Part 2- Cześć.. Miło Cie poznać

36 2 0
                                    

-On-
Niebieskie oczy i te jego blond włosy postawione na żel, które ciągle poprawiał, dosyć wysoki, wysportowany i ten uśmiech. Czego by tu chcieć więcej, serce mi waliło, nie mogłam wydusić z siebie słowa. On był za to bardziej rozmowny: Cześć, miło Cię poznać, od dzisiaj będę Ci pomagał z niemieckim. Przyznam że lepiej sobie tego nie mogłam wyobrazić, facet marzenie, tylko 3 lata starszy, ideał wręcz. Zaczeliśmy rozmowę, pierwsza lekcja na luzie, więcej rozmawialiśmy zamiast skupiać się na nauce, przyznam, że odrazu sie dogadaliśmy i świetnie nam się rozmawiało. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Pomyślałam że byłby z niego zajebisty kumpel.  I tak szybko zleciała pierwsza lekcja i znów czekał mnie cały tydzień czekania aż wkoncu znów będę mogła go zobaczyć. Miałam świetny humor ale jedna rzecz mnie martwiła: w tym samym miesiącu, w którym sie poznaliśmy miałam pójść do innej szkoły żeby mieć lepsze możliwości i lepsze szanse na zdanie matury. Dni szybko leciały a ja z dnia na dzien bardziej sie obawiałam czy sobie poradzę, czy rówieśnicy znów mnie zaakceptują. Minęły 3 tygodnie, nadszedł ten cholerny dzien, wstałam z łóżka i tak jak zazwyczaj zjadłam śniadanie i spakowałam najważniejsze rzeczy, jakiś zeszyt i coś do pisania. Poszłam na przystanek, trochę zrezygnowana, naprawdę nie byłam pozytywnie nastawiona do zmiany szkoły i jeszcze nie rozumiałam jak bardzo mi to pomoże. Poczekałam kilka minut aż wreszcie pojawił się bus. Wsiadłam do środka, ledwo znalazłam miejsce ale wkoncu usiadłam, jedyne wolne miejsce było obok przednich drzwi. Nie za bardzo się rozglądałam, czuje się nie komfortowo, łapiąc przypadkowo kontakt wzrokowy z obcymi ludźmi. Spuściłam głowę i patrzyłam w telefon, dłuższą chwilę zajęło mi rozplątywanie tych cholernych słuchawek, jakby chciały mi zrobić na złość tym, ze wiecznie sie plączą. Podniosłam głowę żeby zobaczyć gdzie jestem, chwile popatrzyłam przez okno, byla stosunkowo ładna pogoda. Gdy juz chciałam znów wpatrzyć sie w ekran mojego telefonu moj wzrok przyciągnął on.. Siedział w tym samym busie, dokładnie naprzeciwko mnie. Jak to sie mogło stać ze nigdy wczesniej go nie zauważyłam? Przecież jeździłam tym busem codziennie o tej samej godzine juz dłuższy czas.. Nie chciałam jednak wpatrywać sie w niego non stop, wiec poprostu spuscilam głowę w telefon i tylko zerkałam od czasu do czasu czy oby nie wysiadł stacje wczesniej. Jeszcze tam siedział ale chyba szykował sie do wysiadki, bo spakował książkę, która czytał do torby i założył ją na ramie. Mógł wysiąść tylnymi drzwiami jednak wstał i szedł w moim kierunku to przednich drzwi. Autobus zatrzymał sie. Juz chciał wysiadać ale zdążył jeszcze szybko zerknąć w moim kierunku. Oczekiwałam jakiegoś cześć lub czegoś w tym rodzaju, nawet lekki uśmiech byłby w porządku, jednak on nie odezwał sie ani słowem. Pomyslałam ze moze mnie nie poznał, lub poprostu nie wiedział co powiedzieć. No nic, nie chciałam sie tym zbytnio przejmować bo wkoncu jechałam do nowej szkoły. Przyszedł czas na mnie, wysiadlam z busa a z przystanku do nowej szkoły miałam tylko około 200 metrów. Przed szkoła stało mnóstwo osob, wszyscy w grupach. Na początku nie zwracali na mnie uwagi. Najpierw musiałam iść do sekretariatu zeby dowiedzieć sie gdzie mam pierwsza lekcje i w jakiej klasie. Ciezko było mi odnaleźć sie w nowej szkole, ponieważ ma 3 piętra i jesli zgadza sie to co jest napisane na stronie internetowej to jest w niej także ok 220 klas. Pierwszą miałam matematykę.. Nienawidzę matematyki, to nie był najlepszy początek dnia. Poszłam do klasy ale było w niej tylko około 10 osób, nie wiedziałam jak sie zachować wiec poprostu usiadłam w ławce nic nie mówiąc i czekałam na dzwonek. Czułam ich wzrok na mnie, zaczęło sie: słyszałam juz jak szepczą: "to ta nowa". Ale to jeszcze nie było najgorsze..

Stay positiveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz