Pare godzin wcześniej
*Katy*
Wracałam właśnie do domu.
Wysiadając z autobusu miałam wrażenie jakby ktoś za mną szedł. Po skręceniu w uliczkę na której znajdował się mój dom, poczułam jak ktoś łapie mnie za ręke.
- Przestraszyłem cię ślicznotko? - zapytał mój ulubiony "kolega" ~ Alex.
- Ależ nie. Tylko jakbyś puścił moją ręke była bym ci wdzięczna - odpowiedziałam.Nagle poczułam jak brunet przysówa swoje usto do moich. Najpierw delikatnie mnie pocałował, a potem podniósł i opar o mur, aby on nie musiał się schylać.
Nie wiem dlaczego ale nie protestowałam. Miałam motylki w brzuchu. Po chwili opóścił mnie i odszedł bez słowa.Rozmarzona kroczyłam ku drzwiom mojego domu.
- Cześć mamo! - krzyknęłam od progu.
- Witaj. Odgrzejesz sobie obiad? Bo idę po Annie do przedszkola - powiedzała.
- Pewnie - odpowiedziałam wstawiając talerz ze spaghetti do mikrofali.Po zdjedzonym obiedzie udałam się do swojego pokoju, aby odrobić lekcje. Poczułam, że mój telefon zawibrował. Otworzyłam. Była ona od nieznajomego numeru. Odczytałam:
Zapomnij... To nic nie znaczyło. Po prostu tak samo wyszło. Nie chcę cie oszukiwać. Wybacz...
Domyśliłam się od kogo...
Pierwsza łza kapneła na moje spodnie. I tak jedna za drugą...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tadam! Wpadam z 1 rozdziałem. I jak podoba się? Na razie chciałam mniej więcej wyjaśnić o co chodziło z tą wiadomością. W dalszych rozdziałach będzie więcej opisu postaci. Zastanawiam się czy wstawić już 2 rozdział, bo już mam napisany.
Komentujcie!
Do następnego!