Obudziłem się. Głowa jeszcze mnie trochę bolała od upadku. Tylko gdzie teraz jestem? Znajdowałem się w pomieszczeniu gdzie straszliwie śmierdziało pastą do zębów. Wszystkie ściany były koloru białego, nawet łóżko, na którym leżałem. Na przeciwko mnie wisiały półki a dalej znajdował się stół i szafki. Po przeciwnej stronie były drzwi, a na środku pokoju leżał fotel (wszystko również było białe). Za sobą słyszałem cichy odgłos najprawdopodobniej komputera, do którego była jeszcze używana klawiatura. To musiał być bardzo stary komputer. Chciałem się cicho podnieść lecz łóżko tak skrzypiało, że nie sposób było nie usłyszeć.
-Wstałeś już! To świetnie. Nazywam się Adam. Sprawdzę co panu dolega- osoba, która wcześniej pisała na komputerze usiadła na krześle i patrzyła na mnie z dosyć przyklejonym uśmiechem.
Adam był mężczyzną w średnim wieku, miał siwą fryzurę, haczykowaty nos, podkrążone oczy i okulary z ogromnym powiększeniem. Dzięki nim przypomniał mi trochę ufoludka.
- Proszę pana, co się ze mną stało? - Mów do mnie Adam!- wykrzyknął radośnie Adam- a z tym co ci się stało...to na prawdę duża ciekawostka! Pierwszy raz coś takiego widzę. Tym bardziej, że masz elektroniczne serce! Ale właśnie dla tego jesteś u mnie! Żebym mógł to sprawdzić!
Jego wesołość już mnie trochę denerwowała.
,,Ufoludek" pogrzebał jeszcze trochę w swojej szufladzie, a potem otworzył drugie drzwi, których nie zauważyłem (gdy leżałem były za mną tak jak komputer). Adam zachęcającym ruchem ręki zagonił mnie do środka. Niechętnie wszedłem do małego pomieszczenia.
Po środku znajdowała się równie stara jak komputer maszyna do prześwietleń. Czemu wszystko tutaj musi być takie stare?!
- Po co mamy zrobić prześwietlenie?
- No, żeby sprawdzić serce- odpowiedział lecz wcale mi się to nie podobało. Coś w jego oczach było widać dziwnego. Ale nie protestowałem. Wszedłem na wskazane miejsce.
- No to zaczynamy!
Chciał nacisnąć przycisk, ale nie zdążył bo z zawiasów prosto na niego. Drzwi runęły na niego z wielką siłą i teraz nie ruszał się pod nimi. Przed dziurą stała średniego wzrostu blondynka, która z wyciągniętą, mechaniczną nogą gotową do kopnięcia. To pewnie nią wyważyła drzwi. Otrzepała się z kurzu i powiedziała do mnie:
- Ty tutaj tak będziesz się gapił czy zamierzasz ruszyć te swoje cztery litery?Jak byście mieli jakieś zastrzeżenia to piszcie! Z góry przepraszam za błędy xD
CZYTASZ
,,Zakazana Prawda"
Science FictionRozdział 1 Co ja tu robię? Nie mam pojęcia. Była wczesna zima. Mróz robił się coraz większy. Liście z drzew już doszczętnie z nich spadły. Ludzi było coraz mniej, wszyscy praktycznie siedzieli w ciepłych domach...o ile je mieli. Na przykład ja: nie...