1.

68 6 3
                                    

Zerwałam się z łóżka i słyszałam echo własnych, samotnych kroków niosących się po całym pokoju.

Po wypiciu porannej kawy odetchnełam z ulgą przypominając sobie o lekach. Miałam depresję. Leczyłam się u specjalistów. Gdy tylko zapadała ciemność bałam się zamykać oczy, wszytko musiałam dokładnie  obserwować. Koszmary jakie miałam budziły mnie w środku nocy, przez co ciągle chodzilam nie wyspana i rozdrażniona. 

-Skay kochanie pośpiesz się bo znowu się spóźnisz! Głos mojej rodzicielki wyrwał mnie z przemyśleń. Całe szczęście, że to już piątek i wkońcu będę mogła się trochę odstresować i oderwać od codzienności.
Wzięłam swoją torbę z przedpokoju i ruszyłam w stronę mojego nowego, niebieskiego audi.

Skręciłam w ostatni zakręt po lewej i zobaczyłam moją szkole w której byłam dość popularna osobą. Zerknęłam szybko na zegarek ktory pokazywał 7:55 wiec miałam jeszcze trochę czasu aż zaczną się lekcje.
-Kurwa! Usłyszalam zderzenie. Zawsze miałam problemy z parkowaniem no ale żeby drugi raz w tym tygodniu?! Wyskoczyłam jak poparzona z auta i odrazu ruszyłam w stronę czarnego bmw do którego dobiłam. Na szczęście szkody nie nie były duże wiec zapisałam tylko swój numer telefonu z przeprosinami na małej karteczce i włożyłam za wycieraczke auta.
Słysząc dzwonek zerwałam się na równe nogi i pośpiesznym krokiem udałam się stronę szkoły. No tak mamy matematykę na 3 piętrze. Wiedziałam że nie zdążę, a panna Colin nienawidzi spóźnialskich. Przeżegnałam się przed drzwiami (chciaż byłam osoba nie wierzącą) i pociągłam za zimną, metalową klamkę.
-Ummm.. Ms Colin..? Przepraszam za spóźnienie, ale miałam mała stłuczkę na szkolnym parkingu.

-Wiesz, że nienawidzę jak się ktoś spóźnia! Siadaj do ław.. albo nie! Połóż plecak przy swoim krześle i wróć tutaj do tablicy. Zobaczymy co pamiętasz z ostatniej lekcji.

No to super! Zawsze leżałam z matematyki.. Odnosząc torbę zauważyłam juz z daleka uśmiechająca się szeroko moja przyjaciółkę - Livie.

-Powodzenia. Szepnęła szorstko w moja stone, bo wiedziała że i tak nic nie umiem.

Stojąc naprzeciw znienawidzonej nauczycielki przeklinałam ją w duchu i czekałam na moment w którym wpisze mi ta jedynkę do zeszytu. Jednak nie trwało to długo bo po trzech  źle rozwiązanych zadaniach pani Colin's się wkurzyła i wpisała ocenę na marginesie zeszytu.. Wiedziałam, że piątek 13go zawsze przynosi pecha ale nie myślałam, że aż tak!
Wróciłam do ławki i resztę godziny szeptałam z Li o wieczornej domówce u Harrego.
Cała reszta dnia w szkole minęła bez większych niepowodzeń losu. Oprócz tego, że spadłam ze schodów i wleciałam w ramiona najladniejszego chłopaka w szkole. Wrrr to było okropnie żenujące. Na samą ta myśl przeszły mnie ciarki..

Z rozmyślań wyrwał mnie już ostatni dzonek szkolny który powiadamiał nas o skończonych lekcjach.
Zmierzając w stronę audii zauważyłam,  że auto które wcześniej lekko obiłam musiało odjechać podczas moich lekcji. Nie zastanawiając się dłużej wsiadłam do mojego pojazdu słysząc głos mojej przyjaciółki która zachęcała mnie do wieczornej imprezy i powiadomiła mnie ze będzie po mnie o piątej. Ale nie zwracają  juz na nią uwagi odpaliłam samochód i podgłośniłam utwór Bmth który leciał w radiu.

First Love- Harry Styles ⭐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz