Jestem z siebie dumna, że w końcu znalazłam w końcu czas na pisanie xD Przepraszam, że tak długo rozdziału nie było, ale jak nie prace klasowe i sprawdziany, to wycieczki itd. :P Bez zbędnych wstępów, voilà!
~~~~~~~~~~~~~~~~
Perspektywa Brille:
Doskonale wiem, co się potem stało: kilka tygodni nocowałam w domu Helen. W końcu powiedziałam, że nie chcę jej truć życia, na co ona (o dziwo!) się uśmiechnęła, wręczyła mi pieniądze, jedzenie i jeszcze parę innych przydatnych do życia rzeczy, by następnie pożegnać się ze mną i wypuścić w świat. Bez zbędnych ceregieli ruszyłam wtedy do najbliższego PKSu i pojechałam... po prostu przed siebie. Po kolei mijałam różne większe i mniejsze miejscowości. W momencie, gdy zobaczyłam na znaku drogowym napis "Witamy w Hesterii", pomyślałam, że "Hesteria" to bardzo ładna nazwa, i że właśnie tam zamieszkam. Za otrzymane od Helen pieniądze kupiłam sobie mieszkanie. Aż dziwne, iż mi tych pieniędzy wystarczyło, ale moja wybawicielka była osobą (nie będę kłamać) bardzo zamożną. Wraz z ogromną ilością banknotów wręczyła mi kartę kredytową (z pinem oczywiście), na której znajdowało się coś około 300 tysięcy dolarów. Naprawdę dziwne... Wtedy mnie to jakoś specjalnie nie zdziwiło, a prędzej ucieszyło.
I tak po siedmiu latach od tego zdarzenia (tak, mam teraz 17 lat) moje życie wygląda bardzo podobnie. Użyłam słowa "podobnie", gdyż nie jest ono takie samo, jak wcześniej. Mianowicie, zapisałam się do szkoły, do której zresztą za chwilę się spóźnię, ale co tam! Kogo to obchodzi? Bo na pewno nie mnie. Nie przykładam większej wagi do punktualności. Dla mnie są dwa wyjścia: przyjdę albo nie przyjdę, a to czy przyjdę punktualnie, przed czy po wyznaczonym czasie mnie nie interesuje. W większości przypadków. Wyjątkami są między innymi rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego. Jednak trzeba zrobić dobre wrażenie i należycie zakończyć to piekło, często zwane szkołą.
Kolejną zmianą w moim życiu było zatrzęsienie wiedzy, którą sobie przyswoiłam. Nie chodzi mi tu o wymyślne wzory matematyczne na obliczanie częstotliwości morderczych spojrzeń ze strony nauczycieli, gdy nie słucha się ich na lekcji. Nie, nie. Chodzi mi tu o wiedzę dotyczącą moich nadzwyczajnych oczu. Nie chcąc, aby ktokolwiek znowu nazywał mnie dziwadłem albo jeszcze gorzej, szukałam sposobu na chociażby chwilowe zniwelowanie efektu chaotycznego zmieniania koloru moich tęczówek. Jak się wkrótce dowiedziałam, gdy się uspokajam, zmieniają one barwę na szarą. Bądź, co bądź jest to całkiem miły oku (ale zabawne) kolor. A otrzymuję go za pośrednictwem... <fanfary proszę> melisy! Właśnie dlatego codziennie noszę do szkoły kubek termiczny o pojemności jednego litra i zawsze mam go pod ręką. Wyprzedzę wasze pytanie. Tak, są skutki uboczne. Mianowicie częstsze bieganie do toalety, ale poza tym nic.
Uzupełniłam wspomniany kubek o herbatę z melisy i raźno ruszyłam do szkoły. Odruchowo skierowałam się w stronę przystanku autobusowego, ale przypomniałam sobie, że muszę udać się do nowej szkoły. Dlaczego? W poprzedniej mi się nie podobało i tyle, a tak głupio wypisywać się w środku semestru, nie?
- Jaką ja jestem idiotką... - mruknęłam sama do siebie - Nawet nie wiem, gdzie to jest!
W przypływie konsternacji moje oczy zabarwiły się na lekką czerwień. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który patrzył na mnie jak na kosmitę z planety "Daj mi z liścia, bo widzę coś dziwnego". Szybko ogarnęłam, o co chodzi i łyknęłam sobie herbaty. Nie za bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić, podążyłam za grupką przechodzących obok dziewczyn z plecakami. Kierowały się w stronę przeciwną do przystanku, więc pewnie szły do szkoły, która była także moim celem. Ciągle się za siebie oglądają. Kurczę... Chyba mnie widzą! Ale Brille, jak to możliwe?! Przecież powszechnie wiadomo, że idąc za kimś środkiem chodnika wcale cię nie widać! Próbując rozgryźć tę łamigłówkę, nie zauważyłam, że dziewczyny przystanęły i wpadłam na jedną z nich. No tak, wszczynam bójkę już pierwszego dnia.
CZYTASZ
Oczy o każdej barwie
Romance"- Wiesz co? - Co? - Twoje oczy są inne niż wszystkie oczy, które do tej pory widziałem. - Tak się składa, że są one moim największym problemem... - A ja uważam, że są przepiękne. Gdyby chociaż na chwilę ożywiły je jakieś uczucia, to... ...