wymarzone święta

220 19 6
                                    

ilość słów: 1353

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Louis obudził się poczuwszy znajome usta dotykające jego policzek. Leniwie się przeciągnął.

-dzień dobry, kochanie – powiedział dźwięczny głos obok jego ucha.

-hej kocie – wymamrotał otwierając oczy.

Harry ściągnął z niego kołdrę i rozbudził go do końca pocałunkiem, a następnie podsunął mu pod nos śniadanie.

-dla mnie?- spytał Lou.

-a widzisz tu innego faceta któremu mógłbym podać jedzenie do łóżka? - szeroko się uśmiechnął.

-na szczęście nie – powiedział gryząc kawałek tosta – mmm pyszne

-wiem, moje jedzenie zawsze jest pyszne, to talent rodzinny – Hazz zaczął się śmiać. - a teraz jedz szybko bo mamy dużo do roboty.

-jakiej roboty? - zdziwił się.

Młodszy uśmiechnął się tylko lekko i wyszedł z pokoju. Louis zjadł jak najszybciej i pobiegł na dół za Harrym.

W kuchni leciały cicho świąteczne piosenki. Szatyn podszedł do okna i rozsunął lekko firanki. Z nieba spadały delikatnie płatki śniegu. Lou poczuł się magicznie i bardzo spokojnie. Po chwili dotarło do niego że jutro już wigilia i to będą pierwsze święta które spędzą razem, on i Loczek. Wyobraził sobie jak będą otwierać prezenty siedząc na podłodze przy choince i jak cudownie byłoby gdyby ulepili bałwana. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Z zamyślenia wyrwał go głośny śpiew:

I don't want a lot for Christmas

There is just one thing I need

I don't care about the presents

Underneath the Christmas tree

Louis odwrócił się i zobaczył śpiewającego do łyżki Harry'ego. Zaśmiał się i chwilę popatrzył jak chłopak występuje, a potem zaczął śpiewać razem z nim. Hazz wziął Lou za ręce i pociągnął do tańca. Bawili się przez jeszcze kilka piosenek. Udawali że są na świątecznym koncercie. Biegali po salonie wyobrażając sobie że to scena. Gdy poczuli się zmęczeni, rzucili się na kanapę.

- wiesz co teraz zrobimy? -zapytał Loczek.

- jak ciebie znam to pewnie coś do jedzenia – starszy zaśmiał się.

-jeszcze nie teraz skarbie, ubieraj się

Tomlinson posłusznie poszedł do pokoju przebrać się w coś do wyjścia. Po kilkunastu minutach zszedł na dół ubrany w jeansy i świąteczny sweterek z reniferem.

- jestem gotowy – oświadczył

- super, to wychodzimy

-a w ogóle gdzie idziemy?

-zobaczysz, ubrałeś się ciepło?

-tak kociaku

Harry otworzył drzwi przepuszczając swojego chłopaka. Szli na przystanek trzymając się za ręce i rozmawiając. Wsiedli do autobusu i jechali kilka minut. Gdy wysiedli ich oczom ukazało się wielkie lodowisko.

- jejku kocie! idziemy na łyżwy? jak cudownie! – Lou ekscytował się jak dziecko.

Hazz uśmiechnął się do chłopaka i pociągnął go do wejścia. Wypożyczyli łyżwy na dwie godziny i weszli na lód. Styles od razu się przewrócił śmiejąc się przy tym. Lou podniósł go i zaczęli jeździć. Ludzi nie było dużo bo była wczesna godzina, a poza tym jutro już wigilia więc wszyscy przygotowują jedzenie i sprzątają. Para jeździła w rytm muzyki wydobywającej się z głośników przy lodowisku. Dwie godziny minęły im bardzo szybko na przewracaniu się, śpiewaniu piosenek i bawieniu w berka. Gdy wychodzili byli cali biali i mokrzy od ciągłego lądowania na lodzie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

wymarzone święta (fluff)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz