mnie o tym. Mimo wszystko, z jakiegoś dziwnego powodu, chciałbym tego nie wiedzieć. Żałuję, że on kiedykolwiek wysłał do mnie tę pierdoloną wiadomość. Brzmi to bardzo głupio, nie powinienem tak o tym myśleć, ale Louis sprawiał, że byłem szczęśliwy, a ja nie byłem do tego przyzwyczajony. Ja po prostu chciałem, żeby to szczęście trwało trochę dłużej.Przygryzłem swoją wargę, czując jak łzy nachodzą do moich oczu. Życzyłem sobie, żeby te parę rzeczy, których nie chciałem tutaj spotkać, a spotkały mnie, po prostu nigdy się nie stały**, żeby nie stały się takie rzeczy jak; pójście do tutejszego college'u, powiedzenie Louisowi „tak", właśnie te wszystkie rzeczy sprawiały, że bałem się Doncaster.
Odsunąłem od siebie złość, wyciągnąłem pogniecioną serwetkę oraz swój telefon. Rozłożyłem ją, a następnie wpisałem numer na swoją komórkę, wcisnąłem połączenie. Po kilku sygnałach osoba po drugiej linii odebrała. Miałem jej kilka rzeczy do powiedzenia.
- Halo? – Powiedzieli, mogłem usłyszeć nawet dźwięk działającego silnika.
- Liam? Tak, tu Harry. – Mruknąłem cicho, rozglądając się wokół mnie.
- Harry? – Zapytał zdziwiony Liam. – Jestem zaskoczony tym, że zadzwoniłeś.
- Uwierz mi, ja też jestem zdziwiony tym, że do ciebie zadzwoniłem. – Syknąłem.
- Biorę to jako... - Zaczął brązowooki, ale nie mogłem dosłyszeć końca zdania przez jego cichy ton.
Zastanowiłem się chwilę, jednak wciąż nie rozumiałem.
- Co?
- Powiedziałem... - Payne powtórzył wszystko to, co wcześniej powiedział, ale ja po prostu wciąż nie mogłem zrozumieć co mówi. Byłem zbyt zakłopotany, żeby poprosić o ponowne powtórzenie. Chociaż mogę już słyszeć, wciąż mam problemy ze słuchem i nie jestem tak sprawny, jak normalny człowiek.- Okej? – Powiedziałem niepewnie, tym samym zgadzając się z nim tylko dlatego, że nie wiedziałem co mruknął.
- Świetnie. Wszyscy będą zadowoleni z faktu, że Harry jest znowu w naszym mieście! – Wykrzyknął Liam.
Z powrotem zatrzymałem się na chwilę lub dwie, starając się zebrać wszystko, co usłyszałem. Impreza.
- Czekaj... NIE...
- Muszę kończyć Harry, rozmowa podczas jazdy nie jest bezpieczna – Stwierdził Liam, tym samym nie dając mi dokończyć. Zanim zdążyłem zaprotestować, rozłączył się.
- Kurwa... -Mruknąłem do siebie.
Nie pamiętam zbyt wiele rzeczy na temat tego miasta i ludzi, ale jedno mogę sobie przypomnieć, Liam nie wie jak trzymać język za zębami. Znając go, zanim zegar dobije północy „Harry wrócił do miasta" będzie nagłówkiem wszystkich gazet i głównym tematem rozmów w telewizji.
Wydaję mi się, że te „kilka rzeczy" powinienem powiedzieć Liamowi, mogę mu to powiedzieć na imprezie, osobiście.*LIAM*
- Zawsze rozmawiasz przez telefon, gdy prowadzisz. – Wywrócił oczami Niall, a ja w tym czasie wsunąłem telefon z powrotem do kieszeni.
Nie odpowiedziałem mu na to, jedynie wzruszyłem ramionami, chcąc, żeby się odczepił.
- Dalej nie masz zamiaru ze mną rozmawiać? – Zapytał Niall, a ja znowu nie zareagowałem. Chłopak głośno westchnął. – Przepraszam! Nie wiedziałem, jakie tematy mogę poruszać, a jakich nie. Może powinieneś mi to najpierw wytłumaczyć?
- Mógł mnie zabić! – Wykrzyknąłem.
Niall westchnął.
- Jesteś po prostu zbyt dramatyczny. Byliśmy w kawiarni, a ja zadałem mu niecodzienne pytanie, to było to. Musisz przyznać, że i tak prędzej czy później ktoś zadałby to pytanie. Czy to nie jest dziwne, że nagle wraca do miasta po opuszczeniu go dwa lata temu? Musi być jakiś powód.
- Nie można tak po prostu sugerować takich rzeczy. On się praktycznie załamał po tym, co się stało.
- Cóż, najprawdopodobniej on nie jest już za to wszystko zły skoro idzie na twoją imprezę. – Blondyn po prostu powiedział.
- Nie sądzę, że naprawdę chcę. – Wzruszyłem ramionami. – Ja praktycznie mu wmówiłem, że idzie, a potem rozłączyłem się, zanim zdążył coś powiedzieć.
- A Louis przyjdzie? –Zapytał z uniesioną brwią.- Najprawdopodobniej. –Zamarłem.
- Cóż, tym razem to ty dostaniesz od Harry'ego. Dobra robota za zaproszenie Harry'ego na imprezę! – Powiedział sarkastycznie chłopak.
- Zamknij się. Wiele ludzi tam będzie, nie będą na siebie wpadać. – Powiedziałem zwalniając, a następnie zatrzymując się na czerwonych światłach.
Niall milczał przez chwilę.
- Powinniśmy powiedzieć Zaynowi, że Harry wrócił?
- Do diabła! Oczywiście, że nie! – Zawołałem szybko.- Jeżeli się dowie... - Zacząłem mówić, jednak przestałem, bo Niall i tak wiedział, o co chodzi.
- A co z Louisem? – Zapytał chłopak.
- A co z Louisem? – Powtórzyłem po nim.- Żaden z nich się o tym nie dowie, okej?
- Dlaczego? –Podpytał blondyn.
Zamyśliłem się przez chwilę.
- Tylko błogosław duszę Louisa, gdyby Zayn dowiedział się o powrocie Harry'ego i jego przyjściu na imprezę. – Wcisnąłem pedał gazu, gdy światło z powrotem zmieniło się na zielone. – I błogosław duszę Harry'ego, gdy dowie się, że Louis i Zayn się umawiają.* chodzi o to, że Harry żałuje tych rzeczy i chciałby, żeby to się nigdy nie wydarzyło
__
Cholera ale się porobiło... XD
Jestem wkurzona (ps. też przeżywam to ff dokładnie tak jak wy, więc was rozumiem), Louis nie może być z Malikiem :( to złamie Hazzie serce, ew
Dobra!!
Jeśli dobijecie dzisiaj do 20 komentarzy to kolejny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj, a jeśli nie dzisiaj to jutro rano!!!
CZYTASZ
Sound. - Larry Stylinson TŁUMACZENIE PL [NO SOUND SEQUEL]
FanfictionDwa lata i pół roku to długi czas bez żadnego kontaktu z drugą osobą. Ludzie się zmieniają, a co z uczuciami? [DRUGA CZĘŚĆ OPOWIADANIA NO SOUND]