Rozdział 1

21.5K 1.1K 1.2K
                                    

Brrr...

Ten idiotyczny budzik. Wynurzyłem rękę spod kołdry i wyłączyłem budzik. Spojrzałem na ekran telefonu.

-Pi-pierwszy września- ziewnąłem- pierwszy!

Wstałem jak poparzony i szybkim biegiem poszedłem do łazienki. Rozebrałem się i wskoczyłem pod prysznic.

Po umyciu się założyłem mundurek szkoły składający się z czarnej marynarki, czarnych spodniach, białej koszuli i zielonego krawata. Ubrany w mundurek (nie umiałem go poprawnie zawiązać, więc zawiązałem go na pętlę). Uczesałem swoje czarne gęste włosy i spojrzałem lustro, gapiąc się w moje ciemne niebieskie oczy. Kiedy skończyłem "narcyzowanie" napisałem karteczkę do ojca, że wychodzę.

***

Wszedłem na salę gimnastyczną nowej szkoły, jest ogromna. Na sali były poustawiane ławki. Wyciągnąłem zgniecioną karteczkę.

1c

Udałem się do ławek pierwszej c było na nich z dziesięć osób. Nasze ławki były za ławkami 2a.

- Ej ty- to było skierowane do mnie więc się odwróciłem.

Przede mną stanął kasztanowo włosy chłopak z intensywnie zielonymi oczyma. Jest przystojny i to bardzo i jeszcze ta klata i jeszcze jest ode mnie wyższy o pięć centymetrów i widać, że jest super lubiany, a dziewczyny za nim szaleją. Skąd to wiem. A stąd, że dziewczyny patrzyły na niego nawet jego tył i już spalały buraka, a za nim stało z czterech chłopaków. Zycie jest nie fair! 

- Jestem Will White przewodniczący szkoły- już go nie lubię, jest za super idealny, jak supermen- chodzę do klasy 2a.

- Oliver Black 1c- spojrzał na mój krawat i od razu zaczął go poprawiać...idź stąd!- c-co t-ty robisz?- jąkałem się czerwieniąc delikatnie.

- Patrz i się ucz- ale zarozumiały, nie cierpię gada.

Will się tylko do mnie uśmiechnął ciepło i poszedł do swojej ławki.

Po jakże "ciekawym" przemówieniu dyrektora udałem się za swoją nową klasą.

***

Siedzieliśmy w ławkach podwójnych, ale ja oczywiście nie znalazłem sobie pary więc siedzę sam, po ścianą w ostatniej ławce. Już jestem odludkiem. Do klasy weszłam starsza pani z krótkimi siwymi włosami. Jest grubsza...oczywiście, nie chcą jej, w żaden sposób obrazić...

- Witam was drodzy uczniowie jestem Amanda Smith- uśmiechnęła się do nas- jako, że dziś nie ma pani Klary dołączy do nas klasa 2a.

D...dru...ga..ga..a A! Będzie tam ten przeklęty gad!(wyobrażam go sobie, z czarnymi oczami, a z buzi leciu mu cuchnący fioletowy odór). Odwróciłem głowę do ściany. Słyszałem ciche rozmowy dziewczyn typu: Will jest w 2a ten przystojniak, albo niesamowite ciekawe czy Will na mnie spojrzy. W tej chwili do naszej klasy weszła 2a. Will skierował się prosto do mojej ławki.

- Widzę, że siedzisz samotnie Oliver. Pamiętasz mnie?- ten jego uśmiech zaraz zniknie.

-Tak- powiedziałem z kamienną miną, a wszyscy nas słuchali. Dobra okazja- jesteś poszukiwany listem gończym za skradzenie tłuszczu z McDonalda.

Wszyscy buchnęli śmiechem, a Will się zaczerwienił. I o to chodziło. Jestem królem żartu. Nie, nie jestem XD.

- Haha Oliver bardzo dobry żart- ten jego uśmiech nie znikł. Dlaczegooooo!!!!????

Will zajął miejsce obok mnie, a osoby z obu klas jeszcze się śmiały. Przed nami zajął miejsce jego łysy kolega, który się do nas odwrócił.

- Will nie wiedziałem, że gustujesz w tłuszczu i to z McDonalda- zaśmiał się i uśmiechnął do mnie.

- Nie gustuje, a do McDonalda nie chodzę- odezwał się gad idealny.

Pani od plastyki (powiedziała nam jakiego przedmiotu uczy) rozdała nam plan zajęć i podała szczegółowe informacje.

***

Ahhh...jeszcze nigdy w życiu żaden człowiek nie, był tak upierdliwy jak Will. Głupi idealny gad uparł się i w tej chwili odprowadza mnie do domu!

Zatrzymaliśmy się w pod moim domem. Przez całą drogę, nie odzywaliśmy się do siebie.

- Do zobaczenia jutro Oliver- jego pieprzony uśmiech, mam ochotę go zdrapać!

- Nie do zobaczenia Will!- krzyknąłem wchodząc do klatki schodowej.

- Haha dobre Oli haha- serio się, z tego śmieje. Jest z nim gorzej niż myślałem.

Poszedłem po schodach w górę. Zatrzymałem się naprzeciwko moich drzwi. Bałem się wejść. On tam jest. Jestem tego pewien. Mówiąc jest to znaczy jest pewnie pijany.

Otworzyłem drzwi najciszej jak umiałem. Ojciec oczywiście pijany spojrzał na mnie gniewnie i od razu złapał za kołnierz.

- Gdzieś ty był gówniarzu!?- krzyknął do mnie waląc w pięścią w mój brzuch.

- W s-szkole przecież- upadłem na pupę pod drzwiami.

Nie zważał na moje słowa, tylko mnie bił i bił.

***

Siedziałem sam jak zawsze w pokoju. Ojciec wyszedł z domu i poinformował mnie, że wróci dopiero jutro.

Od jego uderzeń miałem sinego policzka. Ciągle płakałem, nie potrafiąc pozbyć się bólu chwyciłem żyletkę i zrobiłem kilka cięć na moim nadgarstku. Zawinąłem potem nadgarstek w bandaż.

Założyłem na siebie czarne rurki i czerwono-zieloną koszulę. Kiedy wychodziłem z toalety, ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem i otworzyłem. Stał w nich Will...

----------------------------

To moje pierwsze yaoi więc proszę jeżeli coś jest nie tak to proszę pisać!

LenaLeeF





Love Me Forever (yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz