Nad boiskiem rozlegały się krzyki grających tam chłopców. Piłka latała w obie strony.
-Mark twoja- krzyknął Axel, po czym kopnął piłkę używając Ognistej Burzy prosto na bramkę.
-Dobra, zaczynamy - westchnął Mark Evans. Użył Głowy Megatona i obronił strzał.
-Nieźle Mark!-powiedział Axel odwracając się do niego.
-Dzięki. To nic takiego, to tylko zwyczajny trening - powiedział Mark z uśmiechem.
-Ej- powiedział Kevin wchodzący na boisko- Co się stało z Jude? Dlaczego nie ćwiczy na treningu?
-Tego, to ja nie wiem - powiedział Mark.
-Może pójdziemy i spytamy się go?- spytał Axel.
-No dobra, ale wątpie, żeby coś nam powiedział. Wiecie jaki on jest, zamknięty w sobie, cichy - odpowiedział Kevin.
Razem w trójkę, chłopcy poszli w stronę Jude,a Sharpa.On tym czasem siedział na ławce z opuszczoną głową i zaciśniętymi dłońmi i rozmyślał wydarzenia z przeszłości. "Dlaczego akurat to Ray Dark? Wiem, że chciał zemsty i zabić naszą drużynę, ale był moim trenerem od małego. To dzięki niemu stałem się, taki dobry i mądry".
Jude! - krzyknął Kevin.
-O hej. Coś się stało? -zapytał lekkorozmyślony Jude.
-Chcesz z nami poćwiczyć? - spytał Axel.
-Nie, dzięki. Nie mam ochoty na trening- powiedział Jude.
-Chłopaki, możecie nas zostawić na chwilę samych? - spytał Mark zwracając się do przyjaciół.
-No jasne, Mark - powiedzieli razem chórem.
Kevin i Axel pobiegli na boisko do innych. w tym czasie Mark zwrócił się do Jude'a:
-Jude, proszę wysłuchaj mnie - powiedział spokojnie Mark po czym krzyknął:
-Bez treningu nie wygramy kolejnego meczu! Jesteś nam potrzebny, bez ciebie przegramy mecz! Jude błagam!
-Mark, rozumiem cię, ale ja nie skoncentruje się na treningu. Z powodu.. nieważne jakiego - przerwał szybko Jude.
- Jude? Czy ty masz coś do ukrycia? Ja ciebie znam, wiem, że coś ukrywasz i to bardzo dobrze - spytał Mark.
-Nie twoja sprawa! - wrzasnął Jude po czym wybiegł z terenu boiska.
-Jude, czekaj! - krzyknął Mark.
Niestety, było już za późno. Jude był za daleko. Jedyne co ostatnie widział to jego czerwoną pelerynę. Wszyscy słyszeli krzyk Mark'a.
-Co się stało?-spytał Axel. Mark tylko westchnął i nic nie powiedział. Spojrzał w niebo i zaczął płakać.
" Muszę odnaleźć mojego przyjaciela, choćby nie wiem co" - pomyślał chłopak, nie przestając płakać. Tymczasem Jude biegł przed siebie, drogą przez park. Nagle zauważył w oddali zakapturzoną osobę. Od razu rozpoznał sylwetkę.
" To niemożliwe, to nie może być on. To poprostu nierealne." - Pomyślał Jude. Następnie tajemnicza osoba zniknęła z jego pola widzenia. Jude postanowił śledzić ją, więc pobiegł w jego stronę i postanowił ukrywać się za drzewami. Przebył długą drogę, aż w końcu znalazł się w lesie. Ujrzał drewnianą chatkę, więc wszedł do niej. W środku palił się kominek, stały krzesła i niewielki stół. Nieopodal zauważył przycisk koło kominka. Gdy go wcisnął, ukazała się winda. Zastanawiał się, co tu robi winda, ale w końcu wsiadł i zjechał na dół. Tam ujrzał tą osobę co przedtem w parku.
-Zdejmij kaptur i pokaż kim jesteś!- krzyknął Jude.
- Skoro tak chcesz, Jude to proszę bardzo- odpowiedziała osoba.
-Skąd znasz moje imię?!- spytał
chłopak.
- Jeszcze nie wiesz kim jestem? Myślałem, że się domyślisz. Po czym zdjęła kaptur. Jude przeżył szok.
- Nie, to nie możliwe! Ty nie możesz być Ray Dark! Przecież zginąłeś w wypadku!- krzyknął Jude.
- Jak widzisz jestem, wcale nie zginąłem. Gdy ciężarówka jechała na mnie odskoczyłem na bok - powiedz Ray Dark.
