Rozdział 3

283 13 1
                                    

-Jude! Jude!- krzyczał Axel.
W tym czasie Jude leżał nieprzytomny na trawie. Usłyszał krzyki Axela jakby przez mgłę. Zaczął powoli otwierać oczy. Na początku wszystko było rozmazane lecz potem otaczające go przedmioty nabrały ostrości.
-Jude, nareszcie się obudziłeś! - krzyknął uradowany Axel.

-O matko... Axel jak my przeżyliśmy?- spytał osłabionym głosem i lekko zszokowany Jude.

-Jak by to ująć...- zaczął Axel po czym powiedział - Po prostu to cud. Wiem, że zdaję ci się to nierealne, ale akurat byliśmy w takim miejscu... gdzie ten wybuch.. no.. nie był taki mocny.

Dwójka chłopców popatrzyła na stadion, a właściwie na porozrzucane metalowe belki, poniszczone trybuny. Sama murawa miała jeszcze odrobinę trawy, ale większość została spalona i na tym miejscu wyłonił się piasek. Bramki były dosłownie zniszczone.
-Axel, jak twoja noga? - spytał Jude.

-Jeszcze niestety boli, ale spokojnie wyzdrowieje i zagram kolejny mecz..- powiedział Axel.

-Tylko.. jak my się stąd wydostaniemy? - spytał chłopak.

Obrócili się i podbiegli kawałek zobaczyć czy ze stadionu można się wydostać. Podczas biegu Axel kilka razy zatrzymywał się, ponieważ kontuzja jego nogi sprawiała mu ból. Gdy dotarli na miejsce przeżyli szok. Wyjście było zablokowane metalowymi belkami, które spadły podczas wybuchu. Nie mogli wyjść, a za kilka dni miał odbyć się mecz.

"Mam nadzieję,że Mark i reszta odnajdą i uratują nas"- pomyślał Jude.

Tego samego wieczoru Mark leżał na łóżku w swoim pokoju i płakał. Nie chciał nic jeść, ani zejść na dół. Mimo wielokrotnych próśb trenera Mark nie pojawiał się na treningach. Chłopak nie mógł się pogodzić z tym, że jego najlepsi przyjaciele zostali tam na stadionie, gdzie był wybuch i on musiał patrzeć ze łzami w oczach jak jego przyjaciele...może giną, a on sam nic nie mógł zrobić i to było dla niego najgorsze. Dla niego to była największa tragedia, największy ból i smutek. Po prostu dla niego życie nie miało sensu.  Spoglądał na swoje zdjęcie razem z przyjaciółmi i westchnął. ''Może pójdę tam gdzie był wybuch i zobaczę, albo nie to dla mnie będzie wielki szok, ale coś mi mówi, żebym tam pójść''- pomyślał Mark. Po chwili zbiegł ze swojego pokoju na dół, po czym szybko ubrał kurtkę i wybiegł na dwór. Szybkim truchtem dobiegł do stadionu. Widział, że cały stadion był zniszczony i w każdej chwili mógł runąć, jednak wbiegł do środka. Tam zauważył zablokowane wejście do budynku i postanowił krzyknąć:

-Chłopaki, jeśli mnie słyszycie odezwijcie się!- po czym dodał cicho-proszę.

Przez chwilę była zupełna cisza. Mark już obrócił się w stronę wyjścia i chciał już wyjść kiedy nagle usłyszał znajome krzyki. Nagle smutek chłopaka zamienił się z radość.

-Chłopaki!- krzyknął Mark- Już do was idę!

Mark pobiegł do wyjścia. Tymczasem Jude i Axel usłyszeli jego głos i czekali na niego. Gdy Mark podbiegł do wejścia zauważył Jude,a i Axel,a przeżył lekki szok. Przyjaciele byli lekko obijani. Axel kulał na nodze i miał kilka ran natomiast Jude miał zwichniętą rękę. Mark rozpoznał te kontuzje, ponieważ chłopcy trzymali się za swoje bolące miejsca.

-Mark jak dobrze, że tu jesteś. Myślałem,że nikt nas nie uratuje..-powiedział Jude.

-No coś ty. Ja was nigdy bym nie zostawił. Tylko jak teraz się stąd wydostaniecie?-spytał Mark.

-Wiesz musimy poczekać na odpowiednie służby-odpowiedział Axel.

-Ale... wy wiecie, że oni tu byli i uznali was za martwych?-spytał Mark.

-Nie wierzę naprawdę?! Czyli już tu nie przyjadą, to jak my się wydostaniemy? -spytał Axel.

-Mam pomysł -powiedział Jude po czy dodał- Mark masz przy sobie piłkę?

-Tak mam ale po ci ona? - spytał Mark.

-Możemy spróbować jednego z naszych ataków, aby usunąć te belki- powiedział Jude.

-Doskonały pomysł. Dobra zaczynamy- powiedział Axel.

Po tych słowach Axel użył Eksplozję Płomiennej Burzy i strzelił prosto ma metalowe belki. Miejsce strzału było całe w kurzu lecz gdy kurz opadł okazało się, że atak Axel,a rozdzielił belki i można było wyjść. Uradowani wyszli i pobiegli do Marka. On był teraz najszczęśliwszy.



Przepraszam, że taki krótki rozdział ale wiecie szkoła i nie mam czasu.

-






Inazuma Eleven: Powrót Ciemności [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz