10.

826 74 14
                                    

Od rana nigdzie nie widziałam NamJoona. Siedzę już godzinę bez niego i nie mam bladego pojęcia, co mam zrobić. Gdzie on poszedł? Przecież może się zgubić w tym wielkim mieście...mam nadzieję, że nic mu się nie stało. Najgorsze jest to, że nie wziął ze sobą telefonu i nie mam jak się z nim skontaktować. Pozostało mi tylko zachować spokój i czekać....

NamJoon POV *w tym samym czasie*

Wiem, że zrobiłem wielki błąd zostawiając Ami samą, ale to było konieczne. Robię to dla jej dobra. Właśnie wyszedłem z wielkiego budynku i jedyne co mi pozostało, to zrobić zakupy i wrócić do czarnowłosej. Wiem, że pewnie dostanę wielki opierdol jak wrócę, ale pokrzyczy i przestanie. Ona chyba uwielbia się denerwować.

SangKyo POV

Ze złości na tego blondyńskiego patafiana, musiałam coś zrobić. Zawsze jak się zdenerwuję, to robię co kolwiek, byleby odbiec od tego tematu. Stwierdziłam, że skończę jedną ze swoich niedokończonych piosenek. Poszłam do pokoju i wyciągnełam pudełko spod łóżka. Gdy je otworzyłam, oniemiałam. Ono było puste. Nie było ani jednego tekstu. Mam nadzieję, że to nie jest sprawka Namjoona, bo jeżeli tak, to niech się nawet tu nie pokazuje. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. O, proszę! O wilku mowa, wilk się zjawia. Wyszłam z pomieszczenia i stanęłam na środku korytarzyku. Chłopak na mój widok uśmiechnął się.

- Możesz mi je z łaski swojej oddać? - Wycedziłam przez zęby i wyciągnęłam rękę w jego stronę.

- Ale niby co? Siatki? Są za ciężkie, żebyś je dźwigała. - Ale z ciebie żartowniś, Panie Kim.

- Nie udawaj, że nie wiesz! Masz mi oddać moją własność w tej chwili! - Ton mojego głosu stawał się co raz wyższy.

- Ale o co ci chodzi? Ja nic twojego nie mam.

- Kretyn z ciebie wiesz? Podła świnia! Jak mogłeś ukraść mi wszystkie moje prace?!

- Aaa to o to ci chodzi...

- Olśniło cię? Świetnie! To teraz oddaj co moje!

- Nie mogę.....

- Niby czemu?

- Bo ja już je oddałem komuś innemu...

- Co?!?! Czy ja dobrze słyszę?! Nie dość, że pozwoliłam ci się tutaj wprowadzić, to jeszcze kradniesz na beszczelnego czyjąś własność i oddajesz ją innym osobom?! Może jeszcze pochwaliłeś się kolegom, że to ty je napisałeś, co? Bół dupy cię brał, bo jestem lepsza od ciebie! Nie chcę cię.... - Nie mogłam skończyć. Przynajmniej nie miałam jak. Ręka chłopaka wylądowała na moich ustach, zatykając je tak, abym nie mogła już wydać, żadnego zbyt głośnego dźwięku.

- Uspokoisz się? Dasz mi do kończyć? Nie ukradłem ich, tylko wyświadczyłem ci przysługę. Zaniosłem je do wytwórni muzycznej. Chciałem, żeby świat dowiedział się kim jest Park SangKyo. Wiedziałem, że ty nigdy tego nie zrobisz, więc ja zrobiłem to za ciebie. Chcesz wiedzieć co powiedział CEO? Powiedział, że twoje teksty są genialne. Zapytał mnie czy jesteś osobą, która by mogła rapować te piosenki. Oczywiście przytaknąłem. Zapytał również dlaczego jeden z tych tekstów jest niedokończony. Nie umiałem mu odpowiedzieć. Jaka jest odpowiedź? - Ciepła dłoń Namjoona zniknęła z moich ust, a ja spuściłam głowę na dół.

- Tytuł to "Love Story", czyli miłosna historia. Sama nie zaznałam takiego uczucia, jakim jest miłość, dlatego jest nieskończona. Poza tym chciałam zrobić z tego duet, ale nie potrafiłam.....i co teraz? Nie umiem rapować. Czy on tu przyjdzie, czy ja mam przyjść tam? Czy będziesz przy mnie cały czas? Pierwszy raz w życiu się tak boję.

- Sanggie. - Złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął. - Twoje prace są genialne i na pewno potrafisz świetnie rapować. Mamy tam przyjść jutro.

- Dobrze. - Odwróciłam się i już chciałam odejść w spokoju, lecz Namjoon mnie zatrzymał.

- A i jeszcze jedno. - Podszedł do mnie i nachylił się. - Zapamiętaj. Zawsze będę przy tobie chodźby nie wiem co się stało. Nie pozwolę, żebyś płakała. Chcę, żebyś uśmiechała się tak, jak w pierwszym dniu naszego spotkania i śmiała się ze wszystkiego tak, jak przez te wszystkie dni naszego pisania. Nie mam zamiaru widzieć cię smutnej. Chcę, żebyś była sobą. Żebyś była SangKyo, moją Ami, bo kocham cię dziewczyno, rozumiesz? Kocham cię.

W pierwszej chwili nie wiedziałam, co mam zrobić. Stałam zamurowana. Nasze ciała znajdowały się w niebezpiecznej odległości. Pewnie wiecie, co teraz nastąpiło, no nie? Super Happy zakończenie, pocałunki i te inne sprawy? Otóż nie. Ja nawet nie drgnęłam, a blondyn rozluźnił uścisk i tak po prostu bez żadnego słowa, wszedł do kuchni zostawiając mnie samą. Z łzami na policzkach poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. To wszystko za szybko się toczy. Jeszcze nikt mi nie powiedział czegoś takiego. Poczułam się kochana. Leżałam i rozmyślałam nad tym wszystkim. Niestety moje uczucia nie wytrzymały i kazały mi się zdrzemnąć. Tak też zrobiłam.

########################

Heja ^^

Jeszcze jeden rozdział i epilog!

Wiem, że rozdział nudny i te sprawy, ale chyba ważne, że jest, nie?

Jeszcze 3 dni i "Butterfly || BTS,V"!!! Pamiętajcie ^^

Papa :*

Miłość Do Rapu || BTS, RapMonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz