1 day

383 62 10
                                    

Spójrzmy prawdzie w oczy, chyba w każdej szkole zawsze jest ten typ chłopaka, który jest tak rażąco atrakcyjny, że prawdopodobnie gorętszy od słońca*.

Wokół niego oczywiście kręcą się sportowcy czyli rasa która chyba nigdy nie spisze się na straty. Możliwe, że ten przystojniak należy do tej grupy ludzi, chociaż uważam ze to jest pewne.

Nie można ominąć naszych ulubienic, czyli czirliderek bądź po prostu popularsów. Dziewczyny które, nigdy nie grzeszą rozumem, za to rozmiarem niewiarygodnie wielkiego biustu.

Sa jeszcze kujony, naukowcy, muzycy i wiele innych. Niestety mnie nie można przydzielić do żadnej z tych grup, iż wszystkie zdolności manualne odziedziczył mój brat, nie zostawiając nic mnie.

'Jestem Emma, dziewczyną która dla wszystkich była cieniem, a jej najlepszym przyjacielem był Netflix.
Dziewczyną która, nigdy nie miała chłopaka, a jej pierwszy pocałunek był w stanie nietrzeźwości'

Wchodząc na stołówkę, od razu sięgnęłam po tackę na która po chwili nałożyłam kawałek pizzy i puszkę gazowanego napoju.
Usiadłam przy jednym z wolnych stolików, nie chcąc nikomu wchodzić, w tak zwaną paradę. Siedząc sama miałam chwile czasu wolnego dla siebie. Właśnie chwile, a dlaczego?

- ziemia do Emmy! - usłyszałam czyjś śmiech przy uchu.

Z grymasem na twarzy, odwróciłam się w tamtą stronę, by po chwili zobaczyć jak jakiś blondyn śmiesznie gestykuluje coś przed moja twarzą.

- co ty robisz?

- próbuje zorientować się, co ciekawemu jest w tym kawałku pizzy, ze patrzyłaś się na niego prawie dziesięć minut - mruknął rozbawiony.

- czego ty ode mnie chcesz człowieku? - warknęłam poirytowana.

- nic szczególnego - odpowiedział, przysiadając się do mojego stolika - a w sumie to jednak mam - zarechotał, zabierając z tacki mój kawałek pizzy.

Chłopak miał blond włosy postawione wysoko do góry, głębokie niebieskie tęczówki, a no i nie dało się też nie zauważyć, że był dość wysoki. W wardze miał kolczyk co wyglądało, zaraz na prawdę pozwalają na takie rzeczy w tej szkole?

Nie to że wyglada źle tylko jak byłam na spotkaniu z dyrektorem powiedział ze jedynym piercingiem jaki mogę mieć to są kolczyki w uszach.

- powiem w prost, twoja opinia w szkole

- to tyle? - przerwałam mu.

- chcę ci pomoc. - mruknął ukazując szereg białych zębów.

- nie potrzebuje twojej pomocy - zakpiłam zbywająco.

- oboje wiemy, że jej potrzebujesz, spotkajmy się po szkole - zaczął, a spojrzałam na niego wzrokiem typu 'co ty człowieku do mnie mówisz' - musimy trochę zmienić twój wygląd, charakter, wyglądasz strasznie dziecinie, a no i musimy trochę poprawić twój styl - stwierdził przyglądając mi się dokładnie.

Halo, przecież ja się jeszcze nawet nie zgodziłam, just saying.

- czyli sugerujesz że wyglądam jak dziecko, i nie mam stylu - zapytałam bardziej retorycznie, na co on tylko przytaknął - aha, tak to po co chcesz mi pomóc, gdzie w tym jest haczyk? Ludzie nie robią nigdy nic bez interesownie. -pstryknąłem chłopakowi palcami tuż przed twarzą - ale w sumie po co ja ci to mowię? Odwal się człowieku. - warknęłam, wstając od stolika.

Idąc odłożyć tacę do okienka, chłopak który dzisiaj rano popchnął mnie na szafki, podłożył mi nogę, dzięki czemu upadłam wylewając całą colę na podłogę i tłukąc talerzyk.

Podniosłam głowę do góry czując jak czyiś mus truskawkowy ląduje na moich świeżo farbowanych włosach.

- a to za moją siostrę - warknęła Brooklyn.

Z podniesioną głową wstałam i ruszyłam z powrotem w stronę blondyną, który śmiał się z zaistniałej sytuacji


- I need lessons from you on how to be cool**



Po lekcjach, które minęły bardzo szybko udałam się do szatni, gdzie zmieniłam buty i założyłam płaszcz, zamieniając jeszcze słowo z Dominic'iem. Prze miłego chłopaka którego poznałam na lekcji sztuki. 

Kiedy większość osób wyszło już z szatni, postanowiłam, że ja już też wyjdę, przepuszczając wszystkich w drzwiach i wzorkiem szukając blondyna.

Wiecie nie chciałam stać przed szkoła jak kołek i szukać go dlatego robiłam to.

W końcu zobaczyłam blondyna, opierającego się o maskę czarnego samochodu, który nie wyglądał na jeden z tych tańszych, którymi poruszają się zbuntowani nastolatkowie. Zaśmiałam się na samą myśl, od kogo musiał dostać ten samochód, bo sama byłam w takiej samej sytuacji.

- z czego ty się tak ciągle śmiejesz? - westchnęłam wsiadając do auta.

- pierwsze co zrobimy to ten kolor włosów - zaczął, ignorując moje pytanie - nie myślałaś kiedyś o tym aby wrócić do naturalnego koloru? - powiedział łapiąc moje włosy w dłoń - albo przefarbować się na blond?

- W sumie kiedyś miałam blond włosy, a brąz nie jest moim naturalnym kolorem, a dlaczego pytasz?

- bo jutro idziemy do mojego kumpla, specjalisty od farbowania włosów. Michael Clifford się tym zajmie - zaśmiał się chłopak, jakby przypomniał sobie jakąś zabawną sytuacje.

day 1 ✔️

✖️✖️✖️

Hejka,

I mamy kolejny rodzial, równo 1200 słów, cholernie nie podoba mi się ten rozdział, dlatego przepraszam postaram się aby następny był o wiele lepszy.

Dylivv

*kocham ten 'cytat'
**to zdanie z opisu dlatego jest napisane kursywą i po ang. mam nadzieje, ze wybaczycie

loser; hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz