Friends? // b.brooks

22.

-Beau Brooks, do mnie! Natychmiast! - głos Leila'i rozbrzmiał po całym korytarzu. Nie obchodziło ją to, że może wszystkich obudzić, bo jest ósma rano, teraz była skupiona tylko na tym co znajdowało się na środku jej pokoju.

-Nooo? - zaspany chłopak wyszedł z pokoju, zakładając jeszcze koszulkę. Nie chciał paradować po domku w samych bokserkach, szczególnie dlatego, że wczoraj Johanna jakoś dziwnie na niego patrzyła.

-Powiedź mi na początek, gdzie Hamlet dzisiaj spał? - zaczeła spokojnie patrząc na bruneta.

-No u ciebie, razem z Bulim i tobą na łóżku? - bardziej spytał niż odpowiedział, a dziewczyna wywróciła oczami.

-W takim razie to sprzątasz! - warkneła i wskazała na środek pokoju, gdzie widniał duży okaz psich odchodów.

-To nie koniecznie musiał zrobić Hamlet, przecież Buli też był z... - próbował się wykręcić, bo za cholere nie miał ochoty wdychać tego zapachu z rana.

-Buli nie robi takiego gówna, przecież bym poznała! - Leila zmrużyła oczy, a Beau zachichotał. - Z czego się śmiejesz, debilu?

-Poznajesz własnego psa po jego gównie? - zaczął śmiać się jeszcze bardziej, a dziewczyna wzięła parę głębokich wdechów i wymineła chłopaka. - Ej, gdzie idziesz?

-Zajmuje twój pokój, dopuki nie ogaarniesz tego gówna. Dobranoc. - udała, że ziewa i weszła do królestwa chłopaka. Wróciła się jeszcze na chwilę, wychylając tylko głowę zza drzwi. - Nie zapomnij użyć odświeżacza. - pomachała sobie dłonią przed nosem i zatrzasneła drzwi.

Beau zamknął oczy, policzył do dziesięciu, żeby się uspokoić i zaczął ogarniać to czego Leila nie mogła zrobić sama. Ugh, ta osoba niekiedy działa mu na nerwy, ale kiedy byli mali pamiętał. że też tak było. Uprzątnął to, zmył dodatkowo podłogę i wypsikał jakimiś perfumami.

Co za dziewczyna! Budzi faceta w połowie nocy, żeby to on posprzątał gówno jakie narobił jego pies, a później zajmuje jego pokój, żeby samemu się wyspać. Dziwna jakaś. Beau rzucił się na łóżko i po paru minutach zasnął w nie swoim łóżku.

a/n rozdział niezbyt ciekawy, ale cóż, życie XD