- Ale, ja trzymałem twoje okulary. Mówili o tym w telewizji! To nie może być prawda! Czego chcesz?! Dlaczego tu przyszłeś?!- spytał zszokowany Jude.
- Jak by to ująć. Chcę zemsty na waszej drużynie, a okulary musiały mi spaść - odpowiedział Dark z złowieszczym uśmiechem na twarzy.
- To ci się nie uda, tak jak za poprzednim razem! I wogóle, dlaczego pragniesz zemsty, skoro stałeś się dobry?!- spytał Jude.
-To był tylko mój plan. Specjalnie zacząłem kochać piłkę, abyście zrozumieli, że jestem dobry- powiedział Dark.
- Jak mogłeś! Wykorzystałeś nasze uczucia do twojego planu! Zobaczymy, jaka będzie reakcja ludzi, jak się o tym dowiedzą! - krzyknął chłopak.
-Zobaczymy - rzekł z uśmiechem.
-Co to ma...
Jude nie dokanczając zdania zauważył, że z dużą szybkością z góry spadają na niego cegły, lecz wiedział gdzie spadną. Zrobił unik, przed cegłą która omal nie co spadła mu na głowę. Całe miejsce było w kurzu. Ray Dark sądził, że chociaż jedna z cegieł uderzyła Jude'a, ale jednak się pomylił. Gdy kurz opadł ukazał się Jude. Nic mu nie było.
-Dark, jak widzisz nic to nie dało. Twój kolejny plan będzie nieudany i ja tego dopilnuje! - krzyknął Jude.
- Nie wiem czy pamiętasz, jak mówiłem ci, że ty jesteś moim najlepszym arcydziełem i że wpadniesz w moje ręcę.- powiedział Dark.
- Pamiętam to! Jakoś ci to nie wyszło!- krzyknął chłopak.
Dark lekko się uśmiechnął i powiedział:
-Tym, razem będziesz mój.
- Nigdy do ciebie nie wróce. - powiedział Jude - po czym dodał - Zrozum to wreszcie.
Po czym nagle coś uderzyło Jude'a w głowę. Chłopak upadł na ziemię po czym stracił przytomność. W tym czasie Ray Dark zaśmiał się i zacząl wykonywać swój plan. Zdjął z głowy Jude'a zdjął jego gogle, po czym poszedł z nimi do swojego laboratorium. Tam rzekł do siebie:
- Nareszcie, mój plan będzie doskonały. Po tych słowach wziął do ręki małe urządzenie, włożył je do gogli Jude'a tak aby nikt tego urządzenia nie widział. Następnie nałożył je znów chłopakowi na oczy.
Chwilę potem Jude zaczął się budzić.
- Dark, coś tym razem zrobił?- spytał sam do siebie Jude. Chłopak chciał odnaleźć Darka lecz go nie było.
"A niech to, uciekł. Muszę wracać do reszty"- pomyślał Jude po czym wybiegł z chatki w stronę boiska.
Nie wiedział, że Ray Dark wszystko to obserwuje. Po kilku minutach dobiegł na boisko. Zauważył tam Marka, który siedział na ławce i płakał.
-Mark, przestań się nad sobą użalać. Musimy wygrać mecz. - powiedział z daleka Jude.
-Jude? - spytał Mark. Chłopak w oddali zauważył swojego przyjaciela.
- Jude, wróciłeś!- krzyknął uradowany Mark.
- Tak, ale mam złą wiadomość. - powiedział Jude.
- Jaką? - spytał Mark.
- Otóż.. - zaczął niepewnie chłopak- spotkałem Ray'a Darka.
- Co?!- spytał Mark, po czym dodał- to napewno on?
-Tak. Nie mam żadnych wątpliowści
- odpowiedział Jude.
-Czy coś planuje? - spytał Evans.
- Tego nie jestem do końca pewien, ale tak. I mówił, że ja wpadnę w jego ręce- powiedział Sharp.
- Dobra nie drażmy, tego tematu dalej. Jak na razie mamy mecz do wygrania. Musimy być skupieni - powiedział Mark.
Chłopak kiwnął głową, po czym na boisko wbiegła siostra Jude'a - Celia.
-Braciszku, nareszcie jesteś! - krzyknęła. Po czym rozpłakała się ze szczęścia. Wszyscy w trójkę udali się do domów. Nie wiedzieli,że za kilka dni wydarzy się piekło.
CZYTASZ
Inazuma Eleven: Powrót Ciemności [ZAWIESZONE]
Teen FictionInazuma Japan- grupa nastoletnich chłopców grających w piłkę nożną. Wejście na boisko ,zagranie prawdziwego meczu i zwycięstwo to ich życiowa pasja. Wygrywali wiele meczy natomiast, gdy przegrywali nigdy się nie poddawali. Ten sport to dla nich jed...