Part 1- Pierwszy raz..

54 3 1
                                    

Nie, nie o ten pierwszy raz chodzi. Chodzi o dzień, w którym pierwszy raz go zobaczyłam. I tu zaczyna się moja historia. Więc może zaczne od początku. Od kilku lat nie mieszkam w Polsce. Razem z rodzicami przeprowadziłam sie do Niemiec w poszukiwaniu ''lepszego'' życia. I tutaj wszystko sie zaczelo. Nowa szkola, nowi znajomi, nowy język, próbowanie zaklimatyzowania sie w nowym otoczeniu. Jak to się mówi- początki są trudne. Pomimo tych wszystkich przeszkód, coraz bardziej podobało mi się moje ''nowe'' życie. Odrazu poszłam do nowej szkoly i szybko znalazłam nowych znajomych. Niestety ciągle miałam problem z opanowaniem nowego języka . To tak jak z nowym telefonem: Jak nauczyć się jego obsługi skoro cały czas używa się starego telefonu bo jest zwyczajnie prościej? Moi rodzice widząc że nie za bardzo daje rade postanowili poszukać kogoś kto dawałby mi korepetycje. No i znalezli. Juz na następny tydzień miałam mieć pierwszą lekcje. Nie wiedziałam nic o korepetytorze, czy to chłopak czy dziewczyna, ile ma lat, jak na imię, jak wygląda. Może i lepiej, nie stresowałam się, że może przyjdzie jakiś wysoki przystojny koleś o którym marzy każda dziewczyna. Na luzie przetrwałam ten tydzień aż nadszedł dzień korków. Z niecierpliwością czekałam na to kiedy poznam osobe z która będę spedzała kilka godzin w tygodniu. Nagle ktoś zadzwonił domofonem.. zanim wszedł po schodach, zdążyłam jeszcze przejrzeć się w lustrze, bo co gdyby jednak przyszedł jakiś wysoki mięśniak? Odrazu pobiegłam otworzyć drzwi i czekałam kiedy będę mogła się przywitać. I zobaczyłam go..

Stay positiveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz