- Suzzy! - krzyknęła
Weszłam zaspana do jej pokroju spojrzałam na wielki zagar byla 13:09
13:09!!! - Kurwa zajęcia mam na 13:20 nie zdarze
Od Akademika na uniwersytet nam 30minut drogi w dodatku autobusy dość często się spozniaja albo nie przyjeżdżają a na taksówkę szkoda mi jest pieniędzy
Założyłam szybko jeansy i crop top upielam kucyka i wybieglam jak poparzona. Przed dzwiami uniwersytetu stało pełno osób bo trawala jeszcze przerwa obiadowa ale..zaraz zaniepokojona odwrocilam się i stanelam za jakąś grupą studentów
*Przecież to jest nie mozliwe, on nie może tutaj być coś mi się wydawalo. A co jeżeli to on? Przecież on nigdy nie poszedł by do szkoły a co dopiero na studia? Nie... to nie możliwe* Poczułam jak ktoś szarpie mnie za bark
- Suzzy?
- Przepraszam zamyslilam się - to bylo Sonia koleżanka odemnie ze szkolen.
Weszlysmy na uczelnie i usiadlysmy jak zawsze na samym końcu po prawej stronie.