RapMonsterr: Hejka ^.^
RapMonsterr: Jeszcze 10 dni!!
RapMonsterr: Co tam? Jak się czujesz?
AmiAmi96: No hej :D
AmiAmi96: Wiem, wiem. Czuję się dobrze.
AmiAmi96: Od jakiejś godziny siedzę pod kocem i oglądam ten sam program muzyczny co wczoraj xD A u ciebie?
RapMonsterr: To samo xD Tylko nie oglądam tego programu xD Co tam puszczają?
AmiAmi96: BIGFLO - Obliviate* ♥♥
RapMonsterr: Ooo uwielbiam tę piosenkę ♥
AmiAmi96: Ja też ♥ Co robisz? XD
RapMonsterr: Włączam ten program xD A ty?
AmiAmi96: Oki ^.^
AmiAmi96: A nic. Tak właśnie patrzę na zegarek i jest po 15 i chyba pójdę do sklepu xD
RapMonsterr: Ostatnio pisałaś, że nie chodzisz na zakupy, bo nie masz kasy xD
RapMonsterr: Zdecyduj się xD
AmiAmi96: No, bo ciuchów nie mam za co kupywać, ale jeść coś muszę, nie? XD
RapMonsterr: Aaa no chyba, że xD Tak! Musisz jeść! Nie możesz głodować!
AmiAmi96: No właśnie. Dlatego idę sklepu xD
AmiAmi96: Zaczekasz?
RapMonsterr: Dla mnie minuta bez pisania z tobą, to jak cała wieczność, ale się postaram ♥
RapMonsterr: Musisz mi dać swój numer telefonu :*
AmiAmi96: Nie w tym wcieleniu....xD
AmiAmi96: Niedługo wrócę :*
Ubrałam buty, zabrałam potrzebne mi rzeczy i wyszłam. Włożyłam sobie słuchawki w uszy i spokojnym krokiem ruszyłam do sklepu. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że całe 15 minut drogi zmarnowałam, bo sklep okazał się być zamknięty. Byłam skazana na przejście się do innego. Po kolejnych 10 minutach stałam pod mniejszych rozmiarów supermarketem. Zrobiłam zakupy i ruszyłam w stronę domu. Szłam i nuciłam sobie słowa piosenki, gdy nagle poczułam coś twardego przed sobą. Upadłam. Naprzeciw mnie stał chłopak, który pomógł mi wstać i podniósł moją siatkę, następnie wręczając mi ją do ręki.
- Nic ci nie jest? Przepraszam. To moja wina. Zagapiłem się.
- Jest okey. - Otrzepałam się ze śniegu i chciałam ruszyć w dalszą drogę, ale brązowowłosy mnie zatrzymał.
- Zaczekaj! Jestem Jin. A ty? - Wyciągnął w moją stronę rękę, a ja ją niepewnie uścisnęłam.
- SangKyo. A teraz wybacz, ale chciałabym wrócić do domu.
- A może w ramach przeprosin dasz się wyciągnąć na jakąś kawę, czy coś?
- Sory, ale nie piję kawy i nienawidzę zimy. Wolałabym w tej chwili siedzieć w domu.
- Nie chcę być nachalny, ale czy chociaż mogę cię odprowadzić do domu?
- Trochę jesteś, ale okey. Chodź. - Jin wyrwał mi siatkę z ręki i sam zaczął ją nieść.
Przez pół drogi nie rozmawialiśmy za dużo, a kiedy udało nam się wymienić kilka zdań, to były one na neutralne tematy. Dopiero po jakimś czasie rozmowa się zaczęła kleić. Nie na długo, bo w końcu stanęliśmy pod moim domem.
- A więc tu mieszkam. Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
- Nie ma sprawy. - Oddał mi siatkę. - To do zoba....
- Może miałbyś ochotę wejść i napić się czegoś ciepłelgo? - Boże Ami, co ty zrobiłaś? Nie znasz typa, a zapraszasz go do domu! Idiotka! Oby się nie zgodził.
- Jasne. Z chęcią wpadnę. - Kurwa...weszliśmy do ciepłego mieszkania. Położyłam siatkę w kuchni i ściągnęłam buty i kurtkę.
- Pijesz kakao? - Zapytałam.
- Tak. - Posłał mi uśmiech, a ja go odwzajemniłam.
- To ja zrobię, a ty idź usiądź do salonu. Zaraz przyjdę. - Zrobił tak jak kazałam. Po jakichś 5 minutach weszłam do pomieszczenia z dwoma kubkami pełnymi gorącego picia. Jin podziękował, a ja usiadłam obok niego.
Gadaliśmy i gadaliśmy i gadaliśmy.....i końca nie było. Znaczy był, ale po godzinie 20. Wtedy chłopak poszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Spoko był, ale ileż można siedzieć u kogoś w domu?! Powiedział, że jeszcze kiedyś wpadnie. Mam nadzieję, że to będzie nigdy, a jak już to tylko na godzinę. Zmęczona i z faktem w głowie, że jutro czeka mnie ranna zmiana w pracy, położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć, bo w głowie cały czas siedział mi ten chłopak...jakby co, to się nie zakochałam! I to w 100% prawda. Po prostu dziwny jest ten koleś. Po kilku próbach, w końcu udało mi się zasnąć.
######################
Hejka ^.^
I jak wam się podoba? Pewnie tak średnio, co?
* BIGFLO - Oblivate, to mój wybór co do piosenki, bo ją strasznie lubię ^.^
Dobra nie przedłużam xD Sorka za wszystkie błędy :*
Pa ♥♥
