Prolog

24 0 0
                                    

Jest 6:02 rano, czuję, że coś jest nie tak. Czuję, że po mnie idą. Oni po mnie idą, ale nie poddam się. Serce skacze mi do gradła, gdy drzwi zostają wyważone. Po swojej lewej stronie widzę szafę. Marne szanse że mnie nie znajdą.
Biegiem dolatuję do jej drzwiczek i wskakuję z olbrzymią siła do środka. Łzy strachu, może gniewu lub rozpaczy mimowolnie napływają mi do oczu. Musisz być silna! Oni już przeszukują moją chatę. Słyszę węszenie psów. Całe moje ciało zostaje sparaliżowane gdy tylko pomyślę sobie o ich ostrych zębach, które rozszarpałyby moją skórę na strzępy w kilka sekund. Trudno, raz się żyje.. Wylatuję z szafy i biegnę w stronę drzwi. Nie mija kilka sekund, gdy czuję, jak ktoś uderza mnie czymś twardym w tył głowy. To ostatnie co czuję, gdy budzę się w zimnym lochu.

**************
Hejka!! Mam nadzieję, że się wam spodoba. I wyjaśniam słowa pisane taką czcionką to myśli głównej bohaterki. Rozdziały jak na razie będą nieregularnie dodawane, od razu mówię, że jest to na spontanie!! Dzięki!! Do następnego! :))

RevengeWhere stories live. Discover now