Dziś są dożynki, więc postanowiłam się odstresować. Poszłam do lasu. Ten zapach zawsze mnie uspokajał, wyciągnęłam z konaru drzewa mój kołczan ze strzałami i łuk. Chciałam zapolować ale nie mogłam bo dzisiaj przecież przyjechało dużo strażników pokoju z powodu dzisiejszych dożynek postanowiłam wrócić do domu. Umyłam się i ubrałam w sukienkę. Poszłam z moją siostrą zgłosić się, następnie poszłyśmy do tłumu kobiet. Następczyni Effie Trinket wyszła na scenę.
- Witam, witam na wyborach do 77 igrzysk głodowych. Panie mają pierwszeństwo... Następnie wylosowala karteczkę, podeszła do mikrofonu i powiedziała:
-Leila Marano
Zamurowało mnie. Moja siostra?! Nie ona nie może iść na igrzyska! Muszę coś zrobić tylko co?! Nagle przypomniała mi sie historia Katniss jak zgłosiła się za siostrę. Postanowiłam zrobić to samo.
-Zgłaszam się na trybuta!! - krzyknęłam i wszyscy popatrzyli się na mnie. Poszlam na scenę i Vanessa Banks (bo tak nazywała się następczyni Effie) zapytała mnie: - jak się nazywasz?
Odpowiedziałam :
-Laura Marano
-cóż za szlachetny gest, zgłoszenie za własną siostrę.. Dobrze czas na chłopców.
Wylosowała karteczkę i powiedziała :
-Ross Lynch
Chłopak wszedł na scenę i popatrzył się na mnie. Przyjrzałam mu się przystojny, blondyn i te czekoladowe oczy... Skąd go znam? Kojarzę go. Zaprowadzili nas do pociągu mieliśmy jechać do kapitolu przez 3 godziny. Nagle odezwał się blondyn:
-kicha z tymi igrzyskami c'nie?
Nie odpowiedziałam mu, tylko na niego spojrzałam na niego i przypomniało mi się. Miałam 7 lat szłam po 1 dniu szkoły nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha. Był to blondyn z czekoladowymi oczami. Trzymał coś w ręce od razu to rozpoznałam. Był to medalion który dostałam od ojca, póki nie wyjechał. Podał medalion i powiedział :
-wypadło ci to. I podał mój medalion. I odpowiedziałam:
-Dziękuję jest dla mnie bardzo ważny. I wtedy go przytulilam odzajemnił gest i potem szedł ze mną do domu. Na to wspomnienie uśmiechnełam się. Świetnie się dogadywaliśmy się ale potem zerwaliśmy kontakt. Wtedy się odezwał :
-Przypomniało mi się jak zgubiłaś medalion, wtedy spojrzal na moją szyję. - Dalej go nosisz?
Odpowiedziałam :
-tak noszę go. Nie wierzę że jeszcze to pamiętasz. Uśmiechnełam się do niego a on też pokazał rząd białych ząbków i powiedział :
-zapomnieć spotkanie tak pięknej dziewczyny? Nigdy. A ja na jego słowa się zarumieniłam. Wtedy ujrzeliśmy wielki odbudowany kapitol...Hejka :** wiem rozdział nie zbyt fajny... Ale to mój pierwszy blog :) jeśli to czytacie proszę zostawcie komentarz to dużo dla mnie znaczy :) do następnego kosogłoski :*